9.

2.8K 18 23
                                    

To dziś.

Sobota.

Dzisiaj wyprowadzam się z domu, w którym się wychowałam. Nie ukrywam, trochę przykro robi się na serduszku, ale kurwa, będę ze swoimi mężczyznami.

Będzie dobrze.

Mój telefon nagle zaczął wibrować.

-Halo?- usłyszałam głos Rafała

-Um, hej. Już jesteś?

-Tak, schodź skarbie.

-Oki, już idę. Pożegnam się z rodzicami. Kocham Cię.

Rozłączyłam się, ale nie odłożyłam telefonu. Wybrałam inny numer

-Cześć, coś się stało? Czemu dzwonisz? - usłyszałam głos Massa

-Cześć kochanie, nie nic się nie stało. Chciałam po prostu usłyszeć twój głos. Bardzo Cię kocham.

-Ja Ciebie też kocham. Coś jeszcze?

-Jesteś zajęty? - spytałam nie pewnie

-Głupie pytanie. Zajmuje się naszym ślubem.

-Ou, naprawdę?

-No jasne głuptasku. Ślub bierzemy za trzy tygodnie na Malcie. Będzie 634 osób. Nasze rodziny, znajomi oraz moi wszyscy pracownicy.

-Tak szybko? Myślałam, że poczekamy, nie wiem tak, może.... kilka lat?- powiedziałam nie pewnie.

-Po co czekać, kochamy się, będziemy razem od jutra mieszkać. Będzie cudownie. Chce najszybciej założyć rodzinę i spędzić z tobą resztę życia. Kocham Cię skarbeczku.

-Ja też. Muszę kończyć. Mama mnie wola. Pa, do jutra.

-Pa...- coś chciał jeszcze powiedzieć, ale się szybko rozłączyłam.

O cholerka.

Muszę coś szybko wymyślić.

Wzięłam walizkę i wyszłam szybko z pokoju. Pożegnałam się z rodzicami i wyszłam z domu.
Samochód Rafała stał, troszkę dalej. Nie chciałam robić sensacji na moim osiedlu.

-Hej. - powiedziałam uśmiechnięta.

-Cześć najdroższa, co tak długo?

-Oj wiesz, babskie sprawy. Hahahha. - zaśmiałam się.

Kłamanie idzie mi coraz lepiej.

-Mam dla Ciebie niespodziankę. - powiedział Rafałek.

-Uuu, jaką?

-Wiesz, mój znajomy niedługo bierze ślub, na Malcie. Dostałem, zaproszenie z osobą towarzyszącą. Od razu się zgodziłem. Skarbie, za trzy tygodnie lecimy na Maltę!!! Za darmo!

O mój boże.

Teraz dopiero mam problem.

trójkącik - marzenia się spełniająOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz