Mogę prosić o przeczytanie notki pod rozdziałem?
IX ~mam nadzieje, że mikołajki były udane, miał być rano, ale macie spóźniony prezent!~07.12.2020r.
*sprawdzony, dziś wleci nowy rozdział jak pisałam~16.02.2021r.*
Pov. Victoria
-Sorka, nie chciałem, wiem, że ty wiesz podświadomie, że to nic dobrego nie będzie... Zacznijmy od tego, że nie będziesz już na razie chodzić do szkoły- poruszył się lekko na łóżku, unikając patrzenia na mnie.
-Czekaj co- przerwałam mu, nie rozumiejąc, o co właśnie chodzi.
-Nie przerywaj mi to się dowiesz, że
-To mów już, o co chodzi i nie będę przerywać- nic nie rozumiem, nie żebym miała narzekać na brak lekcji czy coś.
-Właśnie miałem zamiar ci to powiedzieć, ale ktoś nie daje mi skończyć- wreszcie uniósł swój wzrok w moją stronę, jednak nie był on taki, jakiego się spodziewałam.
Był przesiąknięty tyloma skrajnymi emocjami skłębionymi razem, jak poplątane różnokolorowe nitki, przelatujące nasze ciało od wewnątrz, zahaczając o każdą żyłę i oplatając każdy nerw.
Pokazałam jak 'zamykam usta na kłódkę' i się uśmiecham lekko w jego stronę, korzystając z tego, że jego wzrok jest nadal utkwiony w mojej osobie.
-Dziękuję, a więc chciałbym żebyś mimo wszystko spróbowała zrozumieć sytuację i nie reagowała zbyt wybuchowo, proszę daj mi czas żeby wszystko wytłumaczyć na spokojnie bez krzyczenia- mówił delikatnie ostrożnym tonem głosu.
-Teraz to się boje Justin...- moje oczy pozostawały zwrócone w stronę chłopaka.
-Możesz mi to obiecać?-spojrzał na mnie z zaszklonymi oczami.
Co się tu właśnie dzieje?
Spojrzałam na niego i nie wiedziałam co zrobić, patrzył na mnie załzawionymi oczami. Wiedziałam, że jemu to się też nie podoba. Prosząc mnie o coś takiego w dodatku w takim stanie, nie mogłam mieć pewności jak ja zareaguje na to co zamierza mi powiedzieć, jeśli on się obawia aż tak, znam go tak długo i jesteśmy tak blisko, że jestem to w stanie stwierdzić, mojej reakcji znając mnie i jak reaguje, to mnie przeraża i otwiera, a raczej uchyla rąbek zamkniętego już dawno rozdziału, mojej przeszłości, jak i chłopaka również. Rany zostają nie zasklepione, a obawa się zwiększa.
Jeszcze nie wiedziałam, że to dopiero początek...
Ostatni raz jak widziałem go na takim skraju z desperacją i strachem w oczach, jak się dopiero poznawaliśmy, nawet nie było to tak silnie zauważalne, gdy straciliśmy Ri... Spojrzałam na chłopaka jeszcze raz z lękiem i mimo niepewności wypowiedziałam te słowa.
-Tak, obiecuję ci w tym momencie, że wytrzymam cokolwiek to jest i jakie będą we mnie emocje, dam sobie czas na kontrolowane zrozumienie sytuacji i nie zareaguje gwałtownie cokolwiek się właśnie dzieje- mówiłam nieco chaotycznie, chociaż nie jestem pewna co do tego, czy będę w stanie wytrzymać.
Widząc jedną jedyną nową iskierka spokoju w morzu niepewności i strachu, w oczach chłopaka, wiem, że nie mogę złamać złożonego przed chwilą słowa, choćby nie wiem co by się kurwa miało stać.
Dla Justina jestem w stanie zrobić i przetrwać wszystko, za to, co dla mnie zrobił i robi każdego pieprzonego dnia, nawet chyba jestem w stanie przeżyć psychicznie jeszcze raz cały koszmar mojego życia, o ile bym wytrzymała to fizycznie.
-Ja zna-ekhm znaczy ty- zrobił pauzę w mówieniu i wziął głęboki wdech i wydech- będziesz musiała się przenieść- znowu urwał spoglądając na mnie tymi oczami mówiącymi tyle- do S-Sy-ydney- łzy zaczęły spływać mu po policzkach- a dokładniej d-do domuu- głos zaczął mu się załamywać, przez powstrzymywanie płaczu, a mi zaczęła rosnąć gula w gardle*, nie mogłam nic z siebie wydusić- dommu twojego -jego słowa były coraz mniej zrozumiałe, nie mogłam na niego spojrzeć bojąc się najgorszego słowa, które jeszcze nie zostało wypowiedziane, moje oczy zaszły łzami wiedząc już- ja ne moke pszerasam- nie był już w stanie normalnie mówić, nie mógł już dłużej powstrzymywać szlochu zagłuszającego jego słowa, schował twarz w trzęsących się dłoniach, łokcie mając oparte o drżące kolana.
-Brata -szepnęłam i łzy zaczęły znaczyć kręte ścieżki na mojej bladej wrażliwej skórze.
Wstałam z niemałego łóżka, na którym oboje siedzieliśmy, nie mogąc przyswoić do siebie tej informacji, postawiłam dwa kroki w stronę wyjścia z pomieszczenia, zatrzymałam się i zerknęłam przez ramię wzrokiem pełnym bólu i łez na chłopaka siedzącego na materacu w totalnej rozsypce.
- J-ja... -urwałam nie będąc w stanie nic powiedzieć, starając się nadal trzymać złożonego wcześniej słowa.
To i tak nic by tu nie pomogło...
Jednak czy właśnie to by nie zmieniło przyszłości? Czy to by mnie nie uratowało?
Odwróciłam się w stronę drzwi i wyszłam przez nie, wchodząc prawie od razu do mojego pokoju.
Zatrzymałam się na środku, łzy leciały nieustannie po mojej twarzy, nie wiedziałam co mam kurwa robić.
Czułam się bezsilna,
Słaba,
Niezdolna do niczego,
Jak wtedy...
Wspomnienia zaczynają wracać.
Pojawiać się, gdziekolwiek spojrzę.
Łóżko,
Toaletka,
Szafa,
Drzwi,
Podłoga,
Sufit,
Lampa,
I okno...
Wszystko przywołuje wspomnienia, które na zawsze chciałam ukryć w swoim wnętrzu. Wiedząc jak bardzo odbiły się na mojej psychice, jak bardzo to od nich wszystko się zaczęło
Pierwsza noc, gdy nie mogłam zasnąć,
Pierwsze myśli, których nie byłam w stanie zatrzymać,
Pierwszy dzień odrzucenia przez najbliższych,
Pierwszy raz ranienia samej siebie,
Pierwszy raz bycia obojętną na wszystko,
Pierwszy raz widzenia zmian w sobie, które doprowadziły mnie do innego oblicza człowieka, samej siebie...
Kurwa^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
*nie jestem pewna czy tak to mogę napisać, ale chyba wszyscy wiedzą o co chodzi
Hejka, jak tam?
trochę spóźniony, ale jest, przepraszam
doczekaliście się mojej wersji tego kluczowego momentu, mam nadzieje, że się nie zawiedliście moim pomysłem, nigdy nie czytałam takiego, więc może jest to pierwsze takie opowiadanie.
Jak pisałam, całe to opko będzie moją wersją, wiadomo, będą elementy czy momenty bardzo podobne albo podobne do innych, bo jednak przy takiej ich ilości jest to nieuniknione.
Jednak, wiem, że moja wersja nie jest i nie będzie jak każda inna jakie kiedyś czytałam, skupiam się i dodaje inne ważne dla mnie rzeczy i informacje oraz inny od wszystkich pomysł, liczę, że to docenicie i coś może wyniesiecie po ukończeniu czytania. Mam zamiar przybliżyć parę ważnych obecnie kwestii tutaj w fabule, bliskich mi rzeczy i sposobu jak to widzę czy przeżywam.
jeśli ktoś tą notkę przeczytał to bardzo dziękuję, to dla mnie ważne.
jak mam być szczera to nie wiem kiedy teraz będzie następny rozdział, ostatnio brak mi motywacji czy weny, żeby było dobrze napisane.
mógłby ktoś wyrazić swoje zdanie jak to na razie odbiera, to co piszę? Myślę, że by mi pomogło
jestem psychicznie wykończona przez wszystko prywatnie, więc jak się ogarnę trochę to napiszę kiedy będzie
motywacja od was, też mi dużo daje, jeśli będę widzieć, że czekacie to pewno będzie mi się łatwiej zebrać by pisać i publikować.
~Angel
CZYTASZ
Black Victory |¦Bad Sister¦|
AkcjaVictoria dziewczyna o trudnej i ciężkiej przeszłość. Bita, gwałcona, wyśmiewana i poniżana, złamana psychicznie już od dawna. Pewien czyn, pewna decyzja, a jej życie nabierze nowego sensu, lepszego sensu. Ale co się stanie kiedy będzie musiała wróci...