Siedziałam sama w mieszkaniu. Napisałam do Janka, uzgodniliśmy, że między nami jest tylko przyjaźń, bo nie chce żadnych związków. Wiem, wcześniej mówiłam co innego, teraz jeszcze inaczej, ale to nie wyjdzie, napewno nie z nim.
Byłam w sumie zadowolona, że mój kontakt z Jankiem się nie zawalił. W sumie to nawet fajnie mieć jego za przyjaciela, chociaż czasami żałuję, że moja znajomość z Nikodemem tak się zakończyła.
Postanowiłam się trochę ogarnąć i wyjść na miasto gdy zadzwonił mój telefon.
- Siema młoda - usłyszałam zadowolony głos Janka.
- Hah, cześć, co taki dumny z siebie jesteś? - Nie ukrywam, bardzo się ucieszyłam gdy zadzwonił.
- Jestem we Wrocławiu, skusisz się na spotkanie? - Zapytał.
- Ale spotkanie czysto przyjacielskie?
- Czysto przyjacielskie - potwierdził.
- Dobra wyślij mi adres.
- Tak właściwie... Weź mi drzwi otwórz.
Gdy to usłyszałam, rozłączyłam się i z ciekawością podeszłam do drzwi. Przez wizjer zobaczyłam blondyna, który niecierpliwie stał pod moimi drzwiami.
Otworzyłam mu, a gdy wszedł do środka mocno mnie przytulił.
- Elo - przywitał się.
- Skąd wiedziałeś, że tu mieszkam?
- Nie powiem ci, ale masz coś do jedzenia? - Wszedł w głąb mieszkania.
Zabłądził trochę i zamiast do kuchni, wszedł do mojej sypialni. Jednak nie zawrócił się, tylko rzucił na łóżko.
- Ale wygodnie - rozłożył się.
- Hej, a panu to nie za wygodnie, hm? - Oparłam się o futrynę drzwi sypialni.
Skrzyżowałam ręce na piersi i popatrzyłam się na niego poważnie.
- Co ty sobie wyobrażasz, że jesteś u siebie? - Zaczęłam udawać zbulwersowaną.
On jednak w odpowiedzi pokazał mi fucka, i nakrył się kołdrą na głowę. Nie pozostałam mu dłużna, szybko ściągnęłam z niego kołdrę i uderzyłam go poduszką. Szybko wstał a ja uciekłam do salonu.
- A sama się ganiaj, ja idę coś zjeść - skręcił do kuchni.
- No nie ma żadnego jedzenia! - Pobiegłam za nim.
Zagrodziłam mu lodówkę. Był wyższy, spróbował mnie przesunąć, ale się nie dałam.
- Dzieciaku, nie denerwuj mnie - powiedział udając poważnego.
- To zrobimy tak, ja ci coś zrobie a ty zapłacisz.
- Za co mam niby płacić?
- Za jedzenie, nie będziesz na mój koszt się stołował.
- No weź, Dagmara, masz więcej wyświetleń pod teledyskami, daj mi się najeść - zaczął robić smutne miny.
- Ta bo ty głodem przymierasz. - Parsknęłam.
- No, ale ty jesteś, jedzenia żałujesz.
CZYTASZ
Nietypowa| Jan-Rapowanie
FanfictionMłoda dziewczyna zostaje odkryta przez producenta muzyki. Nie ma głosu ani talentu do sklejania bitów. Jednak pisze teksty, które zaprowadziły ją na nową drogę życia. Na swojej drodze spotyka dużo Polskich twórców, zostaje zaproszona na Patościeżkę...