Sixteen

328 13 8
                                    

Oparłam twarz na ręce, uważając na wciąż obolały i zakryty podkładem policzek i z utęsknieniem wpatrywałam się w okno. Mydelniczka przynudzała jak nigdy wcześniej i nie poprawiało tego faktu to, że po jej lekcji nie będę mogła się udać z przyjaciółmi na relaksującą herbatkę.

Mama nałożyła na mnie szlaban. Wściekła się nie na żarty i nie pomogło tłumaczenie, że przecież byłam u przyjaciółki i po prostu się uderzyłam. Wcale w to nie wierzyła i sądziła, że ktoś mnie napadł.

No, tak jakby.

Powstrzymałam ją przed dzwonieniem na policję, po raz kolejny powtarzając, że uderzyłam o szafkę, kiedy kot podciął mi nogi.

Genialna wymówka.

I tak kazała mi się pojawić w szkole.

Rano Ric pomogła mi zamaskować siniak na policzku, który przybrał kolor dojrzałego bakłażana i bolał przy każdym dotyku, dlatego nie obyło się bez całej wiązanki przekleństw.

W ogóle całe moje ciało było fioletowe. Zmieniłam się w chodzącą śliwkę. W szkole parę osób zwróciło uwagę na moją rozwaloną wargę i brew, ale obyło się bez komentarzy.

Moje cierpienie pogłębiała konieczność siedzenia na tej lekcji i to, że przez następny miesiąc zaraz po szkole mam wracać do domu i nie mogę się z nikim spotykać.

Mama była przerażona tym, że zniknęłam na całą noc i postanowiłam jej to wynagrodzić, będąc grzeczną dziewczynką i stosując się do szlabanu.

Wiedziałam, że ją zawiodłam i bolało mnie rozczarowanie widoczne poprzedniego dnia na jej twarzy.

Mlasnęłam znudzona, a nauczycielka spojrzała na mnie karcąco.

Zostało jeszcze dziesięć minut lekcji, a wydawało się jakby minęło już z tysiąc.

Dzisiaj zajęcia wyjątkowo mi się ciągnęły.

Byłam niewyspana, bo przez całą noc męczył mnie ból i tylko przewracałam się z boku na bok.

Price miał rację, że leki przeciwbólowe są naprawdę przydatne w takich wypadkach.

Moi przyjaciele wiedzieli już o wszystkim, ale nie ode mnie. Podejrzewałam, że James powiedział Crystal, a ona Cass i tak dalej.

Cały łańcuszek.

Ale chyba po drodze coś się poplątało, bo dzisiaj rano dowiedziałam się, że W samochodzie zaproponowałam Zane'owi wspólne łóżko.

Nic takiego sobie nie przypominam.

Zadzwonił dzwonek, a ja schowałam swój pomazany zeszyt do plecaka i opuściłam klasę ramie w ramię z Cass.

Ona ruszyła na poszukiwania Johna, a ja poszłam za szkołę, bo po tej torturze koniecznie potrzebowałam zapalić.

Znalazłam tam również Ric, która zazwyczaj nie paliła. Była trochę podminowana tym co mi się przydarzyło i wyjątkowo mało się odzywała.

– Hej– usiadłam obok niej na murku i wyciągnęłam z torby fajki.

– Jak tam z Mydelniczką? – zapytała, odwracając głowę w moją stronę z delikatnym uśmiechem. Nie udało się jej ukryć, że był lekko wymuszony.

– Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni tak przynudzała– odchyliłam głowę do tyłu i wypuściłam z ust szary dym.

Dziewczyna parsknęła cichym śmiechem.

Przez następne parę minut siedziałyśmy w milczeniu wypalając do końca papierosy i patrząc na szkolny budynek.

Drgnęłam, gdy zadzwonił dzwonek, ale nie rzuciłam się w stronę szkoły, mimo że spóźnienie było ryzykowne.

Darkness Awaits UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz