•7•

858 47 21
                                    

Siedziałam sama w mieszkaniu. Napisałam do Janka, uzgodniliśmy, że między nami jest tylko przyjaźń, bo nie chce żadnych związków. Wiem, wcześniej mówiłam co innego, teraz jeszcze inaczej, ale to nie wyjdzie, napewno nie z nim.

Byłam w sumie zadowolona, że mój kontakt z Jankiem się nie zawalił. W sumie to nawet fajnie mieć jego za przyjaciela, chociaż czasami żałuję, że moja znajomość z Nikodemem tak się zakończyła.

Postanowiłam się trochę ogarnąć i wyjść na miasto gdy zadzwonił mój telefon.

- Siema młoda - usłyszałam zadowolony głos Janka.

- Hah, cześć, co taki dumny z siebie jesteś? - Nie ukrywam, bardzo się ucieszyłam gdy zadzwonił.

- Jestem we Wrocławiu, skusisz się na spotkanie? - Zapytał.

- Ale spotkanie czysto przyjacielskie?

- Czysto przyjacielskie - potwierdził.

- Dobra wyślij mi adres.

- Tak właściwie... Weź mi drzwi otwórz.

Gdy to usłyszałam, rozłączyłam się i z ciekawością podeszłam do drzwi. Przez wizjer zobaczyłam blondyna, który niecierpliwie stał pod moimi drzwiami.

Otworzyłam mu, a gdy wszedł do środka mocno mnie przytulił.

- Elo - przywitał się.

- Skąd wiedziałeś, że tu mieszkam?

- Nie powiem ci, ale masz coś do jedzenia? - Wszedł w głąb mieszkania.

Zabłądził trochę i zamiast do kuchni, wszedł do mojej sypialni. Jednak nie zawrócił się, tylko rzucił na łóżko.

- Ale wygodnie - rozłożył się.

- Hej, a panu to nie za wygodnie, hm? - Oparłam się o futrynę drzwi sypialni.

Skrzyżowałam ręce na piersi i popatrzyłam się na niego poważnie.

- Co ty sobie wyobrażasz, że jesteś u siebie? - Zaczęłam udawać zbulwersowaną.

On jednak w odpowiedzi pokazał mi fucka, i nakrył się kołdrą na głowę. Nie pozostałam mu dłużna, szybko ściągnęłam z niego kołdrę i uderzyłam go poduszką. Szybko wstał a ja uciekłam do salonu.

- A sama się ganiaj, ja idę coś zjeść - skręcił do kuchni.

- No nie ma żadnego jedzenia! - Pobiegłam za nim.

Zagrodziłam mu lodówkę. Był wyższy, spróbował mnie przesunąć, ale się nie dałam.

- Dzieciaku, nie denerwuj mnie - powiedział udając poważnego.

- To zrobimy tak, ja ci coś zrobie a ty zapłacisz.

- Za co mam niby płacić?

- Za jedzenie, nie będziesz na mój koszt się stołował.

- No weź, Dagmara, masz więcej wyświetleń pod teledyskami, daj mi się najeść - zaczął robić smutne miny.

- Ta bo ty głodem przymierasz. - Parsknęłam.

- No, ale ty jesteś, jedzenia żałujesz.

Nietypowa| Jan-Rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz