3. if you need me bro

173 12 63
                                    

𝐲𝐨𝐮 𝐚𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐛𝐞𝐬𝐭 𝐟𝐫𝐢𝐞𝐧𝐝 𝐨𝐤𝐚𝐲?
𝐀𝐧𝐝 𝐈 𝐧𝐞𝐞𝐝 𝐲𝐨𝐮. 𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐫𝐞 𝐦𝐲 𝐛𝐫𝐨𝐭𝐡𝐞𝐫

—dla bamaesxan

+++

Wesołe rozmowy niosły się po całej przestrzeni samolotu. Polacy po dwóch konkursach w doskonałych nastrojach wracali z Engelbergu. Na ekranie telewizora leciał jakiś stary film sensacyjny, jednak mało kto zwracał na niego uwagę, największe zainteresowanie wzbudził, kiedy Andrzej zaczął parodiować jednego z bohaterów. Po chwili jednak wszyscy wrócili do konwersacji z Dodo i komentowania wszystkiego co zdarzyło się w ostatnim czasie, mężczyźni rozmawiali o świętach, planach na TCS i oczywiście dziecku Dawida. Ten temat ostatnio bardzo często przewijał się przez ich rozmowy.

Jedynymi, którzy siedzieli trochę dalej i nie byli zaangażowani w plotkowanie, byli Kuba i Kamil.
Mężczyźni spali oparci o siebie, z lekkimi uśmiechami na ustach. Kuba przez chwilę coś mamrotał pod nosem i mocniej przytulał do swojej piersi małego pingwinka.
Kubacki, tak dla świętego spokoju wstał ze swojego miejsca, podniósł swój czerwony koc i otulił nim dwójkę przyjaciół, którzy szybowali gdzieś daleko w krainie snu.

Od powrotu do domu dzieliło ich kilka godzin spokojnego lotu.

Minęło kilkanaście minut i oczy Kamila powoli otworzyły się.
Mężczyzna przez chwilę nie wiedział gdzie się znajduje i czyja ręka miażdży mu brzuch, ale po upływie kilku sekund zdał sobie sprawę, że to Kuba rozłożył się na jego miejscu i przy okazji na nim samym również. Stoch zaśmiał się cicho pod nosem i spojrzał przez okno, mając zamiar zająć się podziwianiem pięknych widoków.
Jednak zamiast majestatycznych krajobrazów i puchatych chmur zauważył jak bardzo niebezpieczną trajektorię lotu przybierali, jak bardzo nikła wysokość i jak blisko znajdowała się ziemia.
Polak zacisnął oczy, mając nadzieję że to tylko zły sen, że zaraz obudzi się i będzie po wszystkim. Jego prośby nie spełniły się.

— Kuba — Kamil potrząsnął ramieniem przyjaciela, jednak to nic nie dało — KUBA! — Po raz kolejny powtórzył czynność, jednakże to wciąż nie przyniosło żadnego efektu, nie widząc innego wyjścia mężczyzna poderwał się z miejsca, układając bezpiecznie Wolnego na jego miejscu rozejrzał się po siedzeniach, nie rozumiał dlaczego wszyscy nagle opierali się o fotele, albo o siebie nawzajem, wyglądając jakby spali. Jak mogli spać w takim momencie.

Niski skoczek przebiegł pomiędzy miejscami siedzącymi i wpadł do kabiny pilotów. Mężczyźni przy sterach również byli nieprzytomni. Kamila ogarnęła panika i przerażenie, nie zdążył nawet dopaść do tych wszystkich klawiszy, bo świat ogarnęła ciemność, a jedynym uczuciem które mu pozostało był tępy, ostry ból.

Po chwili mistrz olimpijski znalazł się w zupełnie innym miejscu, rozejrzał się do okoła, zdezorientowany zamrugał kilkukrotnie oczami, bo nie przypominał sobie, żeby przychodził na jakąś polanę, czy cokolwiek to było.
Poderwał głowę ku niebu, a jego oczom ukazał się samolot, który po kilku sekundach uderzył w ziemię kilkadziesiąt metrów od niego.
Skoczek zerwał sie do biegu i ruszył w stronę gdzie zdarzyła się katastrofa.

Kiedy dotarł na miejsce jego oczom ukazały się zwęglone zgliszcza latającej maszyny, pośród których znajdowały się szczątki jego przyjaciół. Upadł na kolana, nie potrafił wykrztusić z siebie ani słowa, zamiast łez w oczach pojawiła się pustka, a zamiast cichego odgłosu oddechu, cisza.


+++

Nie mogąc zaczerpnąć powietrza Kamil otworzył szeroko oczy, od razu wybudzony ze snu i chaotycznie, jakby walcząc o przetrwanie zaczął wciągać tlen do swoich płuc. Usiadł na łóżku, przez chwilę wpatrywał się w ścianę, chcąc przypomnieć sobie przyczynę nagłego bezdechu. Kiedy wydarzenia z koszmaru do niego wróciły oddech ponownie uwiązł mu w piersi, a jego ciało zaczęło drżeć s niemym łkaniu.
Bose stopy niebieskookiego skoczka zetknęły się z zimną podłogą, przez ciało mężczyzny przeszedł dreszcz, po policzkach mężczyzny popłynęły dwie ścieżki utkane z łez, które szybko starł dłonią.
Polak owinął się w puchaty, czerwony koc i cicho, żeby nie obudzić Dawida wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Po drodze starał się opanować, sprawić żeby jego twarz wcale nie wyglądała na zapłakaną.

| 𝐍𝐔𝐁𝐄𝐒 |  SKI ᒍᑌᗰᑭIᑎG Oᑎᕮ SᕼOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz