𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐒𝐈𝐗

324 26 3
                                    

ból

***

- Czasami myślę, że jesteś totalnie szalona! - krzyknęła Devon, kiedy robiła nam spaghetti.

- Dzięki, naprawdę to doceniam, najlepsza przyjaciółko. - pokazałam jej palec, nie mając energii na powrót.

- Emerson, poszłaś do obcego domu!

- To mieszkanie było w porządku! - krzyknęłam zirytowana.

- No cóż, w porządku! - powiedziała sarkastycznie.

- Dobrze! - krzyknęłam, wiedząc, że Devon może wybuchnąć w każdej sekundzie.

- Nie! Nie w porządku! Zamknij się, kurwa!

- Ojej… - zaczęłam.

- Nie! Zamknij się na sekundę! Czas porozmawiać! Poszłaś do jego mieszkania i nawet tam zasnęłaś, on mógł cię zamordować! - wykrzyknęła.

- Po pierwsze, nie był obcy, poznaliśmy się, a on był naprawdę bardzo miły. Nie próbował mnie zabić, nawet zaproponował mi jedzenie i ubrania! Nawet wysłałam ci moją lokalizację, dlaczego tak bardzo wariujesz! Powiedziałaś mi, żebym kogoś zaliczyła, nie zrobiłam tego, ale co jest gorsze niż seks w obcym domu?! - krzyczałam.

- On cię skrzywdził, Emmie. Nie lubię ludzi, którzy cię skrzywdzili. - moja najlepsza przyjaciółka powiedziała ze smutkiem, sprawiając, że moje ramiona opadły na jej słowa.

- To nic, Dev. Ledwo znam tego faceta. - machnęłam ręką.

- Nazwał cię swoją przyszłą żoną i swoją dziewczyną, jestem prawie pewna, że jesteś teraz zraniona, przestań kłamać. - Devon przytuliła mnie mocno.

- Po prostu… Obiecał, że nie odejdzie. I właśnie to dostaję za to, że jestem prawdomówna? To głupie! Wybrałam tatuaż, ponieważ bardzo mi się podobał i nadal bardzo go kocham, ale wspomnienie o nim sprawia, że ​​chcę mi s3 wymiotować. Jestem taka sfrustrowana i smutna, i nienawidzę tego! Właśnie dlatego z nikim się nie spotykam.

- Mężczyźni to śmiecie. - splunęła Devon, powodując chichot, który opuścił moje usta.

- Więc w końcu przestaniesz umawiać mnie z facetami? - zapytałam z nadzieją.

- Nie. Jestem twoją najlepszą przyjaciółką, a nie dobrą przyjaciółką. Mam obowiązek cię umawiać, aż w końcu znajdziesz swoją bratnią duszę pod wszystkimi śmieciami. - Dev powiedziała, popychając mnie z powrotem na moje miejsce.

- Nie ma bratnich dusz. - mruknęłam, myśląc o Owenie.

- Jesteś gorsza niż grinch. - odpowiedziała Devon, podając mi talerz z makaronem.

- Dziękuję. - pocałowałam ją szybko w policzek, po czym pobiegłam do mojego salonu.

- Przy okazji oglądamy "Pamiętniki Wampirów"! - krzyknęłam, po czym opadłam na kanapę.

***

Polubione przez daniellaperkins i  11 571 innych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Polubione przez daniellaperkins i  11 571 innych

emersonblaise powinnam obejrzeć julie and the phantoms?

Zobacz wszystkie komentarze: 999

unknown1 TAK
unknown2 cholera, tak
unknown3 nagraj swoją reakcję na Unsaid Emily
unknown4 nie znam tego serialu
devonthompson tylko ty dobrze wyglądasz w tej pozie
savannahleemay zrób to! nie pożałujesz, obiecuję
emersonblaise dobrze

***

Następnego dnia siedziałam na swojej kanapie i  rozważałam, czy naprawdę powinnam obejrzeć "Julie and the Phantoms", czy po prostu to rzucić. Chodzi mi o to, że myślenie o chłopaku było już wystarczającym bólem, a przypomnienie o tatuażu też nie pomogło.

Rozpoczęcie serialu, w którym jest głównym bohaterem, też nie byłoby takie sprytne, prawda?

Cóż, Devon zawsze mówi, że jestem psychiczna.

Więc...

Nacisnęłam przycisk play i ułożyłam się wygodnie, serial szybko mnie zainteresował, nawet nie patrzyłam już na swój telefon.

Muszę przyznać, że Owen był uroczy, ale jego postać sprawiła, że ​​był jeszcze ładniejszy.

Cholera.

Wkrótce pierwszy odcinek stał się drugim, a drugi trzecim, po kilku godzinach zadzwonił mój telefon, wyrywając mnie z transu.

Szybko przerwałam odcinek i odebrałam.

- Proszę, powiedz mi, że nie oglądasz serialu. - głos Dev rozbrzmiewał mi w uszach, kiedy bawiłam się rąbkiem koszuli.

- Um, nie? - odpowiedziałam, technicznie rzecz biorąc, nie oglądałam tego teraz.

- Zatrzymanie tego się nie liczy. - przyłapała mnie na tym, że kłamię.

- Okej, w porządku. Oglądam! I co z tym? To naprawdę dobry program, nie oglądam go, ponieważ jest w nim Owen! - odpowiedziałam szybko.

- Nie wiem, kogo próbujesz przekonać, ale wychodzimy. Muszę kupić nowe ubrania, więc przygotuj się, będę w twoim mieszkaniu za 10 minut. - powiedziała mi, nawet nie dając mi szansę na odpowiedź.

- Już się rozłączyła! Co za suka. - mruknęłam pod nosem, jęcząc, bo musiałam wstać.

Było mi tak wygodnie!

Nie chcę wychodzić!

***

- Możemy przynajmniej coś zjeść? Umieram z głodu! - jęknęłam, wyraźnie skończyłam z jej szaleństwem na zakupy.

- Przyjechałyśmy 15 minut temu, Emmie! - powiedziała Devon.

- Tak dawno temu. - jęczałem sprawiając, że moja przyjaciółka przewróciła oczami.

- Dobrze. Wiesz co? Muszę coś kupić w Sephorze, możesz iść i coś zjeść, spotkamy się tam. Umowa? - zapytała, a ja skinęłam głową i poszłam do strefy gastronomicznej.

- Nie mogę się zdecydować. - wymamrotałam, przytłoczona wyborami, które mam przed sobą.

- Urocza. - powiedział ktoś za mną, odwróciłam się, spotykając chłopaka z czarnymi włosami i niebieskimi oczami. Musiałam spojrzeć w górę, ponieważ był naprawdę wysoki.

- Co? - zapytałam zdezorientowana.

- Jesteś urocza. - moje policzki zrobiły się różowe.

- Och, dziękuje.

- Jestem Sean. - przedstawił się.

- Emerson, cześć. - Sean miał na sobie czarną koszulkę i dżinsy. Bluzka dosłownie przylegała do jego ciała, jego mięśnie i żyły doprowadzały mnie do szału.

Cholera jasna, jest gorący.

𝐦𝐞𝐥𝐥𝐢𝐟𝐥𝐮𝐨𝐮𝐬 [owen patrick joyner] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz