crêpes (18+)

381 35 36
                                    

(Za uczucie cringu i za uszkodzenia w psychice nie odpowiadam)
Hisoka pov.
Nadszedł czas, kiwnąłem głową do illu, że muszę już iść do "publiczności". Chłopak niepewnie mnie puścił i wyszedł z sali, a ja rozpocząłem moje małe przedstawienie.
Grupka kobiet zebrała się wokoło mnie. Maślane oczy które do mnie robiły, wprawiały mnie w stan obrzydzenia.
Od jakiegoś czasu w ogóle nie interesowały mnie dziewczyny, aż nawet niekomfortowo się czułem gdy jakaś próbowała się do mnie zbliżyć.

Pokazałem kilka sztuczek, trochę się powygłupiałem, ale bardzo szybko się znudziłem. Nie było nic ciekawego w osobach oglądających moje "przedstawienie". Postanowiłem je więc zakończyć. Wyciągnąłem pył z kieszeni i udając, że coś czaruje, wysypałem go na ziemię. Drobinki zaczęły unosić się ku górze, co dało mi szanse na ucieczkę. Niepostrzeżenie wymknąłem się z auli, pod pretekstem magicznego zniknięcia. Skierowałem się w stronę mojego domu, zapominając kompletnie o Lulu.

Wszedłem na posesje i dostrzegłem, że drzwi do chatki są otwarte, mimo że byłem prawie pewny, że je zamykałem.
Przekroczyłem próg domu i skierowałem się do mojej sypialni. Przeraziłem się lekko, gdyż na moim łóżku leżał Illumi. Jego ubiór był dość nietypowy.
Jedynym zakrywającym jego ciało materiałem był jedwabny błękitny szlafroczek sięgający do połowy uda.
Wszedłem głębiej do pokoju i skrępowany starałem się nie patrzeć na królewicza. Sądząc po odgłosach wydawanych przez materac, chłopak wstał, by potem po chwili znów się położyć.
- Hisoka....- zaczął przeciąganym głosem Lulu. Po jego głosie wyczułem, że chłopak jest pijany. - choć tu- kontynuował czarnowłosy
-Nie mogę, przepraszam- odparłem nadal starając się na niego nie patrzeć.
-Ale to jest rozkaz- nadal próbował Illumi
-Ja jestem tylko błaznem, a nie kamerdynerem- odpowiedziałem
-Cóż...... możesz być kimś więcej- rzekł Lulu- oh, no trudno. Nie chcesz mi pomóc, to sam sobie poradzę- mówił, a ja zrobiłem najgorsze co mogłem, a mianowicie: spojrzałem na niego.
Jego głowa leżała na poduszkach, kiedy jego pośladki uniesione były ku górze. Ręką próbował się zaspokajać.
Czułem jak w spodniach zaczyna brakować mi miejsca, chciałem uciec, ale gdy tylko znalazłem się przy drzwiach Lulu zawołał:
-nie wyjdziesz- to mówiąc pokazał mi klucz do drzwi, którym zakluczył moją jedyną drogę ucieczki.
Wtedy zrobiłem coś niedorzecznego, podszedłem do illumiego i pocałowałem go. Ten natychmiastowo oddał pocałunek. Zszedłem na szyje gdzie zacząłem zostawiać czerwone ślady. W tym samym momencie wsunąłem rękę pod jedwabny strój i rozwiązałem szlafrok Lulu tak, ze mogłem zobaczyć każde miejsce jego nieskazitelnego ciała. Palcami zacząłem błądzić po jego klatce piersiowej zatrzymując się w miejscach, aż nadto wrażliwych. Za każdym razem gdy tak robiłem z ust chłopaka wydobywały się piękne, melodyjne jęki. Wolną ręką zjechałem do członka illumiego. Dotknąłem jego czubka, a z ust Lulu wydobył się głośny i desperacki jęk.
-Aż tak? - zapytałem z przekorą w głosie
-zamknij się- powiedział przyciągając mnie po pocałunku.
Gdy oderwaliśmy się od siebie, Lulu położył się w tej samej pozycji co poprzednio. Na szczęście znalazłem jakąś wazelinę w szafce koło łóżka, wiec nałożyłem ją na palec i włożyłem go powoli w illu. Im głębiej mój palec się znajdował tym bardziej Illumi jęczał. Ten to jest dopiero nie wyżyty- pomyślałem i zaśmiałem się.
  Gdy chłopak zaczął się przyzwyczajać dołożyłem drugiego.
-wejdź już- powiedział Illumi oddychając ciężko
-Nie, nie wiesz na co się piszesz illu
-nie obchodzi mnie to, wejdź już
-ale illu- próbowałem przemówić chłopakowi do rozumu
-nie ma ale, jak teraz nie wejdziesz to każe cię skrócić o głowę- odparł Lulu. Szczerze to zastanawiałem się za co bym został skazany.
"Hisoka morrow, skrócony o głowę, gdyż nie wyruchał księcia wtedy kiedy mu kazał".
Zaśmiałem się w myślach, ale postanowiłem spełnić prośbę tej małej niewyżytej kluski.  
Zacząłem wchodzić w chłopaka powoli, ten wił się i desperacko jęczał pode mną. Teraz już się szczerze bałem.
Nigdy nie widziałem czarnowłosego od tej strony.
Wszedłem do końca, a chłopak przekręcił się po czym zamienił nas miejscami tak, że on teraz siedział na moich biodrach, a ja leżałem na łóżku. Czułem jak ścianki chłopaka napierają na mojego członka. Chciałem krzyczeć z przyjemności, ale opanowałem się. 
Illumi zaczął unosić się w górę by później opaść swoimi miękkimi pośladkami na moją miednicę. Złapałem go za biodra by uformować rytm, który odpowiadał nam obu. Po chwili jednak oboje przyspieszyliśmy nasze ruchy, gdyż obaj byliśmy już bliscy szczytu.

Pierwszy doszedł Lulu, brudząc nasze brzuchy białą lepką mazią. Po kilku ruchach więcej i ja szczytowałem w środku illumiego.
Illu zmęczony położył się obok mnie. Odkryłem nas kołdrą i wtuleni w siebie zasnęłyśmy.

Rano obudziliśmy się prawie w tym samym momencie i od razu skierowaliśmy się do kuchni.
Chciałem coś ugotować, a akurat miałem ochotę na naleśniki. To nie tak, że wybrałem to danie ze względu na jego prostotę, wcale nie. Szczerze mówiąc naleśniki są bardzo ciężkie do zrobienia.
W każdej książce romantycznej którą pożyczałem od Machi jedna osoba robiła drugiej naleśniki, jakby to było jak jakieś pstryknięcie palcami.

Najpierw do dużej miski trzeba wlać mleko, dość dużo mleka, ale nie jest dokładnie powiedziane ile. To trzeba czuć.
Następnie cukier, trochę soli i jajko.
Gdy to już mamy, musimy wlać oleju, tak żeby centymetrowa warstwa pływała po mieszance mleka, jajka, soli i cukru. Potem mieszamy.
Gdy już wszystko jest wymieszane trzeba dodać mąkę. Jest to najtrudniejsza część. Od ilości mąki zależy gęstość ciasta, a od tego zależy jak będzie zachowywało się na patelni.
Jeśli będzie za dużo mąki, zawsze możemy wlać trochę wody, ale tez trzeba uważać by nie przelać.

Trzeba się naprawdę skupić i postarać by ciasto uzyskało odpowiednią gęstość. Jeśli będzie zbyt gęste, posiłek będzie zamulał, a nie sycił. Jeśli zaś za rzadkie, to najprawdopodobniej nie przewróci się na drugą stronę podczas smażenia i będzie surowe.

Illumi patrzył na mnie uważnie podczas gdy ja dawałem wykład w mojej głowie o naleśnikach. Chłopak dostrzegł moje skoncentrowanie i zapytał zaciekawiony:
-umiesz gotować? - myślałem co odpowiedzieć.
Najprawdopodobniej przygotowane przeze mnie jedzenie nie umywa się do tego, które je w pałacu, wiec postanowiłem odpowiedzieć:
-Nie za bardzo

Przyszedł czas na smażenie, wylałem trochę ciasta na rozgrzaną patelnie i manewrowałem przedmiotem tak, by wyszedł ładny, okrągły naleśnik. Oczywiście nie dojechałem ciastem do końca patelni, gdyż jeśli bym tak zrobił, to najprawdopodobniej bym tego potem nie przewrócił.
Po kilku chwilach zdjąłem naleśnika z patelni i przełożyłem na talerz. Lulu szybko zabrał naczynie. Nie zdążyłem zatrzymać jego ręki i teraz Illumi jadł przygotowaną przeze mnie potrawę. Chociaż nie, nie można tego było tak nazwać. Był to tylko placek, nie miał żadnego nadzienia ani nie był ładnie podany. Był to tylko suchy, zwykły placek. Chciałem krzyczeć na siebie, teraz Lulu pewnie myśli, że nie umiem w ogóle gotować.
Usta illumiego otworzyły się, a ja przygotowałem się na słowa krytyki.
-Jakie to jest dobre- powiedział chłopak.
Spojrzałem na niego z rozdziawionymi ustami, ale nic nie powiedziałem tylko kontynuowałem smażenie.
————————————
(Czy właśnie napisałem "referat" o naleśnikach na 600 słów? Jakby czasami się zastanawiam co ja mam w głowie)
Also czemu tak dużo pisarzy hisoillu robi rozdziały 18+ od ostatnich kilku dni, I mean mi to nie przeszkadza, ale no.

Miłego dnia<3

 I am just a Jester |hisoillu| {Hisoka X Illumi}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz