Minął księżyc od pierwszego zgromadzenia, na którym była Jaśminowa Łapa. Na następne kotka nie poszła. Była trochę zła, wiedząc że jej siostra idzie, ale w końcu się uspokoiła i zasnęła. Następnego dnia wstała wcześnie. Wyszła na polanę. Umyła się i wyłożyła się w plamie wschodzącego słońca. Z legowiska wybiegła Wilcza Łapa.
- Mam dzisiaj ocenę!- zamruczała radośnie.
- Gepardzia Łapa też?- zapytała łaciata kotka.
- Oczywiście! Nie mogę się doczekać!- złotooka kotka machała ogonem zdenerwowana.- Jak myślisz, jakie imię dostanę?- zapytała.
- Wilcza Gaduła?- Jaśminowa Łapa zamruczała zadziornie.
- No wiesz co?!- fuknęła szara kotka.
- Wybacz. Jasna Gwiazda...
- Wstałaś! No to idziemy!- szylkretowa kotka zaskoczyła ze swojego legowiska i podbiegła do uczennic. Jaśminowa Łapa wstał posłusznie.- A tobie radzę się wyspać.- przywódczyni zerknęła na Wilczą Łapę.
- Ale tak się denerwuję!- uczennica machnęła ogonem. Jasna Gwiazda pokręciła głową i ruszyła do przodu. Jaśminowa Łapa pobiegła za nią. Co dziś będziemy robić? Pomyślała. Polowanie? Opanowała je świetnie. Chodzić po granicach? Znała to na pamięć. Walczyć? Przerabiały to ostatnio cały czas. Kotka zaprowadziła ją do Piaskowej Kotliny. Stanęła przed Jaśminową Łapą.
- Moja droga. Ostatnio przerabiamy walkę. Musisz umieć dobrze walczyć. Raz już bitwę wygrałaś, ale to nie znaczy że wygrasz następnym razem. Pamiętasz czego uczyłam cie wczoraj?- zapytała Jasna Gwiazda.
- Wykopu w obrocie.- Jaśminowa Łapa powiedziała szybko.
- A więc wykonaj go. Ale na razie nie a mnie.
Jaśminowa Łapa spięła się do skoku. Wyskoczyła w górę. Obróciła się, w połowie obrotu wykonała wykop na wysokości brzucha i opadła przodem do przywódczyni.
- Świetnie. Wiedzę że załapałaś. Zrób to na mnie.
Jaśminowa Łapa spięła mięśnie do skoku. Wyskoczyła i kopnęła. Ale łapy trafiły w próżnię. Uczennicy udało się wylądować bez zachwiania.
- Dobrze. Nie przewróciłaś się. Ale musisz to wykonać szybciej. Twój skok musi być tak szybki, żeby przeciwnik się nie zorientował. Ja mogłabym ciebie w tym czasie zaatakować i wywrócić. Ten ruch jest dobry, ale tylko wtedy, kiedy go dobrze umiesz.- mentorka wytłumaczyła. Jaśminowa Łapa skinęła głową dając do zrozumienia że rozumie. Wykonała to jeszcze raz. Przywódczyni uchyliła się. Jaśminowa Łapa opadła na ziemię.
-Teraz twój obrót był na tyle szybki że nie zdążyłabym zaatakować, ale uchyliłam się. To jednak było dlatego, że wiedziałam co robisz. Teraz wykonaj serię ataków, których uczyłam ciebie ostatnio. W tym oczywiście ten ruch.- Jasna Gwiazda zachęciła. Jaśminowa Łapa zaczęła od skoku na łapy. Pamiętała o radzie by nie patrzeć w cel. Skoczyła i podcięła przednie łapy mentorki. Ona na chwilę się zachwiała. Uczennica wykorzystała okazję i wykonała obrót. Uderzyła w klatkę piersiową przywódczyni. Ta zachwiała się. Wyrównała oddech i zaatakowakowała uczennicę. Uderzyła ją w bok, ale koteczka schyliła się i wskoczyła kocicy na kark. Ta spróbowała strzepać Jaśminową Łapę, ale kotka mocno trzymała się jej sierści.
- No dobrze złaź.- przywódczyni nachyliła się by łaciata kotka zsunęła się z niej. Uczennica zeszła i już miała wygładzić futerko, gdy Jasna Gwiazda skoczyła by ją przygneść. Jaśminowa Łapa niezdarnie się przeturlała w bok. Ale w tedy mentorka wykonała szybki obrót i przygniotła ją swoim ciałem.
- Nigdy nie ignoruj przeciwnika, dopóki nie ucieknie.- Jasna Gwiazda dumnie powiedziała.- A teraz wracamy do obozu.
Jaśminowa Łapa dopiero teraz zauważyła że późno. Ruszyła za przywódczynią dumnie unosząc ogon. Gdy weszły do obozu, podbiegł Orzechowy Ząb.
-Sokole Pióro nie żyje! - zawołał. Przywódczyni krzyknęła zrozpaczona. Jaśminowa Łapa odsunęła się od swojej mentorki.
-Jak to się stało!? - krzyknęła Jasna Gwiazda.
-Byliśmy na patrolu granicznym. Lis zaszedł nas od tyłu. Musiał być bardzo głodny. Zaatakował Sokole Pióro i zanim zdążyliśmy coś zrobić, zabił go i uciekł wraz z ciałem! Lampart spróbował odzyskać ciało, ale zyskał jedynie kilka ran.- Bukowy Ogon wykrzyczał.
-Nawet nie możemy czuwać przy nim! - Węglowy Nos stanął obok brata.
-To...to naprawdę szokujące. - Jasna Gwiazda wyjąkała.
- To straszne!- Rogaty Jeleń wyjąkał.- Był wspaniałym synem.
- Był najwspanialszym uczniem.- Brązowa Kropla stwierdziła.
- Dzisiaj odbędziemy symboliczne czuwanie. Ale jest jeszcze inna sprawa. Lisi Promień zostanie moim nowy zastępcą.- Jasna Gwiazda po chwili namysłu powiedziała.
Wow. To mój dzisiaj drugi rozdział! Musiałam zabić Sokole Pióro... Ale to zobaczycie dlaczego. Mam nadzieję że się podobało, choć krótkie.
CZYTASZ
Wojownicy Kres
AdventureŻycie w Klanie Pioruna nigdy nie jest monotonne. Jednak może się pojawić coś nadzwyczajnego. Kiedy Klan Pioruna zostaje zaatakowany nikt nie może przewidzieć, że to może być początek końca... Książka bierze udział w konkursie Pogoń za myszą 2021 org...