1.

8K 42 46
                                    

-Jezu znowu te męczarnie.

Wstałam z łóżka, szybciutko się ubrałam i pobiegłam do kuchni zjeść śniadanko.

-Zawieziesz mnie do szkoły?- poprosiłam tatę, mimo że odpowiedz była jasna niczym słońce.

-Nie.

Oczywiście

Wyszłam pośpiesznie z domu. Pewnie znowu się spóźnię! Już trzeci raz w tym miesiącu, a mamy dopiero 6 października grr

Gdy mijałam pepko, zatrzymał się obok mnie samochód.

Okej, boje się.

Szyba powoli poszła w dół, a ja zobaczyłam najprzystojniejszego mężczyznę w moim życiu.
Czarne włosy, zarost, ciemna karnacja i cudowne brązowe oczy, które wywiercały dziurę na mojej twarzy.

-Podwieźć cię baby girl? - zapytało to Ciacho

Co? Ok. Podoba mi się.

-Tak, z chęcią. Zaraz się spóźnię do szkoły, więc skorzystam z twojej propozycji. - uśmiechnęłam się.

-Jak masz na imię, piękna?
-Zuzia, a ty?
-Massimo, ale mów mi Mass.
-Ok, Mass.

Nie mogę, jaki ona jest przystojny, jezu.

-Więc gdzie jest twoja szkoła?- zapytał Mass
-A no tak, zapomniałam powiedzieć najważniejszego. Ulica Greja 14a.
-Ok.

I ruszyliśmy. Jechaliśmy w ciszy, aż wreszcie zaczął rozmowę.

-Pojutrze odbiorę Cie ze szkoły i pojdziemy na randkę Ok? O której kończysz?

O jezujezujezujezu. Zapytał, o matko. ZAPYTAŁ!!!!

-Coż, kończę o 15.20. - odpowiedziałam, z drżącym głosem,
-Ok, więc wtedy Cię odbiorę, pójdziemy najpierw do kina, potem na kolację, a później do mnie.
-Ok.
-Jesteśmy, wysiadaj.
-Ok.
-Czekaj.
-Co chcesz?
-Przybliż się do mnie - powiedział dobitnie
-Ok- przybliżyłam się i poczułam jego cudne, malinowe usta na swoich.
- Wysiadaj.

Ok, to było w chuj dziwne.



Tylko for fun

trójkącik - marzenia się spełniająOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz