Rozdział pierwszy

1.4K 35 24
                                    


Rdzawy Liść, kotka o jasno brązowej sierści i złotymi oczami mrucząc tuliła dwa kociaki. Małe dwie kotki. Jedna, biała w rude łaty i tak samo złotymi oczy jak matka, druga ciemno brązowa z jasno zielonymi oczami. Matka kociąt obudziła się. Ruch sprawił że maluchy też otworzyły oczka. Obie miały po dwa tygodnie. Do żłobka wsunął się ojciec maleństw- Lisi Promień. Kocur o rudej sierści i białym brzuchu. Położył mysz przed partnerką.

-Cześć kochanie. Otworzyły już oczka? - zapytał kocur.

-Jaśminka tak, wczoraj po wyjściu wieczornego patrolu. - Rdzawy Liść spojrzała na łaciatą koteczkę. -Kunka właśnie teraz.

-Przypomnisz mi dlaczego imię Jaśminka? - zapytał Lisi Promień.

-Jest białe jak płatki jaśminu, a jej rude łatki przysunęły mi na myśl środków tych kwiatków. - Rdzawy Liść wyjaśniła.

-Taaa. Teraz sobie przypominam. Muszę iść na patrol graniczny. - Lisi Promień opuścił żłobek. Zaraz po tym wszedł medyk Klanu Pioruna - -Niedźwiedzi Miód. Duży, brązowy kocur o puszystym ogonie i jasno brązowych oczach.

-Wszystko w porządku? - zapytał

-Tak. Choć troszeczkę swędzi mnie w gardle, ale to nic poważnego. - Rdzawy Liść odparła. Małe kocięta obudziły się już na dobre i podeszły do ​​kocura.

-Dzień dobry maluchy. - medyk miauknął.

-Dzień dobry. - Kunka zamruczała i wskoczyła na siostrę by pacnąć w wyższą od siebie Jaśminkę.

-Ej! - fuknęła łaciata. Kociaki poturlały się piszcząc radośnie.

-Powinnaś je wyprowadzić na zewnątrz. Któryś z uczniów może je oprowadzi. - Niedźwiedzi Miód spojrzał na maluchy- Zaraz będzie pora wysokiego słońca, to wszyscy będą w obozie. -

-Kociaki, chcecie, wyjść ze żłobka? - zapytała Rdzawy Liść.

-Tak! - pisnęła Jaśminka. Niedźwiedzi Miód wyszedł.

-To poczekajcie. Zaraz zobaczycie wnętrze obozu. 












Krótkie. Obiecuję że następne będą dłuższe.

Wojownicy KresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz