Rozdział siedemnasty

179 7 3
                                    


Minęło sporo czasu od momentu podjęcia decyzji przez Wilczą Chmurę. Jaśminowa Łapa tak naprawdę żyła ciągle spięta. Nikt jej nie szkolił, bo Jasna Gwiazda jeszcze nie wróciła. Miała wielką nadzieję że wróci niedługo... Węglowy Nos jest niespokojny, bo Wilcza Chmura w każdej chwili może urodzić. Kociaki Błękitnej Rzęsy też nie mogą się doczekać, bo wreszcie będą miały się z kim bawić. Jaśminowa Łapa uważała jednak że niedługo zostaną uczniami. Łaciatą uczennicę obudził głos Lamparta.

- Niech koty Klanu Pioruna zbiorą się pod Wysoką Skałą!

Koty posłusznie zebrały się. Nawet Wilcza Chmura wyszła na zewnątrz mimo, że coraz ciężej jej się chodziło.

- Muszę was poinformować o pewnej wadzie.- serce Jaśminowej Łapy zabiło mocniej.- Wilcza Chmura zdradziła klan. Widziałem wczoraj wieczorem, jak rozmawiała na granicy z jakimś kotem Klanu Cienia.- Lampart spojrzał z wyższością na kotkę. Ta zmrużyła oczy, ale nic nie powiedziała.

- Co! Przecież jest w ciąży! Może urodzić w każdej chwili.- Węglowy Nos wrzasnął.

- Właśnie dlatego robi to teraz. Nikt nie powinien jej podejrzewać.

- To niemożliwe! Ona jest wierna Klanowi Pioruna!- kłócił się ciągle Węglowy Nos.

- Skąd to wiesz?

- Bo...

- Czyżby Węglowy Nos także był zdrajcą?- zapytał wyniośle Lampart. Klan siedział cicho.

- Jak możesz tak mówić!- krzyknęły jednocześnie Rdzawy Liść i Błękitna Rzęsa.

- Mówicie tak, bo nic nie wiecie. Wilcza Chmura zdradza klan!- szary kocur wrzasnął.

- Zarzucasz mojemu bratu, że jest nielojalny!?- wtrącił się Bukowy Ogon.

- Nie. Wilczej Chmurze. Ona zdradza klan.

- Wilcza Chmura jest moim przybranym dzieckiem. Znam ją lepiej niż ty.- Rdzawy Liść fuknęła.

- Ale to ja jestem jej ojcem.

- Nie spędzałeś z nią ani chwili. Była tylko twoim pobratymcem klanu!

- Ale jestem jej ojcem. Mam z nią wiele wspólnego!

- Nie jestem nikim dla Wilczej Chmury, ale nie możesz tak po prostu jej oskarżać. Nie możesz potwierdzić moich słów!- Rude Ucho wrzasnął.

- CZY TY MÓWISZ ŻE KŁAMIĘ!!!!!- Lampart stracił cierpliwość i zeskoczył z Wysokiej Skały. Zaatakował rudego wojownika. Każdy dobrze wiedział, że walczą na śmierć i życie.

- Dość! Odejdę.- Wilcza Chmura miuknęła z bólem.

- Czyli sama potwierdzasz że zdradziłaś klan?

- Nie. Nie chcę żeby z mojego powodu koty się zabijały.

- Wilcza Chmuro! Nie!- Węglowy Nos chciał powstrzymać partnerkę, ale Lampart przytrzymał go. Szara karmicielka przecisnęła się między zebranymi i wyszła z obozu. Jaśminowa Łapa zrozumiała że karą dla niej było patrzenie jak cierpi jej partner. Jak cierpi z powodu miłości do niej.

- Nie mogę pozwolić by karmicielka sama udawała się w las. Pójdę z nią.- Niedźwiedzi Miód powiedział.

- Idź, stara kupo futra.- warknął Lampart. Medyk ruszył za karmicielką. Węglowymu Nosowi wyraźnie troszeczkę ulżyło, ale widać było ból w jego oczach. Klan stał w milczeniu nie licząc cichych, żałosnych skomleń Węglowego Nosa. Do takiego obozu wpadła...




Podobało się? Pewnie już się domyślacie kto zastał taki klan...

Wojownicy KresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz