1. Closer to you

223 10 87
                                    


𝐈 𝐨𝐩𝐞𝐧𝐞𝐝 𝐭𝐡𝐞 𝐰𝐢𝐧𝐝𝐨𝐰 𝐚𝐧𝐝 𝐦𝐲 𝐡𝐞𝐚𝐫𝐭. 𝐓𝐡𝐞 𝐬𝐮𝐧 𝐟𝐥𝐨𝐨𝐝𝐞𝐝 𝐦𝐲 𝐡𝐨𝐮𝐬𝐞 𝐚𝐧𝐝 𝐋𝐨𝐯𝐞 𝐟𝐥𝐨𝐨𝐝𝐞𝐝 𝐦𝐲 𝐬𝐨𝐮𝐥.

~dla -TAHTI

+++

Domen niechętnie uchylił powieki, nieprzyjemne, ostre światło napłynęło do jego ciemnobrązowych oczu, wywołując niemal fizyczny ból. Chłopak skrzywił się nieco i schował głowę pod poduszkę. Był pewien, że osobą która o tak wczesnej porze dobija się do jego drzwi jest Daniel.

— Domen, jeżeli zaraz nie otworzysz tych drzwi to— dało się słyszeć  głos zza drewnianej konstrukcji, jednak nie było mu dane dokończyć zdania, bo młody Słoweniec zwlekł się z łóżka i przecierając oczy przekręcił zamek. — dostaniesz buziaka na dzień dobry? — uśmiech rozjaśnił twarz blondyna. Domen wyglądał tak uroczo i bezbronnie w rozczochranych na wszystkie strony włosach, przymkniętych, zaspanych oczach i w ogromnej koszulce do spania, że miał ochotę ukryć go przed światem, choćby teraz i już nigdy więcej nie wypuszczać.

— Nie stać Cię na zegarek, Tande? — głos chłopaka przerwał Danielowi rozmyślania — Widzisz która jest godzina? Obyś miał dobry powód, pało.

Młodszy nie uraczył gościa nawet pocałunkiem w policzek na przywitanie i wrócił do łóżka, szczelnie zawijając się w kołdrę.

— Dwunasta, dzieciaku — wciąż rozczulony Norweg bez pytania o pozwolenie usiadł na łóżku, wygodnie rozkładając nogi — Przyszedłem ci powiedzieć, że nie będę dostępny dzisiaj wieczorem. Liverpool gra półfinałowy mecz i Mistrzunio Kamil zaprosił mnie na wspólne oglądanie.

Domen wzruszył tylko ramionami, rozumiał to, sam też bardzo często wychodził ze znajomymi to tu, to tam. Żaden z nich nigdy nie miał problemu, jeżeli chodzi o takie kwestie. Po chwili jednak w jego głowie otworzył się kalendarz, a jego serce zatrzymało się na kilka sekund. Brązowe oczy chłopaka zaszły łzami, nie trwało to długo, starszy chyba nawet nie zauważył, że coś się stało.

— Nie ma sprawy, mecz to ważna rzecz — Słoweniec wymusił uśmiech i mocniej przytulił do siebie pościel — Jeżeli tylko to chciałeś mi powiedzieć, to wiesz gdzie są drzwi. Wracam spać.

Daniel uśmiechnął się pod nosem i wyciągnął szyję, żeby na chwilę połączyć usta z tymi Prevca w krótkim, słodkim pocałunku. 
Młodszy mimowolnie uśmiechnął się delikatnie na ten gest i zamknął oczy.

— Dobra idź już sobie, chcę do Morfeusza. — słowa zostały stłumione przez ziewnięcie, a blondyn mógł podziwiać tylko koniuszek nosa chłopaka. Daniel pokręcił głową, podszedł do okna zasłaniając zasłony i jeszcze raz rzucił okiem na Słoweńca.

— Czego tylko sobie życzysz, skarbie.

Po chwili w pokoju została tylko cisza, przeplatana niespokojnym oddechem zdenerwowanego Domena.

+++

Trzydzieści minut później roztrzęsiony i jednocześnie naprawdę bardzo wkurzony Domen pukał do drzwi hotelowego pokoju swoich braci. Miał szczęście, że tym razem byli w tym samym miejscu, bo w tej chwili potrzebował ich obu. Kiedy Peter ze znudzonym wyrazem twarzy w końcu otworzył mu drzwi, bez przywitania, czy jakiegokolwiek innego słowa wpadł do pomieszczenia i rzucił się na średniego brata, potrzebując trochę atencji i miłości.

| 𝐍𝐔𝐁𝐄𝐒 |  SKI ᒍᑌᗰᑭIᑎG Oᑎᕮ SᕼOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz