2. Christmas frenzy

176 12 91
                                    

𝐀𝐥𝐥 𝐈 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐟𝐨𝐫 𝐂𝐡𝐫𝐢𝐬𝐭𝐦𝐚𝐬 𝐢𝐬
𝐒𝐓𝐄𝐀𝐋 𝐀 𝐉𝐎𝐇𝐀𝐍𝐒𝐒𝐎𝐍 𝐀𝐗.

~dla bamaesxan

+++

Wszystko zaczęło się kiedy w sobotni wieczór, tuż po konkursie cała polska drużyna siedziała u Piotrka w pokoju i grała w karty przy kieliszku czystej. Chłopcy bawili się wybornie, zdecydowanie nie myśląc o niczym martwiącym.

- Wiecie co - Zaczął Piotrek uśmiechając się półgębkiem. Wyłożył karty na stół i z cwaniaką miną zgarnął całe postawione na wygraną fanty - POKER! - Zdenerwowany Dawid rzucił swoje marne dwie pary na blat, a z jego ust wyrwało się ciche "oszust".

Najstarszy chwycił za butelkę wódki i wypełnił wszystkie puste kieliszki. Panowała luźna, rodzinna atmosfera, gdzieś w tle grała świąteczna muzyka, a na szafce obok czajnika stał zeszłoroczny aniołek Kamila z konkursu w Engelbergu przystrojony w wieniec i owinięty światełkami.

- Gdybyśmy tak zorganizowali święta...? - oczy zebranych zwróciły się na Andrzeja, który z rozmarzoną miną wpatrywał się gdzieś w przestrzeń - Nie tylko dla nas, dla wszystkich. Andrzejki wyszły nam cudownie i....

- Poza tym że Niemcy i Norwedzy poszli się bić, Słoweńcy wzięli zbyt dosłownie wróżenie Maćka i zaczęli przygotowywać pogrzeb dla Petera, no i nie możemy zapomnieć że Piotrek dostał od Sato z patelni - zaczął wymieniać mistrz świata na małej skoczni poprawiając się na krześle i uśmiechając delikatnie, bo mimo wszystko te wspomnienia były warte całego ryzyka - tak było świetnie. Przykre jest to, że ja musiałem ogarniać towarzystwo.

- Dobra cicho Dawid, nikt nie słucha głosu rozsądku to przereklamowane - Kot wesoło zmarszczył nos i potarmosił włosy blondyna - musielibyśmy zorganizować to jak najszybciej. Najlepiej już dzisiaj ogarnąć większość rzeczy, wiecie? I myślę że sami nie damy rady.

Nagle na telefon Piotrka zaczęła przychodzić jedna wiadomość po drugiej. Żyła wyszczerzył zęby w niecnym uśmiechu i wzruszył ramionami. Najbardziej utytułowany skoczek w towarzystwie szybko zabrał narzędzie komunikacji przyjaciela, odblokowując je bez większych przeszkód i zaczął na głos czytać pierwszą lepszą wiadomość którą wysłał Wiewiór.

- "Pokój 128, za 10 minut, cały team, jest wódka hehe" - Kamil zmarszczył brwi i zobaczył do kogo została wysłana kopia tego tekstu - Panowie chyba będziemy mieć gości.

Już kilka minut później do pomieszczenia zaczęli się schodzić ulubieni skoczni koledzy Polaków.
Pierwsi pojawili się Niemcy, kiedy Kuba otworzył drzwi, przez chwilę miał ochotę je zamknąć, bo Markus w ręce trzymał dwie flaszki i uśmiechał się jak chory psychicznie, nadgorliwy alkoholik.
Powstrzymał pragnienie wykopania ich wszystkich na księżyc, przewrócił oczami i wpuścił sąsiadów do środka pomieszczenia.
Gwar który powstał po ich wejściu był niesamowity, Wolny przez moment pomyślał żeby zmierzyć ile decybeli wyniesie ten hałas i porównać go do młota pneumatycznego, był pewien że polsko-niemiecki duet wytwarza więcej jednostek dźwięku.

Nikt nie musiał długo czekać również na Japończyków i część Słoweńców, którzy pojawili się na progu dokładnie w wyznaczonym czasie. Na początku wydawało się, że wszyscy zapomnieli o celu spotkania (no, niektórzy zapomnieli zapytać o cel spotkania), powitania i plotki przez dobre kilkanaście minut niosły się w powietrzu, skoczkowie śmiali się i żartowali, jakby rywalizacja na skoczni nigdy nie przenosiła się do życia prywatnego.

| 𝐍𝐔𝐁𝐄𝐒 |  SKI ᒍᑌᗰᑭIᑎG Oᑎᕮ SᕼOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz