Po chwili samochód Leona zatrzymał się przy dość dużym budynku, otoczonym różnego rodzaju roślinami i ozdobieniami. Przed budynkiem stały okrągłe, marmurowe stoliczki, a przy nich białe krzesła ogrodowe. Nad nimi wisiał materiał, który miał chronić przed słońcem. Na jednym z krzeseł siedziała Aida, i patrzyła w ekran telefonu.
Leo wyłączył silnik, a ja zbliżyłem się do niego. Złączyłem nasze usta w lekkim pocałunku, który po chwili przerodził się w coś większego. Leon jeździł językiem po moim podniebieniu. Po chwili rozłączyliśmy się. Uśmiechnąłem się lekko, na co chłopak również się uśmiechnął.
- Dobra, zmykaj bo Aida czeka. Napisz mi wiadomość kiedy mam po ciebie przyjechać. - Leon wyjął ze schowka samochodu portfel, i dał mi banknot o wartości pięciuset złotych.
- T-to za dużo.. - Mruknąłem cicho.
- Bierz i nie marudź - Mężczyzna wepchał mi banknot w ręce. Wyjąłem z plecaka swój telefon i poszedłem do Aidy, po drodze machając do Leona na pożegnanie.
- Cześć! - Usłyszałem dziewczęcy głos, należący do mojej przyjaciółki.
- Hej! - Uśmiechnąłem się lekko, chowając banknot do obudowy telefonu.
- Chodźmy sobie coś zamówić. Później pójdziemy do galerii handlowej, wczoraj byłam sprawdzić czy jest coś ciekawego.. Wszystko jest tam cudowne! - Przytuliliśmy się na przywitanie.
- Dobrze, haha - Zaśmiałem się lekko. Weszliśmy do budynku, aby złożyć zamówienie. Aida wzięła sobie czekoladowy deser lodowy z bitą śmietaną i owocami, a ja stwierdziłem, że wezmę sobie gofry z lodami, bitą śmietaną i malinami.
Po około pół godzinie jedzonka i rozmów o wszystkim i o niczym, postanowiliśmy się już zbierać. Było koło siedemnastej, a obydwoje chcieliśmy wrócić do domów przed dwudziestą drugą. Zapłaciliśmy za posiłek i udaliśmy się na zewnątrz.
- Ale było pyszne! - Powiedziała entuzjastycznie Aida.
- To prawda. To teraz do galerii? - Złapaliśmy się za ręce. Traktowaliśmy się bardziej jak rodzeństwo, nic sobie nie myślcie.
- Tak. Tak w ogóle, to ostatnio coś odkryłam.. - Zaczęliśmy iść w stronę największej galerii w mieście.
- Co takiego?
- Um.. - Dziewczyna chwilę się wahała.
- Nie martw się, możesz mi powiedzieć. Obiecuję, że co by to nie było, zostanę z tobą. - Uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- C-Chyba jestem homo.. Nie mówiłam ci, ale wczoraj po lekcjach spotkałam się z moją przyjaciółką, i pocałowałyśmy się.. - Powiedziała.
- To świetnie! Przynajmniej nie musimy się bać, że któreś z nas się w sobie zakocha, haha - Zaśmiałem się lekko.
- Haha, jasne! Tak w ogóle, to kiedyś musimy się spotkać we czwórkę, albo we trójkę z Leonem i Rozalią.
- Rozalia to twoja przyjaciółka, tak?
- Tak. Jest o rok młodsza, ma 15 lat.
- Ładne ma imię. Ale wracając, to nie wiem, czy Leo będzie chciał gdzieś wychodzić.. Nie wiem, ciebie na pewno polubił, ale nie wiem jak będzie z Rozalią.. - Powiedziałem trochę ciszej.
- W sumie tak.. No trudno, zobaczymy jak to będzie. Zawsze możemy gdzieś wyjść we trójkę, jeśli Leo zgodzi się ciebie puścić, haha!
- Racja. - Zatrzymaliśmy się przed ogromnym budynkiem galerii handlowej. Weszliśmy do środka, i od razu zaczęliśmy się rozglądać nad różnymi sklepami.
CZYTASZ
BEZLITOSNY |YAOI|
عاطفية!!!! MPREG !!!! Pisałem to w wieku 12 lat, jestem świadom tego, jak chujowo jest to napisane - postacie są przedstawione okropnie, w dodatku słownictwo i składnia zdań bije mnie na łopatki, ale jestem zbyt leniwy żeby to poprawiać, za dużo roboty x...