Jaśminową Łapę obudził rozgardiasz w obozie. W legowisku nie było już Kuniej Łapy. Łaciata uczennica wyszła z legowiska. Rozejrzała się dookoła zdezorientowana. Słońce było dawno po wschodzie. Podeszła do niej Jasna Gwiazda.
- Nie ma dzisiaj zajęć.- mentorka powiedziała.- Stwierdziłam że przyda się każdemu chwila odpoczynku.
- Super!- Jaśminowa Łapa pisnęła. Przywódczyni uśmiechnęła się rozbawiona, potem odeszła.
- Naprawdę mamy wolne?- zapytała Bukowego Ogona.
- Tak! Wszyscy.- odparł wojownik.
- Myślę że Jasna Gwiazda chce coś powiedzieć, dlatego potrzebuje klanu w obozie.- Jaśminowa Łapa powiedziała. Bukowy Ogon wstał do pozycji siedzącej.
- Możliwe. Z nią nic nie wiadomo.- stwierdził.
- Widziałeś się już dzisiaj z Błękitną Rzęsą?- zapytała.
- Tak. Kociaki są cudowne. Wyglądają jak malutkie, puszyste kuleczki.
- Bo nimi są!- uczennica zaśmiała się.
- Może masz rację.
- Niech wszystkie koty zbiorą się pod Wysoką Skałą!- głos Jasnej Gwiazdy rozbrzmiał w obozie. Jaśminowa Łapa posłała Bukowemu Ogonowi triumfujące spojrzenie. Ten przewrócił oczami.- Tej nocy rozmawiałam z Klanem Gwiazdy. Wybacz mi Lisi Promieniu, ale nasi szlachetni przodkowie uważają że bycie zastępcą skończy się dla ciebie jak dla Sokolego Pióra. Tak więc muszę pozbawić ciebie tego miana.- w obozie zapadła cisza.- Udam się do Księżycowego Kamienia na długą rozmowę z Klanem Gwiazdy. Sami oni nie są pewni kto powinien pomagać mi w zarządzaniu klanem. Nie będzie mnie długo. Odejdę, ale wrócę.- Jasna Gwiazda zeskoczyła z Wysokiej Skały.
- A kto zajmie się klanem pod twoją nieobecność?- zapytała Pawie Skrzydło.
- Nie zapomniałam o tym, który chciał odebrać lisowi choćby ciało. Lamparcie. Nie masz imienia wojownika, ale pod moją nieobecność zajmiesz się moim klanem. Wierzę że poprowadzisz go dobrze.- przywódczyni spojrzała na szarego kocura.
- Dziękuję za ten zaszczyt Jasna Gwiazdo.- powiedział.
- Nie ma za co.- szylkretowa kotka wyszła z obozu. Klan chwilę jeszcze stał w miejscu. W końcu Lampart odezwał się.
- Jasna Gwiazda zarządziła że dzisiaj macie wolne. Ja nie będę się sprzeczać z jej zdaniem. Możecie robić na co macie ochotę.
Po tych słowach klan zaczął się rozchodzić.
- Pójdziesz ze mną na polowanie?- zapytał Bukowy Ogon.
- Jasne! Trochę mi burczy w brzuchu...- Jaśminowa Łapa odparła. Wyszli z obozu. Powietrzu czuć było zapach Jasnej Gwiazdy.
- To gdzie idziemy?- zapytała Jaśminowa Łapa.
- Może do Wysokich Sosen?- Bukowy Ogon spojrzał na nią.
- Nie mam nic przeciwko.- uczennica odpowiedziała i ruszyła kłusem na przód. Bukowy Ogon zaraz ją dogonił i zrównał z nią.
- Szybka jesteś.- powiedział.
- Dziękuję. Ale ty też.- Jaśminowa Łapa uśmiechnęła się.
- Och! Jak miło jest słyszeć komplementy.
- Też tak uważam.
Potem biegli w milczeniu. Dotarli do Wysokich Sosen.
- No to gdzie ta zwierzyna?- zapytała Jaśminowa Łapa.
- Musisz ją sobie znaleźć.- Bukowy Ogon spojrzał na nią zdziwiony.
- No bo wiesz. Myślałam że mi ją upolujesz...- Jaśminowa Łapa spojrzała na niego z miną niewiniątka.
- Dobry żart. Powodzenia!- Bukowy Ogon poszedł szukać zwierzyny. Jaśminowej Łapie udało się upolować mysz. Zjedli razem.
- Widziałem jak polujesz. Niezła jesteś.- pochwalił.
- Dziękuję. Staram się.
- No wiesz. Inaczej mogłabyś zginąć z głodu.
- Nie śpieszno mi do tego.
- Mam nadzieję.
- Mmm?- Jaśminowa Łapa spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Po prostu cię lubię. Tak jak każdego z Klanu Pioruna.- Bukowy Ogon wzruszył ramonami.
- Wracamy?- zapytała kotka.
- Tak. Mam ochotę na plamę słońca.
Wrócili do obozu spokojnym krokiem.
I jak? Dobrze? Źle? Co myślicie o rządach Lamparta? A Jasnej Gwiazdy? Co ogólnie o tym myślicie? Jeśli macie jakieś pomysły, to piszcie, może wykorzystam.
CZYTASZ
Wojownicy Kres
Phiêu lưuŻycie w Klanie Pioruna nigdy nie jest monotonne. Jednak może się pojawić coś nadzwyczajnego. Kiedy Klan Pioruna zostaje zaatakowany nikt nie może przewidzieć, że to może być początek końca... Książka bierze udział w konkursie Pogoń za myszą 2021 org...