𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐅𝐎𝐑𝐓𝐘

290 35 6
                                    

pewność

***

Polubione przez themadisonreyes i 20 756 innych

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Polubione przez themadisonreyes i 20 756 innych

emersonblaise new girl: sezon 1 odcinek 5 (1:40 min) 🙂

Zobacz wszystkie komentarze: 2 378

devonthompson oczywiście, powinnam była wiedzieć 😒
savannahleemay dlatego cię kocham, mamy tę samą obsesję 😌
unknown1 powinnam znać ten serial?
unknown2 jesteś taka piękna, cholera jasna
owenjoyner jesteś dosłownie damską wersją Schmidta
emersonblaise @owenjoyner potraktuję to jako komplement 💁‍♀️
owenjoyner @emersonblaise to było nic innego jak komplement, lucyferze...
emersonblaise @owenjoyner chłopcze, jesteś po prostu zazdrosny, bo jesteś Winstonem 😌
unknown3 @owenjoyner @emersonblaise dosłownie czuję napięcie między wami 💀

***

- Więc gdzie idziemy? - Owen splótł swoje palce z moimi, gdy wychodziliśmy z mojego mieszkania.

- Jest piątkowy wieczór i oficjalnie zapraszam cię na naszą pierwszą w życiu randkę. - mówił radośnie, prowadząc mnie w kierunku windy.

- Zapraszasz mnie? - podniosłam brew.

- Tak, zapraszam cię. Daję ci wybór, aby odmówić, jeśli nie czujesz się wystarczająco komfortowo, aby to kontynuować.

- Dziękuję. Nie martw się, chłopcze, przy tobie zawsze czuję się komfortowo. - uśmiechnęłam się promiennie, a on odwzajemnił uśmiech. - Dach? - zaśmiałam się, gdy przypomniałam sobie naszą sesję przytulania.

- Pomyślałem, że nasza pierwsza randka powinna być raczej spokojna, nic na wyrost. - wzruszył ramionami, a na jego twarzy pojawił się niewielki rumieniec. Śmiech uwiązł mi w gardle po tym, jak moje oczy przeleciały po widoku przede mną. Były lampki, kilka koców, projektor i mnóstwo przekąsek.

- Owen, to jest niesamowite!

- Cieszę się, że ci się podoba, a teraz usiądź i rozgość się. Dziś wieczorem obejrzymy moje trzy ulubione komedie. To jest konieczność. - powiedział, a ja usiadłam i zarzuciłam na nogi koc. Otworzyłam opakowanie z chipsami i zaczęłam je jeść jak najgłośniej.

- Jesz jak pieprzona świnia. - skomentował, włączając film.

- Dzięki, staram się. - wystawiłam do niego język, a on tylko się uśmiechnął i objął mnie ramieniem. - Wiesz co? Postanowiłam kontynuować moją listę rzeczy do zrobienia. - powiedziałam mu to po tym, jak śmialiśmy się z pewnej sceny, która wydarzyła się w filmie.

- Więc co chcesz robić dalej?

- Kocham cię. - wybełkotałam.

- Co? - uśmiechnął się szeroko, jego dłoń lekko muskała mój policzek.

- Kocham cię, Owen. - zachichotałam, a on rozchylił wargi, dając znak, że mam go pocałować. Szybko pocałowałam go i odwróciłam się z powrotem do filmu, jakby nic się nie stało.

- Nie, Lucyferze, nie chodzi mi o to - potrząsnął głową. Nagle jego ręka znalazła się na mojej szyi, przyciągając mnie do siebie szybkim ruchem. Teraz siedziałam na chłopaku, który szczerzył się od ucha do ucha. - Teraz bardziej mi się podoba. - jego ręce obejmowały moją talię, gdy przyciągnął mnie jeszcze bliżej do siebie.

- Ostrożnie, chłopcze, igrasz teraz z diabłem. - odwajemniłam uśmiech, moje usta musnęły jego.

- W porządku, sprzedałem duszę diabłu kilka miesięcy temu. - jego usta były jak wata cukrowa, tak bardzo ich pragnęłam, nie mogłam się nimi nasycić.

- Lubię cię całować. - bawiłam się jego włosami.

- Miło mi to słyszeć, bo najwyraźniej ja też nie mam dość. - zaśmiał się, całując mnie jeszcze raz. - Więc co jest na twojej liście rzeczy do zrobienia, Lucyferze? - przestał mnie całować i spojrzał na mnie z zaciekawieniem.

- Racja, lista rzeczy do zrobienia. Mhm... Zdecydowanie więcej całowania. - zachichotałam, pochylając się po kolejny pocałunek, ale zatrzymał mnie.

- To mi się podoba, ale nie, co innego. Powiedz mi. - zmarszczył brwi.

- Dobra, nie jesteś zabawny. - powiedziałam, schodząc z jego kolan i wracając na swoje wcześniejsze miejsce.

- Dlaczego zeszłaś? - jęknął, gdy na niego spojrzałam.

- Więc naszą następną randką będzie skok na bungee. Umówiłam już nas na sobotę w przyszłym tygodniu. - powiedziałam mu podekscytowana.

- Jesteś szalona, kocham cię, Emerson. - zaśmiał się, przysuwając się bliżej mnie.

- Lepiej, bo w przyszłym tygodniu możemy umrzeć. - zaśmiałam się. Nagle Owen zaczął mnie łaskotać.

- Przestań! O mój Boże, Owen! - krzyczałam, jestem pewna, że nasi sąsiedzi mnie słyszeli.

Nasza noc trwała dalej z łaskotaniem i jedzeniem przekąsek podczas oglądania filmów. To była idealna randka, o wiele lepsza niż wyjście do restauracji.

Około drugiej w nocy, kiedy skończył się ostatni film, bawiłam się włosami Owena, a on sam spał na moich kolanach. Słychać było ciche chrapanie, to było urocze. Uśmiechałam się, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

- Obudź się, kochanie. Chodźmy spać. - dałam mu buziaka w policzek, a on otworzył oczy.

- Zasnąłem? - przetarł oczy, powoli wstając z moich kolan.

- Tak, chodź, możemy zostawić projektor do rana. - pomogłam mu wstać, wziąłam koce i poduszki w ręce, gdy on zrobił to samo. - Dziękuję za ten dzień, bardzo mi się podobało. - wyszeptałam, próbując otworzyć drzwi do mojego mieszkania.

- Cieszę się, że ci się podobało, w przyszłym tygodniu nie będzie tak spokojnie. - zaśmiał się, gdy weszliśmy do mojej sypialni.

- Och, daj spokój, przypływ adrenaliny będzie niezapomniany. - upuściłam wszystkie poduszki i koce, zanim poszłam do łazienki.

- Tak, to będzie niezapomniane, bo dostanę zawału serca. - szedł za mną jak zagubiony szczeniak i usiadł na desce klozetowej z zamkniętymi oczami.

- Przynajmniej będziemy mieli go razem. - wzruszyłam ramionami, podając mu zapasową szczoteczkę, żeby mógł umyć zęby.

𝐦𝐞𝐥𝐥𝐢𝐟𝐥𝐮𝐨𝐮𝐬 [owen patrick joyner] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz