7

3.8K 247 763
                                    

Pov George
Obudziłem się przytulony do Claya. Pamiętałem co się wczoraj stało. Całowałem się z nim. Nie tylko się z nim całowałem ale do tego nie doszło na szczęście.

Z Clay'em mogłem codziennie leżeć w łóżku bo jest bardzo ciepły taki w sumie kaloryfer. Leżałem w łóżku przytulając Claya i korzystałem że jest ciepły i też właśnie dlatego nie chciało mi się ruszać. Ale Clay musiał się obudzić, ale też nie pozwoliłem mu wstać bo chciałem jeszcze poleżeć.

- Gogy musimy wstać

- czemu? Ja mogę sobie tak leżeć dniami i nocami - odpowiedziałem wciąż przytulając starszego

- no ale tak nie można - powiedział blondyn i się zaśmiał

- ale ja tak mogę - Blondyn się znów zaśmiał. Ja chcę jeszcze tak leżeć bo wtedy wszystkie rzeczy które muszę zrobić znikają tak samo jak problemy.

- dobra Gogy pić mi się chce - powiedział blondyn głaszcząc mnie po głowie

- jeszcze chwila - powiedziałem przytulając mocniej starszego

- ale ta chwila trwa wiecznie

- nie chcesz ze mną leżeć? - spytałem patrząc na Claya

- nie to że nie chce ale mi się pić chce. Też chciałbym tak sobie leżeć całe dnie - zaśmiał się ponownie starszy

Z wielką nie chęcią puściłem Claya który od razu wstał i napił się wody. Lecz Clay nie wrócił tylko poszedł do łazienki. Jaki ham nawet nie raczył wrócić tylko se poszedł. Po chwili obrażenia na Claya też w końcu wstałem i od razu poczułem zimno

Wziąłem pierwszą lepszą bluzę z szafy i ją na siebie założyłem nie zwracając uwagi że jest ode mnie większa. Clay wyszedł z łazienki i się na mnie spojrzał.

- słodko wyglądasz w mojej bluzie - powiedział starszy i się uśmiechnął wciąż na mnie patrząc.

Tak słodko. Słodkie to mogą być żelki niż ja pff. Spojrzałem na niego, ale on wciąż się na mnie patrzył jak na setny cud świata. Zignorowałem go i poszedłem coś zjeść.

Tym razem padło na zwykłą kanapkę którą szybko zjadłem. Popatrzyłem na godzinę i była zaledwie 6:21 czemu tak wcześnie? Mieliśmy na 9 ale oczywiście musieliśmy się obudzić w huj wcześniej.

No nic położyłem się wciąż do łóżka lecz nie było tak ciepło jak wcześniej. Clay jadł sobie jakieś płatki i jak już zjadł to również się położył koło mnie, a następnie przytulił. Chłopak lekko przysypiał, ale raczej już nie zaśnie.

Położyłem rękę na jego bląd i od razu zacząłem się nimi bawić, miał takie miękkie i nawet długie. Leżeliśmy tak do aż 7 bo postanowiliśmy w końcu wyjść i się gdzieś przejść mimo że ja nalegałem by zostać to w końcu się zgodziłem. Szliśmy koło siebie w stronę parku rozmawiając i się śmiejąc dopóki nie zobaczyliśmy oczywiście Sarę która musiała nas zobaczyć w tym samym czasie i od nas podbiegła.

- Hejka chłopaki - powiedziała Sara uśmiechając się co nawet wyglądała słodko z takim uśmiechem

- ta hej - odpowiedział bez entuzjazmu Clay

- hej Sara - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do dziewczyny którą fakt że się do niej uśmiechnąłem uszczęśliwił

- gdzie teraz będziecie szli? - zapytała
dziewczyna

- prosto, tak jak trzeba z takimi sukami jak ty

- okej, zatkało mnie bo jednocześnie zwyzywał Sarę i chciałem go opieprzyc, ale z drugiej strony dobrze że ją wyzwał.

Love In Friend-Dreamnotfound- ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz