•9•

763 47 4
                                    

- Janek, zaczekaj! - Goniłam chłopaka po schodach.

Specjalnie dla niego przyjechałam z Wrocławia do Warszawy na Patościeżkę do Newonce. Od tamtej imprezy nie widziałam go, nie dawał znaku życia, martwiłam się, ale również byłam okropnie zła na siebie.

- Janek, słyszysz no? - Powiedziałam, na co on w końcu się do mnie odwrócił.

- Słuchaj, nie licz na nic, na żadną przyjaźń, nic. Przekonałem się jaka jesteś naprawdę, dla ciebie teraz są ważniejsze imprezy, chlanie i ćpanie. Zadzwoń jak się ockniesz - wbiegł szybko po ostatnich schodkach.

Nie szłam już za nim w głąb korytarza. Zawróciłam do wyjścia, zajebiście po prostu lepiej być nie mogło. Chyba go już na dobre straciłam.

Chociaż w sumie, po co się przejmować? Sam zachowywał się tak naprawdę, imprezy, chlanie, ćpanie i dziewczyny. Skoro jestem dla niego już tak mało warta, nie będę walczyć.

Skip time*

Przechadzając się ulicami Wrocławia, zaczęło mnie nachodzić miliardy pomysłów na album. Ale tylko jeden wydał mi się tak dobry.

Będzie to album, który opisuje moje rozterki. Gdzie się zagubiłam, kiedy nie miałam w nikim pomocy, wspomnę też jak imprezy mnie wciągnęły. Naprawdę od spotkania w Newonce z Jankiem, minęło trzy tygodnie, a ja nałogowo imprezuję. To uzależnia.

Kiedy odpalałam szluga, ktoś zabrał mi go. Podniosłam wzrok, to był Janek. Popatrzyłam się na niego zdziwiona.

- O co ci chodzi? - Odparłam. - Jak mnie znalazłeś i co ty tu w ogóle robisz? - Zapytałam z wyrzutem.

Naprawdę nie chciałam go spotkać i mieć z nim cokolwiek do czynienia. Kazał dzwonić gdy się ocknę, ale jeszcze tego nie zrobiłam. Niech się odpierdoli.

- Co ja tu robię, to nie powinno cię obchodzić. Powinienem zapytać, co ty odkurwiasz?

- Odwal się - powiedziałam i spróbowałam odejść, jednak zatrzymał mnie.

- Zamierzasz iść się naćpać? - Zapytał.

- Nic ci do tego.

- Nie poznaję cię, co się stało z tą szczęśliwą nastolatką? Byłaś piękna, zakochałem się, a teraz? Staczasz się.

- Wiesz co? Ty chyba najmniej masz tu do powiedzenia w kwestii mojego zachowania. Sam się podobnie zachowywałeś, to po pierwsze, a po drugie, przyczyniłeś się do mojego „stoczenia się". - Powiedziałam ostro, a ostatnie słowa odbiły się na jego twarzy.

- Bałem się, że to powiesz. Wiem, zraniłem cię, ale nie pozwolę tobie się stoczyć, nie popełnisz moich błędów.

- Pierdol się. - Znowu chciałam przejść, ale tym razem złapał mnie za rękę.

Popatrzyłam na niego z jeszcze większym wyrzutem.

- Nie pozwolę ci zrujnować kariery.

- Powiedziałam ci, żebyś się pierdolił? Czego nie zrozumiałeś?

- Oddaj mi wszystkie używki jakie masz przy sobie.

- Bo co?

- Bo kurwa zależy mi na tobie.

Jego słowa poruszyły mnie, jednak zignorowałam swoje rozczulające się serce. Parsknęłam i tym razem odeszłam w przeciwną stronę. Wzięłam nowego szluga i odpaliłam go.

Nietypowa| Jan-Rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz