Była obecnie 4 w nocy. Właśnie szykowałam się na moją pierwszą poważniejszą misję misję. Minęły 4 dni odkąd Ava znalazła mnie w lesie. Przez ten czas nic się podejrzanego nie działo, dlatego Slenderman postanowił że zaryzykujemy i da mi jakieś zadanie. Byłam dosyć podekscytowana ale także trochę zestresowana. Razem ze mną miał pójść Hoodie. Skończyłam się ubierać i wyszłam ze swojego pokoju. Zrobiłam to w idealnym czasie, ponieważ zaraz zobaczyłam Briana idącego w moją stronę.
-G-gotowa?
-...Tak
-To ś-świetnie.
-A tak dokładnie to kto będzie naszą ofiarą?
-Tho-thomas **********. S-slenderman ci nie m-mówił?
-Powiedział, że ty mi powiesz.
-Mhm, t-to chodź i-idzemy. -Wyszliśmy z rezydencji i znaleźliśmy się w lesie. Szybko się z niego wydostaliśmy i znaleźliśmy się w jakimś mieście. Hoodie złapał mnie za ramie zatrzymując mnie.
-T-teraz mu-musimy uważać n-na p-policję, ponieważ nie-niedaleko jest p-posterunek.
-Okej. -Kiwnęłam głową, a chłopak zaczął iść dalej. Jak najszybciej weszliśmy w jakąś ciemniejszą uliczkę. W końcu zatrzymaliśmy się przed jakimś blokiem.
-J-jego a-apartament jest n-na 2 piętrze.
-Jak się tam dostaniemy?
-Wejdziemy przez drzwi.
-Jak?
-Włamiemy się.
-To nie on nie usłyszy otwierających się drzwi? I w dodatku skąd wiesz, że będą otwarte?
-O-on naj-najprawdopodobniej śpi.
-No to tym bardziej drzwi będą zamknięte.
-N-nie przejmuj s-się t-tym włamiemy się ta-tam. Na-nawet nie wie-wiesz j-jak łatwo j-jest się włamać d-do ko-kogoś.
-Mhmmm, ok. -Hoodie otworzył drzwi, a ja weszłam do środka budynku. Brian wszedł za mną, zamknął drzwi i zaczął wchodzić po schodach. Gdy byliśmy już przed drzwiami od jego apartamentu chłopak wyjął coś z kieszeni. Podszedł z tym do drzwi i chwilę coś majstrował w zamku. Nie widziałam co to był za przedmiot, ale po chwili drzwi się otworzyły. Weszliśmy do mieszkania, a ja od razu wczułam zapach alkocholu i papierosów. Nagle Hoodie zaczął iść w pewną stronę. Oczywiście poszłam za nim. Jak się okazało poprowadził nas od razu do sypialni tego typa. Zastanawiałam się, skąd wiedział gdzie znajduje się sypialnia. Postanowiłam nie zaprzątać sobie tym głowy. Gdy rozejrzałam się po pokoju zauważyłam, że na łóżku nie tylko był mężczyzna ale też kobieta. Hoodie poklepał mnie dwukrotnie po ramieniu. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-N-nie zabijaj d-dziewczyny. -Wyszeptał do mnie, jak najciszej potrafił. -P-po prostu po-podetnij mu g-gardło. -Kiwnęłam głową. -J-ja muszę te-teraz c-coś ważnego z-zrobić. -Chłopak szybko poszedł w drugą stronę. Spojrzałam w stronę Thomasa, miał siwe włosy i młodą twarz. Dziewczyna, która spała obok jego była brunetką. Mieli około 29-31 lat. Wyjęłam scyzoryk i zakradłam się do łóżka. Serce waliło mi w klatce piersiowej. Bałam się, że zwalę tą misję. Byłam już bardzo blisko, tak że mogłam na spokojnie jego dosięgnąć. Podeszłam jeszcze o mały kroczek do przodu, żeby było mi łatwiej. Szybko zamachnęłam się i jednym szybkim ruchem rozcięłam jego gardło. Thomas natychmiast się obudził i zaczął się dławić własną krwią. Trwało to mniej niż pół minuty. Po tym czasie mężczyzna przestał się ruszać. Spojrzałam spięta w stronę kobiety, która na szczęście nadal spała. Miałam niezłe szczęście że dziewczyna była w stanie głębokiego snu. Odetchnęłam z ulgą i wyszłam po cichu z pokoju. Tam czekał już na mnie Hoodie. Ten spojrzał na mnie.
CZYTASZ
»Thank You For Everything« (Masky x reader)
General Fiction|Jest to opowiadanko dla mojej siostry ciotecznej i w dodatku moje pierwsze dlatego proszę o wyrozumiałość😅| Y/n jest to dziewczyna, która gdy była mała straciła matkę a niedługo potem ojca. Przez resztę okresu dojżewania dorastała z chorą psychic...