Rozdział 3

4.8K 205 245
                                    

Obudziłem się przykryty kołdrą, leżąc samemu w łóżku. Przetarłem oczy i przeciągnąłem się lekko. Jeszcze nigdy nie spałem na tak wygodnym łożu... Odgarnąłem kołdrę na bok i podniosłem się do pozycji siadu. Pierwsze co poczułem - brak bólu. Jakiegokolwiek. Szybko wstałem z łóżka, i chciałem już iść się myć, ale.. Kurczę, przecież nie mam ubrań.. Dobra, zabiorę jakieś ciuchy Leo. Zrobiłem jak myślałem. Wziąłem pierwsze z brzegu czarne jeansy i pasek, aby spodnie nie spadały mi z tyłka.. Do tego dobrałem jakąś bluzę i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem przygotowane ciuchy. Postanowiłem nakleić kilka plastrów na skórę, aby zakryć blizny. Może siniaki zniknęły, ale ślady po ranach zostały.. Włosy zostawiłem w nieładzie, wiedząc, że i tak nie ułożą się zgodnie z moją myślą. Wyglądałem mniej więcej tak:

Umyłem zęby i posmarowałem usta pomadką ochronną, którą dała mi pokojówka Wyszedłem z łazienki, zamykając za sobą drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Umyłem zęby i posmarowałem usta pomadką ochronną, którą dała mi pokojówka Wyszedłem z łazienki, zamykając za sobą drzwi. W pokoju spotkałem Leo.

- O, już śpioch wstał? - Uśmiechnął się. - W moich ubraniach wyglądasz lepiej niż ja sam. Ale jednak widać, że są za duże, haha. - Zaśmiał się, podchodząc bliżej. Objął mnie w pasie i pocałował lekko w usta. Odwzajemniłem pocałunek, sam nie wiem czemu.. 

- Czym usta smarowałeś? - Zapytał, patrząc na moje wargi.

- Jedna z pokojówek mi dała pomadkę ochronną, a co, dobra? - Uśmiechnąłem się lekko.

- Nawet bardzo - Chłopak znów mnie pocałował, tym razem wydłużając pocałunek. Spróbowałem zyskać dominację, ale nic z tego.. Po chwili Leo przerwał, tworząc między nami stróżkę śliny. - Wiesz, że nigdy nie zyskasz dominacji, nie? - Zapytał, z chciwym uśmieszkiem. 

- Poczekamy zobaczymy, kiedyś mi się uda, zobaczysz! - Odszedłem od chłopaka

- Dobra dobra, bo się w marzeniach utopisz. Do szkoły za jakieś 10 minut jedziemy. 

- To daj mi jakiś plecak, czy coś, bo ja nic nie mam.. 

- Dyro wszystko ma. A, no i po szkole jedziemy na zakupy, ciuchy ci kupimy. Czy będziesz chciał, czy nie, kupię ci spódniczki i sukienki, bo będziesz wyglądał uroczo. - Przeczesał ręką włosy.

- Tak, a jak będę je przy tobie nosił to będziesz mnie obmacywał, nie ma opcji!

- Zobaczymy, sam będziesz chciał je nosić. A z czasem sam do mnie przyjdziesz, i będziesz prosił abym cię - 

- Stooop! - Przerwałem mu, a ten zaczął się śmiać. Spaliłem buraka.. 

- Dobra, chodź już, do szkółki cię zawiozę. - Opanował śmiech.

- A demony wiedzą jak wyglądasz? W sensie czy wiedzą, że jesteś ich królem.. 

- Wiedzą, dlatego cię nie ruszą. Wyczują od ciebie mój zapach, ale inna sprawa z ludźmi. One nie wiedzą o mnie nic, a w tej szkole są podobno jacyś idioci, którzy nie mają zahamowań.. Dlatego masz uważać, i nie wchodzić w opustoszałe kąty. A jeżeli ktoś ci coś zrobi, to masz do mnie dzwonić, telefon też dostaniesz. Tak czy siak, wyczuję zapach kogoś innego na tobie, a jeżeli sam nie przyznasz, że ktoś coś odjebał, to cię ukarzę.

BEZLITOSNY |YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz