Rozdział siódmy

277 12 9
                                    


Jaśminowa Łapa obudziła się. Tym razem nie nęciły ją żadne wizje i przepowiednie. Powoli rozejrzała się. Dopiero teraz doszło do niej że jest uczennicą. Spełniło się jej kocięce marzenie. Obok niej leżał Bukowy Ogon. Jaśminowa Łapa uśmiechnęła się na jego widok. Cicho wyszła z legowiska. Na środku obozu Skole Pióro wysyłał poranny patrol składający się z Lisiego Promienia, Brązowej Kropli, Borsuczego Pazura i Gepardziej Łapy.

-Dzień dobry, młoda uczennico. - miauknął kocur.

- Dzień dobry. - odparła grzecznie kotka.

- Kiedy zaczynasz szkolenie? - zapytał Gapardzia Łapa.

- Teraz. - ze strony Wysokiego Głazu dobiegł znajomy głos.

- Jasna Gwiazdo! Co będziemy robić? - zapytała żywo Jaśminowa Łapa.

-Musisz nauczyć się polować. - szylkretowa kotka miauknęła.

-Kiedy ruszamy!? - zapytała wesoło młoda uczennica.

- W każdej chwili. Ruszaj. Musimy dojść do Wielkiego Jaworu za nim wyruszą patrole łowieckie.

Przywódczyni zachęcająco spojrzała na Jaśminową Łapę. Wyszły z obozu. Jasna Gwiazda prowadziła uczennicę między krzakami, trawami i drzewami. W końcu doszły do największego jakie kiedykolwiek Jaśminowa Łapa widziała.

-Nauczę cię prawidłowej pozycji łowieckiej. Kucnij nisko przy ziemi. Równo rozłuż ciężar ciała. Łapy kładź spokojnie, uważaj gdzie kładziesz łapy. - Jaśminowa Łapa spokojnie wykonywała polecenia. Czas mijał dość szybko. Jaśminowa Łapa próbowała wykonywać polecenia jak najlepiej.W końcu Jasna Gwiazda odezwała się.

-Teraz idź i wypróbuj tego w praktyce.

Jaśminowa Łapa weszła w las. Zewsząd dobiegały dziwne odgłosy i zapach. W końcu łaciata uczennica znalazła mysz w korzeniach drzewa. Usiadła w pozycji łowickiej i powoli podchodziła zwierzynę. Nagle mysz jakby coś usłyszała. Jaśminowa Łapa bez zastanowienia skoczyła. Mysz nie zdążyła wydać z siebie żadnego dźwięku. Jaśminowa Łapa złapała mysz w zęby i zadowolona ruszyła do obozu. W nim już kipiało życie. Koty chodziły w tę i we wtę. Jaśminowa Łapa zauważyła Błękitną Rzęsę stojącą w środku obozu i przyjmującą gratulacje.

-Co się dzieje. - mruknęła do siebie Jaśminowa Łapa. Podeszła do błękitnookiej wojowniczki.

-Co się stało? - zapytała łaciata uczennica.

-Spodziewam się kociaków. - kocica odparła dumnie.

-Kiedy planujesz przenieść się do żłobka? - zapytała Jasna Gwiazda.

-Chyba już teraz. Dużo zwlekałam z powiadomieniem klanu. - Błękitna Rzęsa odparła.

-To wspaniała wiadomość! - krzyknął Bukowy Ogon radośnie.

-Będę miał młodszego braciszka, na dodatek milszego niż ten, z jednego miotu! - Węglowy Nos wyzywająco spojrzał na Bukowego Ogona.

- Mówisz to jakbyś był wzorcem dla całego klanu.- Bukowy Ogon spojrzał na niego z góry.

- A nim nie jestem?- zapytał Węglowy Nos z udawanym zdziwieniem.

- Och! Wzorzec nie powinien dogryzać bratu.

- Ale jeśli to tamten zaczął?

- Zamknijcie się oboje!- Skole Pióro fuknął. Bracia pochylili głowy zawstydzeni. Węglowy Nos spojrzał z ukosa na Wilczą Łapę, ale ta rozmawiała z Łaciatą Łapą. Jaśminowa Łapa wycofała się i zaniosła swoją mysz starszyźnie.

- To twoja pierwsza zdobycz?- zapytał Czarna Rzeka.

- Tak.- Jaśminowa Łapa zamruczała radośnie.

- A co znaczy ten ruch w obozie?- zapytał czarny starszy.

- Błękitna Rzęsa spodziewa się młodych.- Lekka Wiewiórka wchodząc do swojego legowiska powiedziała.

- To wspaniała wiadomość!- Psia Szyja ułożyła się wygodniej we mchu. Uczennica wyszła. Podeszła do sterty zwierzyny i wybrała sobie nornicę. Położyła się przed wejściem do legowiska uczniów. Gdy z nornicy zostały tylko kości, udała się do Rdzawego Liścia. Kotka przeniosła się do legowiska medyka.

- Dzień dobry Niedźwiedzi Miodzie.- miauknęła do medyka.

- Dzień dobry. - mruknął pod nosem medyk układając jakieś zioła.

- Czy mogę odwiedzić Rdzawy Liść?- zapytała kotka.

- Jasne. Ale jeśli śpi, zostaw ją.- Niedźwiedzi Miód spojrzał na nią swoimi rdzawymi oczami. Jaśminowa Łapa weszła głębiej do legowiska. Na posłaniu z mchu leżała Rdzawy Liść.

- Cześć Jaśminowa Łapo.- kotka uchyliła oko na widok córki.

- Cześć Rdzawy Liściu. Lepiej się czujesz?

- Tak, zioła Niedźwiedziego Mioda są fantastyczne. Jak twój pierwszy dzień nauki?

- Wspaniale! Upolowałam mysz! Dałam ją Czarnej Rzece.

- Jestem z ciebie dumna. Khy.- Rdzawy Liść odkaszlnęła.

- Uważaj na siebie.- uczennica spojrzała na matkę.

- Ty też. Twoja łapa jeszcze nie wydobrzała.

Jaśminowa Łapa wyszła z legowiska medyka. Niedźwiedzi Miód był zajęty, więc nie odezwała się do niego ani słowem. Przed legowiskiem uczniów zobaczyła Kunią Łapę.

- Cześć, siostrzyczko!- zawołała do siostry.

- Cześć Jaśminowa Łapo.- Kunia Łapa ospale odparła.

- Co się stało?

- Łaziłam dookoła terytorium, i czuję się jakby mi łapy odpadały.

- To ważne żebyś wiedziała gdzie są nasze granice.- Gepardzia Łapa usiadł obok nich.

- Ale może by tak to podzielić na dwie wyprawy?- Kunia Łapa westchnęła.

- To by było chyba stratą czasu, skoro można przejść to jeden raz?- Jaśminowa Łapa przechyliła na bok głowę.

- Dobranoc.- brązowa uczennica ziewnęła. Zanim jednak weszła do legowiska, z Wysokiego Głazu rozległ się głos.

- Niech wszystkie koty po prostu tu przyjdą!- koty trochę rozbawione podeszły pod Wysoki Głaz. - Wczoraj mianowałam dwóch uczniów. Dziś w nocy odbędą czuwanie. Tylko pamiętajcie. Macie stać w bezruchu i nic nie mówić.- przywódczyni spojrzała na Bukowego Ogona i Węglowego Nosa.- Rozejść się.




Ech. Muszę dodać ten komentarz. Nie wiem czy mi się tak tylko wydaje, ale Jasna Gwiazda lubi zwoływać Klan. Ogłaszam też konkurs na imiona dla kociąt Błękitnej Rzęsy. Propozycję proszę pisać w komentarzach prywatnych albo pod TYM rozdziałem. 

Wojownicy KresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz