Po trwającej zaledwie kilka sekund podróży, cała trójka miękko wylądowała w cieniu pomiędzy starymi drzewami. Przed sobą widzieli migotliwy blask wody prawdopodobnie najsławniejszego jeziora na świecie.
Nie tracąc ani sekundy Scorpio natychmiast zeskoczył z ramion ojca i wystrzelił biegiem w stronę brzegu, ewidentnie nie mogąc doczekać się polowania na potwora. Draco razem z Hermioną obserwowali go i z uśmiechem podziwiali dziecięcy entuzjazm. Żadne z nich zdawało się nie zdawać sobie sprawy z faktu, że ciągle trzymają się za dłonie.
- Idziecie, czy będziecie tak stać? - zawołał, kiedy zdał sobie sprawę, że jest nad wodą sam.
- Idziemy, idziemy!- krzyknął Malfoy, po czym sugestywnie zerknął na stojącą obok kobietę. - Ehmmm, Granger czy mógłbym odzyskać swoją dłoń?- zapytał żartobliwie, a ona dopiero teraz zdała sobie sprawę, że ciągle nie puściła go po teleportacji.
- Och..eee... wybacz - westchnęła zawstydzona, natychmiast odrywając swoją dłoń od jego ręki i szybko chowając ją do kieszeni bluzy.Draco zaśmiał się w duchu na widok jej zawstydzenia. Wyglądała uroczo z tymi rumianymi policzkami, kiedy robiła wszytko, żeby tylko nie spojrzeć mu teraz w oczy. Nie zrobił nic, żeby ją zatrzymać, kiedy ruszyła z miejsca, wyprzedzając go o kilka kroków. Obserwując jak odchodzi i przypominając sobie, jak jego ciało zareagowało na jej ciało w nocy, musiał przyznać, że absolutnie nie przypominała już tego zarozumialca sprzed dekady. Brzydkie kaczątko zamieniło się w łabędzia. I to wyjątkowo kuszące ptaszysko budziło w nim instynkty, które od dłuższego czasu były uśpione gdzieś na dnie jego istnienia.
- Mam nadzieję, że nie przyglądasz się właśnie miejscu na moim ciele, gdzie plecy tracą szlachetną nazwę - zawołała odwracając się przez ramię, żeby istotnie przyłapać go na tego typu spojrzeniu.
- Jestem tylko facetem, Granger - odpowiedział butnie i ruszył w końcu w jej stronę.- I jeśli ci to przeszkadza, to następnym razem ubierz coś mniej opinającego - dodał zerkając jej prosto w oczy, kiedy zrównał z nią krok.- Następnym razem?- zaśmiała się.
- Wiesz doskonale o co mi chodzi, nie łap mnie za słówka! - warknął, a w myślach dodał, że wolałby, aby złapała go za coś innego. Nie odważył się jednak wypowiedzieć tego na głos wiedząc, że wtedy zapewne dostałby w twarz.
- Zawsze łapałam i będę łapać, wtedy jest najlepsza zabawa - odgryzła ze śmiechem.
- Nie kuś mnie, żebym ci powiedział, kiedy zabawa w łapanie jest jeszcze lepsza - pogroził unosząc sugestywnie brwi. Jednak nie był w stanie się powstrzymać. Nie, kiedy ona sama się o to prosi.- Och, ty z... - chciała mu zwymyślać, jednak w tym momencie minęli ostatnie drzewa i znaleźli się na linii brzegowej jeziora, a widok, który zobaczyła odebrał jej na chwilę mowę.
- Ładnie tu, co? - zapytał łagodnie, nachylił się przy tym w jej stronę, a zapach wanilii znów uderzył mu do głowy. "Musisz nad tym zapanować, Malfoy!" warknął na siebie, czym prędzej odsuwając się od kobiety.- Wow, ładnie to niedopowiedzenie - westchnęła wciąż rozglądając się po okolicy i zupełnie nie zdając sobie sprawy z myśli swojego towarzysza. - Czy tam widać ruiny zamku Urquhart Castle? - zapytała wskazując na widoczne kilka kilometrów dalej wzniesienie. - Zawsze chciałam je zobaczyć.
- Nigdy tu nie byłaś? - zdziwił się.
- Nie, oczywiście dużo na ten temat czytałam, ale nie miałam okazji zobaczyć - wyjaśniła, a on po prostu się roześmiał. - Co cię tak bawi?
- "Oczywiście dużo na ten temat czytałam" - zacytował rozbawiony. - Oczywiście - zaśmiał się niemal zginając się w pół. - Ty się nigdy nie zmienisz.- Nie uważam, żeby chęć zdobywania wiedzy była czymś wstydliwym - odparła nieco urażona.
- Bo nie jest, ale nie lepiej zdobywać ją doświadczeniem, a nie z nosem w książce? - zapytał zgodnie z resztą z własnymi przekonaniami. Sam lubił się uczyć i poznawać nowe rzeczy, ale zdecydowanie wolał drogę poznania i doświadczenia przez podróże i rozmowy.
- Nie każdy jest dzianym arystokratą z fortuną w bankowej skrytce, który nie musi martwić się o przyszłość - zadrwiła smutno. W końcu Malfoy nie miał pojęcia, że w dorosłym życiu jej sytuacja materialna wyglądała gorzej, niż źle. Choć w sumie mógł się domyślić po tym, jak przyjęła pracę u niego.
CZYTASZ
Dramione- Zaopiekuj się mną.
FanficCzy mały chłopiec i jego pragnienie matczynej miłości będzie w stanie stopić lód i przełamać mur nienawiści? Czy dwa poranione serca mogą jeszcze kochać? I czy mogą kochać siebie?