W szczytach Kanionu Benedyktynów

13 1 0
                                    

miłość ma miejsce by rosnąć w szczytach Kanionu Benedyktynów
moja maszyna do pisania świeci się na zielono
minęły dwa miesiące pomiędzy mną a moim ostatnim mężczyzną
żadne dwuznaczne plotki o morderstwie nie wiszą w powietrzu nad sąsiednimi niezabudowanymi działkami
i gdy patrzę w górę o zmroku, jest dla mnie wciąż jasno
by przejechać się busem Starline. słucham hipiskich bzdur na Bella Drive
gram na gitarze piosenki o Sharon i świętości życia
słucham z chęcią
dzięki za darmową przejażdżkę
i przypomnienie mi że wszystko zapisuje się jako historia
i lepiej się śmiać niż płakać.

ale w końcu nie mam żadnego powodu do łez
nie tej nocy o 19:27
pierwszy raz od miesięcy czuje się blisko nieba
w szczytach Kanionu Benedyktynów
w tle brzęczy telewizja
miłość ma miejsce by rosnąć.
bez sekretów bez powodów by odwlekać to co już wiem
bez wielkich projektów
bez postępu w porzeszaniu horyzontów na Sunset
bez wielkich budynków będących za długo na Mulholland
bez połączonych przedsięwzięć które i tak pękają.
bez niezrozumiałych melodii czarujących bary w mojej głowie.

nie. nic nowego, nic się nie dzieje o 19:27
nie jestem jeszcze gotowa na kolację
w tle tylko brzęczy telewizja

ja- stoję na pokładzie
zastanawiając się w jakiej fazie zmroku jest niebo
i chwaląc jak radzą sobie Dodgersi
i sięgajac po telefon
by zadzwonić do starego przyjaciela.

[TŁUMACZENIE] Violet Bent Backwards Over The Grass - Lana Del Rey Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz