Rozdział trzeci

593 15 9
                                    


Minęły prawie trzy księżyce od kiedy Jaśminka i Kunka wyszły ze żłobka po raz pierwszy. Obie siostry leżały sobie właśnie przy żłobku odpoczywając po męczącej zabawie w bitwę, o której wiele razy słyszały od Lekkiej Wiewiórki i Psiej Szyi do obozu wpadli Bukowa Łapa, Węglowa Łapa i Sokole Pióro- wojownik o czarnym pysku z jasno brązową brodą, jasnobrązowym tułowiem czarnymi łapami, czarnym ogonem i brązowymi oczami.

- Jasna Gwiazdo! Jasna Gwiazdo! Potrzebujemy ciebie!- Bukowa Łapa wykrzyczał jednym tchem.

- Spokojnie. Zaprowadźcie mnie, po drodze opowiecie co się dzieje.- przywódczyni zeskoczyła z kamienia i ruszyła za uczniami do wyjścia z obozu. Jaśminka zerwała się na równe nogi.

- Co się dzieje?- zapytała Jaśminka Sokole Pióro, który został w obozie.

- Zobaczysz.- Sokole Pióro odparł. Jaśminka była zła. Koniecznie chciała wiedzieć co się stało teraz. Podbiegła do Kunki.

- Zobaczę co się stało. Idziesz ze mną?- zapytała siostrę.

- No co ty!- Kunka fuknęła.

- Ale nie wydasz mnie?- Jaśminka zapytała cicho.

- Przecież możesz zginąć!

- Poradzę sobie. Ukryją się.

- A jak ktoś ciebie znajdzie?

- Też sobie poradzę.

- Przecież nie jesteś nawet uczniem!

- To zawołam kogoś z Klanu Pioruna.

- Może ci pomogą, ale dostaniesz burę.

- Trudno. Muszę coś poświęcić.

- Nie podoba mi się to.

- Nie musi ci się podobać.

- Nie pójdziesz.

- Pójdę. Nie jesteś moją matką.

- Ale Rdzawy Liść jest. Mogę jej powiedzieć.

- Możesz. Ale będą musieli mnie znaleźć.

- No dobrze. Ale jak zginiesz to będę to miała na sumieniu. Nic sobie nie zrób.- Kunka zgodziła się. Jaśmince udało się przecisnąć niezauważona przez wejście do obozu. Znalazła trop Jasnej Gwiazdy i uczniów. Przyspieszyła kroku. Po pewnym czasie zapach zrobił się silniejszy. To co ujrzała nie było przyjemne. Jagodowa Kępa przyciskał do ziemi szarego kocura, a Jasna Gwiazda coś fuczała do niego. Obok stał Bukowa Łapa, Węglowa Łapa. Błękitna Rzęsa kucała przy jakiejś złotej kotce w brązowe i rude plamki. Do brzucha nieznajomej tuliły się trzy kociaki. Jeden zupełnie szary o złotych oczach, biały w brązowe ciapki i zielonych oczach oraz złoty w rude plamki, złote oczy i małe uszy. Ostatni miał zamknięte jedno oko, spod powieki sączyła się krew.

- Węglowa Łapo! Leć po Niedźwiedzi Miód!- Błękitna Rzęsa zamiałczała. Węglowa Łapa nie odzywając się ruszył do obozu. Jaśminka podpełzła bliżej by usłyszeć co mówi Jasna Gwiazda.

- Co robiłeś!? Ta kotka nie żyje!- fuczała przywódczyni.

- To taki rytuał mojej rodziny. Ona mnie kochała, ale ja jej nie. Musiałem zabić ją i jej kocięta.- kocur wiercił się w łapach Jagodowej Kępy.

- Niczego nie musiałeś! To tylko twoje myślenie. Po co w ogóle dałeś jej w ogóle myśleć że ją kochasz?!- Jasna Gwiazda wysyczała.

- Boo...

- Chciałeś ją zabić!- Jasna Gwiazda wysunęła pazury.

- Twoje zasady są inne niż moje! Nie osądzaj mnie według swoich!- kocur ugryzł Jagodową Kępę. Zaskoczony czarny kocur odskoczył. Szary rzucił się na Jasną Gwiazdę. Jaśminka powstrzymała się by nie wyskoczyć z krzaków i jej nie pomóc, ale wiedziała że nie jest nawet uczennicą i nic z tą sprawą nie może zrobić. Niewielka łaciata kotka lekko wymsknęła się szarem kocurowi i zadała cios łapą w pysk. Jagodowa Kępa chciał pomóc swojej przywódczyni, ale Błękitna Rzęsa odtrąciła go.

Wojownicy KresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz