𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐓𝐖𝐄𝐍𝐓𝐘-𝐓𝐖𝐎

298 33 80
                                    

zakochany

***

To był mój drugi tydzień z obsadą "Winx" i byłam przytłoczona wszystkimi nowymi osobami, które spotkałam. Poznaliśmy się w pierwszym tygodniu, producent wszystko nam wyjaśnił, mówiąc, że najpierw przeczytamy scenariusz, a potem przećwiczymy go ze sprzętem i tłem. W mojej własnej przyczepie przymierzyłam kostium, który był dla mnie dopasowany. Byłam we własnym, małym świecie, ciesząc się każdą sekundą. Przez cały pierwszy tydzień ekscytacji nie spotykałam się ze swoimi przyjaciół poza Devon i Seanem.

Był piątek i obiecałam Seanowi, że znowu pójdziemy na randkę. Powiedział mi, żebym założyła coś ładnego, więc przejrzałam swoją garderobę, aby znaleźć sukienkę, którą mogłabym założyć w taką pogodę.

Włożyłam kozaki za kolano i długi, ciepły płaszcz. Włosy miałam rozpuszczone, lekko zakręcone, a makijaż był delikatny.

Sean czekał na mnie na zewnątrz, stojąc przed swoim samochodem. Uśmiech pojawił się na jego ustach, gdy mnie zobaczył.

- Witaj, śliczna.

- Hej, przystojniaku. - zachichotałam i dałam mu szybkiego całusa, zanim otworzył mi drzwi.

- Gotowa na dzisiejszy wieczór? - uśmiechał się.

- Zawsze.

Rozmawialiśmy o naszym dniu, gdy Sean zaparkował samochód i otworzył mi drzwi, po czym skierowaliśmy się w stronę restauracji, w której byliśmy na pierwszej randce.

Znowu?

Stłumiłam dręczący głos wewnątrz mnie, gdy weszliśmy do restauracji, podążając za kelnerem, który pokazał nam nasz stolik. Sean wydawał się dziś bardzo zdenerwowany, więc próbowałam skłonić go do rozmowy.

- Co się dzisiaj z tobą dzieje? - uniosłam brew.

- Nic, naprawdę się cieszę, że tu jesteś, Em. - powiedział ze szczerością w głosie.

- Ja też, Sean.

Chłopak opowiedział mi o swoich najnowszych sesjach zdjęciowych, pokazując mi zdjęcia, gdy jedliśmy. Kiedy skończyliśmy, otaczała nas spokojna cisza. Nagle pojawił się kelner z małym czekoladowym ciastkiem i położył je na środku stołu. Zanim mogłam powiedzieć, że nie zamówiliśmy ciasta, już go nie było.

- Dziwne. - powiedziałem, wciąż myśląc, że to błąd.

- Niezupełnie. - powiedział nieśmiało Sean i wręczył mi małe pudełko.

- Co to jest? - zapytałam zdziwiony.

- Otwórz, a zobaczysz. - zaśmiał się, a ja otworzyłam prezent.

- O mój Boże, Sean, to jest piękne! - byłam zachwycona, trzymałam w dłoni naszyjnik z wygrawerowanym jego imieniem.

- Emerson Blaise, chodzimy na randki od tygodni. Naprawdę cię lubię, dlatego chcę, żebyś była moją dziewczyną.

- Tak! Myślałam, że nigdy nie zapytasz. - zaśmiałam się i przyciągnęłam go do pocałunku.

***

- Więc znowu zabrał cię do tej samej restauracji? Bardzo oryginalnie! Czy ten facet zna tylko restauracje? - powiedziała Devon, powodując, że przewróciłam oczami w odpowiedzi.

- Devon! Dlaczego nie możesz być po prostu szczęśliwa! W końcu jestem z idealnym facetem, nie musisz już słyszeć, jak narzekam, że jestem singielką. - krzyknęłam.

- Emmie. - westchnęła, zanim kontynuowała. - Cieszę się z twojego powodu. Po prostu myślę, że zasługujesz na kogoś lepszego.

- Jak? Już jest doskonały i naprawdę go lubię, Dev. - zmarszczyłam brwi.

- Wszystkie twoje randki są takie same, czy to nie nudne? Poza tym ledwo znasz tego faceta.

- Nie, Devon. To nie jest nudne, bo zawsze mamy o czym porozmawiać, z nim nigdy nie jest nudno. Chodzi codziennie do tej samej restauracji, jeśli chce, to nie ma znaczenia, skoro jest tam ze mną. Znowu się mylisz, wiem, że Sean to wspaniały facet. Czy to naprawdę ma znaczenie, że znam go tylko parę tygodni? Niektórzy ludzie pobierają się już po tygodniu, ale żyją szczęśliwie razem przez lata. Owen to ktoś, kogo ledwo znam, dobrze? - byłam już zirytowana.

- Myślę, że to zabawne, jak wybrałaś Owena jako przykład. - Dev uśmiechnęła się złośliwie.

- Co to ma znaczyć? - jęknęłam, zupełnie jej nie rozumiejąc.

- Jestem prawie pewna, że ​​znasz prawdziwego Owena lepiej niż prawdziwego Seana. Po prostu się do tego nie przyznasz. - powiedziała mi, a moja złość narastała jeszcze bardziej.

- Nie chcę nawet o tym słyszeć, Sean jest teraz moim chłopakiem, po prostu zapomnij o Owenie.

- Owen jest twoją bratnią duszą. - powiedziała, biorąc swoje rzeczy, nawet pudełko z pizzą, zanim wstała z kanapy.

- Gdzie idziesz? - zapytałam zdezorientowana.

- Zapomniałam, że muszę być w domu, moja mama potrzebuje pomocy. - zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, ona wyszła i trzasnęła drzwiami.

Pieprzyć to.

Nie potrzebuję Owena ani głupich rad Devon. Ona nic nie wie o Seanie. Naprawdę nie wiem, dlaczego tak bardzo go nienawidzi.

Jestem szczęśliwa i ona musi to sobie uświadomić. Chcę, żeby moja najlepsza przyjaciółka dogadywała się z moim chłopakiem. To jest dla mnie naprawdę ważne.

Chyba muszę zorganizować kolejne spotkanie, na którym będą mogli się wreszcie dokładniej poznać.

𝐦𝐞𝐥𝐥𝐢𝐟𝐥𝐮𝐨𝐮𝐬 [owen patrick joyner] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz