3 tygodnie później
Siedziałam na fotelu (w pokoju Maskyego i Hoodiego) rozmawiając z innymi proxy. Byłam nieźle zmęczona przez wcześniejszą trudniejszą misję, którą dał nam Slendy. Nagle do pokoju wszedł Alex, który już od dłuższego czasu także był proxy.
-Y/n, help.
-Co jest?
-Jeff chce mnie zabić.
-Dlaczego?
-Bo. no. ten. tego...
-No?
-Tak jakby, niechcący... zniszczyłem jego kolekcję noży.
-O kurde... Sorry, że ci to mówię ale jesteś już martwy.
-No. właśnie. wiem. DLATEGO musisz mnie schować.
-O nie, nie, nie... Nie zamierzam się w to wtrącać.
-Inaczej każdy się dowie o..
-Jeśli komukolwiek to powiesz, przyrzekam że cię zabiję. -Teraz do naszej rozmowy wtrącił się Masky.
-Damn... I'm fucked...
-We know. -Odpowiedziałam mu spokojnie sięgając po mój kubek, który stał na stoliku. Spróbowałam się napić z niego ale był pusty. Sok, który jeszcze 10 minut temu tu był po prostu sobie wyparował. Westchnęłam, wstałam i wyszłam z pokoju omijając Alexa. Oczywiście skierowałam się do kuchni. Na szczęście soczek, tak jak zawsze stał na swoim miejscu. Nalałam go sobie trochę do kubka i od razu wypiłam. Nagle do pomieszczenia wszedł Jeff.
-Cześć Y/n. -Jego ton brzmiał inaczej niż zawsze. Domyśliłam się, że jest wściekły. Oczywiście wiadomo dlaczego. -Wiesz, może gdzie jest Alex? Mam do niego ważną sprawę.
-A jak ci powiem to co za to dostanę?
-Hmmmm... Wiem, kupie ci soczek.
-Soczek?!?
-Tak... No chyba, że chcesz coś innego?
-NIE!! Znaczy eee, może być soczek!
-No to gdzie on jest?
-Ostatnio był z nami w pokoju Maskyego oraz Hoodiego. Jeśli go tam nie ma, to nie wiem.
-Okeeej dzięki! -Wykrzyknął Jeff, wybiegając z kuchni. Uśmiechnęłam się sama do siebie i spojrzałam przez okno. Na którym swoją drogą siedział mój kot. Otworzyłam mu okno, pogłaskałam go i odwróciłam się. Gdy to zrobiłam o mało nie dostałam zawału. Przy stoliku siedziała Isa, a za mną E. Jack.
-JEZUS!!
-Co? -Bezoki "popatrzył" się na mnie pytający "wzrokiem".
-MOŻECIE SIĘ TU TAK NIE ZAKRADAĆ I MNIE NIE STRASZYĆ?!?!?!
-Przecież wcale się nie zakradaliśmy.
-TAK, TAK JASNE. MÓW SE CO CHCESZ!
-Możecie być ciszej? -Wtrąciła się dziewczyna.
-Tak mogę! Ale czy chcę, to jest inna kwestia!! -Dopiero teraz zauważyłam, że dziewczyna znowu nie ma opaski. Usiadłam na przeciwko niej. -A właśnie, wcześniej się ciebie o to nie pytałam... Dlaczego nosisz opaskę?
-Ponieważ go nie mam.. -Przyjrzałam się szybko dziewczynie.
-Ooo zupełnie tak samo jak Jack. W sumie ogólnie jesteście podobni...
CZYTASZ
»Thank You For Everything« (Masky x reader)
Ficção Geral|Jest to opowiadanko dla mojej siostry ciotecznej i w dodatku moje pierwsze dlatego proszę o wyrozumiałość😅| Y/n jest to dziewczyna, która gdy była mała straciła matkę a niedługo potem ojca. Przez resztę okresu dojżewania dorastała z chorą psychic...