Rozdział dwudziesty

174 13 12
                                    



Coś mi przypomina ten kot, ale nie wiem co. Jak wpadniecie na jakiś pomysł to mówcie.



Złoty Kwiat prowadziła koty Klanu Pioruna przy Drodze Grzmotu. Bukowy Ogon i Jaśminowa Łapa nieśli Bursztynkę i Śnieżkę, a Niedźwiedzi Miód i Węglowa Łapa szli z Wilczą Chmurą. Medyk pokasływał, gdy dym drapał go w gardło.

- Khy, khy.- zakaszlał Niedźwiedzi Miód.

- Niedźwiedzi Miodzie, czy wszystko w porządku?- zapytał Węglowy Nos.

- Tak, to tylko dym.- odpowiedział kocur. Doszli do wspomnianego przez Złoty Liść tunelu.

- Nie bójcie się. Chodzimy tędy na zgromadzenia.- powiedziała złota kotka. Wojownicy Klanu Pioruna przeszli przez tunel pod Drogą Grzmotu.

- Dziękujemy Złoty Kwiecie.- powiedziała Jaśminowa Łapa.

- Do zobaczenia!- powiedział na pożegnanie Bukowy Ogon.

- Khy, khy, khy.- Niedźwiedzi Miód zakaszlał gdy przeszli pod Drogą Grzmotu.

- Nża pszewno wsyżtko dobse?- zapytała Jaśminowa Łapa trzymając w zębach Bursztynkę.

- Tak, tak. Khy.- medyk kaszlnął.

- NŻA PSZEWNO?- naciskał Bukowy Ogon także z kociakiem w pysku.

- Nie do końca. Ale poradzę sobie.

- Żupszełnie żak mszoja mszatka.- mruknęła Jaśminowa Łapa wspominając czas, jak Rdzawy Liść rozchorowała się. Szli dalej milcząc. Tak jak powiedziała Złoty Liść, ogień tu nie dotarł, ale dym szczypał ich w oczy i gryzł w gardła. Szli po prostej na terytorium Klanu Rzeki, jak wcześniej mówiła Jasna Gwiazda. Niedźwiedzi Miód pokasływał co jakiś czas, ale nikt już nie pytał czy wszystko z nim dobrze. Wiedzieli co odpowie.

- Co tu robicie?- rozległ się głos za nimi.

- My...Jasna Gwiazda...Khy.- Niedźwiedzi Miód wykasłał, mimo że dym już tu nie dosięgał.

- Chodźcie. Zaprowadzę was do reszty nazywam się Chłodna Rosa.- zza krzaków wyszła szara kotka o szarych oczach. Ruszyli za nią pomiędzy krzakami. W końcu doszli na miejsce.

- Oto obóz Klanu Rzeki. - powiedziała Chłodna Rosa.

- Dzień dobry Niedźwiedzi Miodzie. - szara kotka o błękitnych oczach przywitała się z medykiem.

- Witaj khy Srebrny Księżycu. - powiedział medyk. Jaśminowa Łapa stwierdziła że musi być to medyczka Klanu Rzeki.

- Jesteście! - wykrzyknęła Kunia Łapa.

- Khy! Tak. - Niedźwiedzi Miód odezwał się.

- Jesteś chory! - Łaciata Łapa podbiegła do nich.

- Khy, khy, nie. To tylko dym. - medyk pokręcił głową.

- Ale reszta nie kaszle. - Srebrny Księżyc przyjrzała mu się uważniej.

- Dym podrażnił mi gardło. Wszystko w porządku. - Niedźwiedzi Miód odparł.

- No dobrze. - Łaciata Łapa westchnęła.

- Niech wszystkie koty wystarczająco dorosłe by polować zbiorą się w jednym miejscu! - z wysoka rozległy się głosy Jasnej Gwiazdy i Pręgowanej Gwiazdy. Koty zebrały się posłusznie.

- Dzisiejszy pożar pokazał nam że klany siebie potrzebują - Pręgowana Gwiazda zaczęła. - dlatego ustanawiam między Klanem Pioruna, a Klanem Rzeki układ. - przywódczyni zrobiła pauzę. - Na jego mocy żaden z klanów, który zgodził się na trakt nie może zaatakować innego. Mają też się wspierać nawzajem. Jasna Gwiazdo, czy nic nie pominęłam?

- Nie.

- A więc Klan Rzeki i Klan Pioruna zostają związane układem. Jasna Gwiazdo, czy chcesz coś jeszcze dodać?

- Tak. Muszę dokonać kilku rytuałów. Drzewko, Różyczko, Szroniku. Skończyliście sześć księżyców, a dziś dowiedliście swej dorosłości uciekając z obozu. Mocą Klanu Gwiazdy mianuję was na uczniów. Czy przyrzekacie że będziecie uczyć się z całych sił kodeksu wojownika, sztuki polowania i walki?

- Tak! - kociaki chórem odparły.

- Więc mianuję was na uczniów. Drzewko, dopóki nie zostaniesz wojownikiem znany będziesz jako Drzewna Łapa. Uczyć będzie ciebie Gepardzia Cętka! - szylkretowa przywódczyni powiedziała. Oba koty zetknęły się nosami. - Różyczko, mianuję cie na uczennicę. Od teraz nosić będziesz imię Różana Łapa, a nauki będziesz pobierać od Bukowego Ogona!

Brązowy wojownik lekko zażenowany wystąpił na przód i dotknął nosem, nosa swojej nowej uczennicy.

-Szroniku! Uczyć będzie ciebie Węglowy Nos, a nazywać ciebie będziemy Szronowa Łapa!

- Szronowa Łapa! Różana Łapa! Drzewna Łapa! - obydwa klany skandowały na cześć młodych uczniów.

- Pragnę mianować też dwie wojowniczki! Jaśminowa Łapo, Kunia Łapo.




No i jak? Aż tak źle mi poszło? Wiem że wielu z was niezbyt się spodobał pomysł z układem, ale to będzie potrzebne w przyszłości... 

Wojownicy KresOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz