- Grasz jeszcze na koniec, teraz możesz się iść bawić - powiedział do mnie mój menager.
- Możemy porozmawiać? - Zapytałam.
- Jasne, a o co chodzi? - Skupił się na mnie.
Nie wiedziałam od jakich słów zacząć, żeby nie powiedzieć czegoś nie tak.
- Dobra, chodzi o to, że nie podoba mi się twoje zachowanie w stosunku do mnie.
- Chodzi ci o ten koncert? - Popatrzył pytająco.
- O wszystko, załatwiasz mi i pomagasz naprawdę dużo, jestem ogromnie ci wdzięczna, ale możesz mi czasem mówić plany. A nie dzwonisz po fakcie, nawet nie pytając mnie czy wtedy mogę.
- Dobrze, jeśli o to chodzi nie ma sprawy. Jeszcze coś?
- Raczej nie.
- To idę pić, a ty rób co chcesz. Widziałem, że już fani ustawiają się przed garderobą po zdjęcia i autografy, wyjdź do nich - polecił mi, a sam gdzieś zniknął.
Otworzyłam drzwi, rzeczywiście już się zebrało kilka osób. Ochroniarze, sprawnie odzielali ich ode mnie.
- Witajcie - przywitałam się i uśmiechnęłam.
Zaczęły się zdjęcia, wiele osób też zamieniło ze mną parę słów. Jednak moja mina zrzedła gdy zobaczyłam ostatnich „fanów". Był to Nikodem, a wraz z nim licealiści, którzy mnie ostatnio zaczepili.
- Witaj Dagmarka, jesteśmy twoimi wiernymi fanami - przywitał się Nikodem.
Na sam jego ton głosu, aż w środku mnie skręciło. Nie wiedziałam czy jestem wściekła, że tu jest, czy poirytowana, czy w ogóle przerażona.
- Po co tu przyszliście? - Skrzyżowałam ręce na piersi.
Gdyby nie ci ochroniarze, dawno bym uciekła do garderoby i zaszyła się w niej.
- Po zdjęcie - powiedział z bardzo pewnym uśmiechem, Nikodem.
Uniosłam brew do góry, aby jakoś zmazać tą irytację z mojej twarzy. Chciał zdjęcia, to je dostanie. Jednak nigdy nie przestanie mnie irytować jego ta olbrzymia pewność siebie, nie wspomnę o wygórowanym ego.
Chłopak poprosił kolegów, aby zrobili nam zdjęcie. Objął mnie w talii i przyciągnął do siebie, zacisnęłam zęby, żeby się powstrzymać przed odepchnięciem go.
Czułam jakby robienie tego pieprzonego zdjęcia trwało godziny. On cały czas stał prawieże przytulony do mnie, z ręką na moim biodrze. Miałam już serdecznie dosyć jego obecności i tej obrzydliwej bliskości.
- No i po krzyku, spójrz jak ładnie wyszliśmy - przystawił mi telefon do twarzy.
No nie mogłam ukryć, że Nikodem był fotogeniczny i przystojny. Jednak jego zachowanie doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Chciałam mu wygranąć to wszystko, co o nim myślę, co mi zrobił.
- Wyszłoby dużo lepsze z Mironem - powiedział jeden z nich.
Wszystkich wzrok przeleciał na tego bruneta. Uśmiechnął się do Nikodema, czułam że ten cały Miron, jest jeszcze gorszy od niego.
Odepchnął Nikodema ode mnie, widziałam w oczach mojego ex, że najchętniej rzucił mu się do gardła.
Jednak tak się nie stało, Miron jeszcze bardziej pewnie podszedł do mnie. Jak ten mnie obmaca, to przysięgam urwę mu jaja.
Miałam dosyć ich i tego dnia, najchętniej bym się teraz przytuliła do Janka. Spróbowałam, nie myśleć o Mironie, skupiłam się na myśleniu o Janku. Jednak gdy tylko, jego ręce znalazły się niżej niż na talii, zaczęłam szukać wymówki, aby się wyrwać stamtąd i nie musieć robić tego głupiego zdjęcia.
CZYTASZ
Nietypowa| Jan-Rapowanie
FanfictionMłoda dziewczyna zostaje odkryta przez producenta muzyki. Nie ma głosu ani talentu do sklejania bitów. Jednak pisze teksty, które zaprowadziły ją na nową drogę życia. Na swojej drodze spotyka dużo Polskich twórców, zostaje zaproszona na Patościeżkę...