13.

6.1K 230 108
                                    

Na zakończenie tego świąteczno-noworoczno-weekendowego czasu postanowiłam podzielić się z Wami kolejnym rozdziałem 😉

Jak zapowiadałam ostatnio wkraczamy w niebezpieczną dla zdrowia czytelnika część opowieści 😅 Bo pamiętajciecukrzyca to straszna choroba 😆

Czytacie na własną odpowiedzialność, nie biorę odpowiedzialności, za zdrowotne komplikacje wywołane nadmiarem słodyczy 😂
Także, żeby nie było że nie ostrzegałam! 😚😎

______________________________

Wieczór rozgościł się już na dobre za czarnymi kotarami osłaniającymi okna w gościnnej sypialni domu Malfoya.

Przez ścianę słyszała, jak Draco krząta się w swojej sypialni. Ledwo przed chwilą ucichł dźwięk prysznica i sama myśl, że być może właśnie w tej chwili przechadza się po swoim pokoju nagi, lub też prawie nagi, niemal ścinała ją z nóg.

Ciągle żywy w jej pamięci był dotyk i smak jego ust na jej wargach. Oszałamiający zapach jego oddechu ciągle błąkał się po zatokach, a nogi na samo wspomnienie tego uczucia zaczynały drżeć.

Zabini jednym głupim żartem obudził w niej potwora, który od rozstania z Ronem drzemał ukryty gdzieś na dnie jej duszy. Ale teraz potwór wstał i domagał się ofiary. Najlepiej z wysportowanego ciała pewnego cholernie gorącego blondyna.

Tylko zdrowy rozsądek i świadomość, że na dole jest Scorpio i pilnujący go ślizgoni powstrzymywały ją od udania się do pokoju obok i zdecydowanej rezygnacji z balu na rzecz innych uciech.

Brudne myśli towarzyszyły jej, kiedy wkładała nową bieliznę, wyciągała pończochy, nakładała makijaż i układała włosy. Stojąc przed wielkim lustrem w seksownej bieliznianej stylizacji przyglądała się swojemu ciału wyobrażając sobie, jak zapłonęłoby pod dotykiem jego dłoni.

Sama właściwie nie miała sobie nic do zarzucenia. Była zgrabna, zaokrąglona dokładnie w tych miejscach, w których powinna. Na płaskim brzuchu delikatnie rysowały się mięśnie, które wyćwiczyła w trakcie kariery aurorskiej. Średnie piersi pięknie uwydanił nowy stanik, a długie nogi wyglądały ponętnie w samonośnych pończochach.

Sama sobie się podobała. Pytanie tylko, czy spodoba się posiadającemu przecież wysokie standardy arystokracie. Z drugiej strony, gdyby go nie pociągała, to czy pocałował by ją w taki sposób? Przecież krótko po tym wydarzeniu wydawał się być całkiem zadowolony...

     - Granger, czekam na dole - ciche pukanie i głos mężczyzny, który tak bardzo zaprzątał jej myśli sprowadziły ją do rzeczywistości.
     - Daj mi jeszcze minutkę! - zawołała, w popłochu rozglądając się za czymś, czym mogłaby się okryć w razie, gdyby zechciał jednak wejść do pokoju. Przecież co innego pomarzyć sobie, a co innego te marzenia spełniać.

     - Masz nawet pięć, ale obawiam się, że po tym czasie naprawdę będziemy musieli już wychodzić - zaśmiał się i usłyszała, jak oddala się od drzwi.
     - Minuta wystarczy, dzięki - odpowiedziała, choć wiedziała, że mężczyzna już jej nie usłyszy. - Opanuj się głupia!- upomniała swoje odbicie w lustrze i z westchnieniem sięgnęła po wiszącą na drzwiach szafy sukienkę.

Mgnienie oka później była gotowa. Sukienka, którą wybrała, na tle czarnej kotary w oknie prezentowała się jeszcze lepiej niż w sklepie. Delikatny makijaż i upięte wysoko włosy dodawały jej elegancji, a srebro materiału rozjaśniało oblicze. Chciała dziś lśnić i bez wątpienia osiągnęła ten efekt.

Dramione- Zaopiekuj się mną.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz