- Nie sądziłam, że ten dzień będzie aż tak miły. - odezwałam się gdy Dodge zatrzymał się pod moim domem.
Harry uśmiechnął się, gasząc silnik.
- Ja tak samo. - powiedział. - Sądziłem, że będzie bardziej...niezręcznie?
- Nie było źle. - uśmiechnęłam się. - To do zobaczenia kiedyś.
Gdy chciałam chwycić klamkę od drzwi, Harry szybko się odezwał.
- Poczekaj! - wystraszona obserwowałam jak wybiega z auta, tylko po to aby otworzyć mi drzwi.
- Odprowadzę cię. - zaproponował, a ja się zaśmiałam.
- I ty mi mówisz, że nie próbujesz bajerować. - roześmiał się.
- Nigdy tego nie powiedziałem. - wymruczał, a ja się zarumieniłam.- Dziękuję za kawę. - powiedziałam pod drzwiami.
Uśmiechnął się.
- Przyjemność po mojej stronie.
Gdy mu się tak przyglądałam, stwierdziłam, że prawie się nie zmienił.
Tylko jego włosy trochę urosły.
Nadal był przystojny.
Szybko, zanim zdążyłam to przemyśleć stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek.
- Do zobaczenia. - gdy chciałam zniknąć za drzwiami nie czekając na jego odpowiedz, chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Jego usta znalazły się na moich, zaledwie je cmokając jednak to wystarczyło abym zapomniała jak mam na imię.
- Do zobaczenia. - szepnął rozbawiony moją reakcją.
Wycofał się szybko i wsiadł do swojego samochodu.
Czarne auto po chwili zniknęło.
Westchnęłam i weszłam do domu.
- Jak randka?! - zawołała Camille z salonu.
Szybko ściągnęłam kurtkę i buty.
- Całkiem f... - czy zdziwiła mnie obecność Luke'a w moim salonie?
Trochę tak. - Cześć Luke.
Uśmiechnął się w moją stronę.
- Jak randka? - powtórzył pytanie Cami.
Pokazałam mu środkowy palec.
- Całkiem fajna. - odpowiedziałam mimo to.
Usiadłam obok niego na kanapie.
- Zrobiliście małego Styles'a? - zapytała brunetka.
- Nie. - odparłam szybko. - Nie jestem głupia.
- Jesteś pewna? - zapytał złośliwie Hemmings.
- Chcesz zobaczyć jak to jest wyjsć przez te drzwi? - odpyskowałam nawet na niego nie patrząc.
Nic nie odpowiedział.
Gdy moj telefon zaczął głośno dzwonić, wstałam i wyszłam z pokoju aby porozmawiać w spokoju.
Zamarłam z telefonem w ręce.
Dzwonił Ashton.
- Halo? - nie mogłam powstrzymać drżenia głosu.
- Jeśli chcesz aby Casey się nic nie stało, wróć do Nowego Jorku. - powiedział szybko. - Sama.
I rozłączył się.
Telefon wypadł mi z dłoni, a ja upadłam na ziemię, nieprzytomna.***
Jest kolejny! :D
Ponad 40k!!!
Umieram...
Dziękuje :D
Mam nadzieje, że się wam spodoba.
Musiałam coś zrobić bo było za dużo słodyczy. ;)
CZYTASZ
You Make Me Strong » styles ✓
Fanfic« sequel "The Heart Wants What It Wants" available inside » Tessa sądziła, że jej życie jest idealne. Była typową popularną dziewczyną w szkole, która miała podtykane wszystko pod nos. Jednak gdy przyjaciel jej starszego o rok brata zacznie się nią...