-8-

715 21 2
                                    

Draco
____________________________________
Gdy zmusiłem Victorie aby robiła mi loda, czułem się źle. Strasznie mnie wkurzyła, kiedy tańczyła z Cedriciem. Nie wiem co się stało, ale nie mogłem się na to patrzeć, nie mogę się patrzeć kiedy jest, rozmawia z innymi chłopakami. Wiem, że tego nie chciała, co ja mogę poradzić? Co do orgazmu, jeszcze nigdy takiej nie przeszłem. Ona jest inna niż te wszystkie dziewczyny. Nigdy się do mnie kleiła. Zawsze utrzymywała dystans. Trzeba coś zrobić, muszę ją zaprosić na bal. I to jak najszybciej.

Ubrałem się w naszą szatę. Kurwa dzisiaj dwa razy eliksiry. Niby byłem „przydupasem" Snape, ale nie chciało mi się pracować.

Szybko pobiegłem na zajęcia, dobrze, że sala do eliksirów jest w lochach. Wbiegłem do sali idealnie przed nauczycielem.

-Dobrze, widzę, że dzisaj moje ulubione połączenie. Gryffindor ze Slytherinem, cudnie. Dzisaj będziecie pracować z parach. Przydziele was, będziecie tak siedzieli do końca tego roku szkolnego-powiedział Snape.

Super, jak trafi mi się Potter, lub ten zdrajca krwi, albo co gorsze szlama, to normalnie wyjdę z ten lekcji.

-Dobrze Weasley z Parkinson-chuj zabiją się. Potter z Greengrass, Longbottom z Zabini, Granger z Nott.

Snape powoli kończył. Dobra czyli nie muszę być z tymi szlamami.

-Malfoy z.... Victorią-powiedział i uśmiechnął się do Victori. No wiecie, w końcu jego ulubiona dziewczynka.

Popatrzyłem się na Victorie, nie była zadowolona. Mam szanse aby ją poprosić. Tylko czy się zgodzi?

-Dobrze, dzisiaj wykonanie amortencje, czy ktoś może wie co to jest?-zapytał się wampir.

W chwili natychmiastowej Szlama i Victoria podniosły rękę.

-Victorio-wyznaczył Snape.

-Amortencja jest to najsilniejszy eliksir miłosny. Gdy ktoś go wypije powoduje silne zauroczenie lub obsesje. Gdy da się komuś za dużą dawkę, może być on śmiertelny. Dla każdego pachnie on inaczej, zależności kto go pociąga i kto kogo pragnie-powiedziała Tingress.

-Doskonale! 20 punktów dla Slytherinu.

Wszyscy zaczęli gratulować Victori, a Potter zaczął coś mówić i stracił 10 punktów. Za to kocham eliksiry.

-Dobrze macie turaj Amortencje. Ma ona perłowy połysk. Dean chodź zobacz czym ci to pachnie.

-No to ja czuje skoszoną trawę, ciasteczka cynamonowe i chyba lemoniadę.

-Dobrze, ustawcie się w kolejce, każdy ma powiedzieć co czuje. Na drugiej lekcji robimy go-powiedział oschle.

Kilka szlam powiedziało idealnie wszytko co do mnie pasuje. Śmieszne. Nawet strasza Greengrass. Przyszedł czas Pansy, co się wiąże z czasem na Blaise, Victorie i mnie.

-No to ja czuje ognistą? Możliwe, czuje tulipany-powiedziała Pansy. Dobra to albo Nott, Blaise, ale tulipany? Nie pasują do nikogo.

-Ognistą?-spytał Snape. Blaise twoja kolej.

-Ziemie, trawę, kwiaty-powiedział mój przyjaciel.

-Victorio.

Byłem dosyć ciekawy co będzie czuła. Znaczy nie obchodzi mnie to, ale śmieszne będzie jak poczuje mnie.

-Czuje bez, pastę do zębów? Słoneczniki i krew.

-Oh napewno krew?-zapytał Snape.

-Tak, ale jednorożca-odpowiedziała.

Gra potoczyła się inaczej  | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz