#23

165 10 8
                                    

Książka przez to, że była po francusku, była dość trudna do zrozumienia. Z każdym kolejną linijką zacząłem się gubić. Nie tyle, że w słowach, ile w treści. Dziwne przypadki, opisy jakichś czarów czy rytuałów... Wydawało się to być dość absurdalne. Skoro jednak Sebastian był demonem, czemu miałbym nie wierzyć temu, co jest napisane tutaj? Pewnie, gdyby nie spotkało mnie to wszystko, a ktoś przekazałby mi te informacje, stwierdziłbym, że jest szaleńcem. Chociaż teraz, podczas czytania tego sam zastanawiałem się, czy nie zwariowałem. Czy to nie jest jakiś długi sen, z którego wybudzić się nie można...

Twór, który trzymałem w swoich dłoniach, czytałem może z parę godzin. Nie czułem zmęczenia, jednak też nie byłem zbytnio wyspany. Sebastian, jako dzieciak miał chyba więcej energii niż kiedykolwiek. Możliwe, że miałem po prostu tylko takie złudzenie. Możliwe, że dzieci takie są. Myślałem, że to będzie dla mnie dość jeszcze odległy temat, a tu proszę... Dziecko i w dodatku demoniczne. Chyba...

Dzieło nazywała się "Niszczycielska Plaga Magów", czy coś w ten sposób. Magowie... Oddalona wiedza, a raczej dość mało informacji o ich istnieniu. Szukając natrafiłem może na dwie w mojej bibliotece. Po przeczytaniu paru stron z tej książki dowiedziałem się, że jest to jakieś dziwne zaklęcie. Wydawać by się mogło, że było to dość głupie. Jak jakaś magia mogła zadziałać na byt, jakim był demon? Musiałem dowiedzieć się więcej od kogoś, kto się tym jakoś zajmował. Problem był w tym, że nie wiedziałem, kto to mógłby być. Byłoby dość dziwne, gdybym ja, hrabia Phantomhive szukał kogoś, kto zna się na czymś takim, jak "magia". Czy ona w ogóle istniała? A może po prostu lokaj robił sobie ze mnie żarty? Tego nie dowiem.

Z zamyślenia wyrwało mnie delikatne szarpanie za ubranie i cichy, dziecięcy głosik wypowiadający moje imię. Spojrzałem na czarną czuprynkę, która patrzyła na mnie z maślanymi oczami. Cicho się zaśmiałem, widząc ten widok. Takich chwil mogłoby być więcej. Odłożyłem książkę na bok i podniosłem Sebastiana, sadowiąc go sobie na kolanach, cicho przy tym stęknąłem. Nie miałem zbyt dużo siły, a młodzieniec zaczął ważyć już jak normalny człowiek.

- Tak, Sebastianie? - zapytałem po chwili, zastanawiając się, co by chciał zrobić.

- Pobawisz się ze mną? - te parę słów zszokowało mnie do tego stopnia, że uchyliłem lekko usta. Ja i zabawa z dzieckiem? Nie wiedziałem, co mu teraz odpowiedzieć. Niezbyt wiedziałem, jak bawić się z małymi dziećmi, a co dopiero z demonicznymi.

- Sebastianie... - zacząłem po chwili, starając mu się jakoś odmówić. Jednak te malutkie, słodkie ślepia wpatrzone w moje oczy, rozczuliły mnie do tego stopnia, że moja decyzja diametralnie się zmieniła pod wpływem chwili. - Jasne. Pobawię się z Tobą.

Dziecięca twarz lokaja od razu rozweseliła się bardziej niż przedtem, przy samotnej zabawie. Ześlizgnął się z moich ud powoli i podszedł do sterty zabawek, które co prawda, i mało tego, były rozwalone po całym pokoju. Z westchnieniem wstałem i podszedłem do niego. Ten zaczął szperać coś w zabawkach, które mu wcześniej tu zgromadziłem. Klęknąłem obok niego, siadając zaraz na swoich nogach. Przyglądałem się jego ostrożnym ruchom. To również było rozczulające na swój sposób. Zmrużyłem chwilowo brwi, gdyż zauważyłem, że ostatnimi czasy za dużo się rozczulam nad czynnościami Sebastiana. Cicho westchnąłem, przyglądając mu się uważniej. Ten wyciągnął jakiegoś mniejszego pluszowego królika i podał mi go. Zaraz usiadł przede mną, kładąc swoje malutkie dłonie na podłodze, pomiędzy swoimi nogami, które miał w lekkim rozkroku. Sam nie byłem pewny, co teraz mam zrobić. Zacząłem ruszać kończynami zabawki, tak, jakby coś robiła. Do tego czasem coś powiedziałem. Wydawałoby się, że Sebastian jest tym zainteresowany, dlatego kontynuowałem.

Bawiłem się z nim w taki sposób, póki się nie ściemniło mocno. W międzyczasie utrzymywałem ogień i zapaliłem światło. Wiedziałem, że jeśli będzie tak dalej, nie będę miał jak utrzymać formy porządnie, ani też nie sprawdzę, co przydarzyło się mojemu lokajowi. Widząc, że Sebastian zrobił się śpiący. Odłożyłem zabawkę i wziąłem go na ręce. Zmierzyłem do swojej sypialni, gdzie ze mną spał. Będąc w pomieszczeniu, przebrałem go dość sprawnie już i ułożyłem do snu. Zasnąłem do tego momentu, póki nie oddał się w krainę morfeusza. Jednak ja musiałem wykonać jeszcze parę czynności, takich jak uporządkowanie w jego pokoiku zabaw. Posprzątałem i zmyłem brudne naczynia oraz uprasowałem parę rzeczy na parę kolejnych dni. Była to dość ciężka praca. Zacząłem współczuć trochę Sebastianowi, że robił takie rzeczy jako lokaj... Gdy skończyłem, zażyłem szybką, ale zarazem relaksującą kąpiel. Ogarnąłem ciało do porządku i posprzątałem po sobie, po czym poszedłem do siebie. Przebrałem się w sypialni w piżamę, podkładając trochę do kominka. Musiałem co prawda jeszcze wybrać popiół, ale zrobię to jutro. Zgasiłem światła w pomieszczeniach, gdzie nie było ono potrzebne. Usiadłem na łóżku i zaraz wszedłem pod puchatą pierzynę, pod którą leżał również Sebastian. Trzy świece jednak paliły się na świeczniku, który stał na szafce nocnej. Nie szedłem jednak spać, pomimo że byłem zmęczony. Analizowałem wiedzę, którą pozyskałem dzisiaj z książki. Skierowałem wzrok na pogrążoną w śnie twarz Sebastiana.

- W coś Ty się wpakował, Sebastianie... - powiedziałem cicho. Nie wiedziałem, co począć. Do kogo się zwrócić, aby przywrócić mojego Sebastiana. Jeśli będę zbyt dużo zwlekał, mogłoby skończyć się to źle. Znając moje szczęście, właściwie tak będzie. O ile już tak się nie stało... Potrzebowałem kogoś, kto by mi z tym pomógł. Niestety, znając swoją sytuację, mógłbym za to słono zapłacić. Wiedziałem, że muszę zachować z tym sporą dyskrecję. Inaczej znów zaczęłyby się sytuacje napadu na moją posiadłość. Westchnąłem zrezygnowany. Ułożyłem się wygodnie, uprzednio gasząc świeczki. W głowie cały czas miałem pytanie: "Kto mu to zrobił?". Musiałem dowiedzieć się tego jak najszybciej. Inaczej umrę z ciekawości. Miałem nadzieję, że tylko w przenośni... Gdy zamknąłem oczy, niewiele brakowało mi do zaśnięcia, co zrobiłem bezproblemowo.

(PRZENOSZONE NA DRUGIE KONTO) Kuroshitsuji || Nie zasługuję na Twoją miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz