-Pansy, chodź mordo, budź się! Śniadanie już jest-krzyknełam budząc przyjaciółke.
Szybko pobieglysmy nie uczesane, ale chociaż ubrane.
-Witam dwie piękności-powiedział Blaise.
-Witam Pana zawsze muszę być na śniadaniu-powiedziałam.
-Czyli o 11 mamy pociąg?-zapytal Draco. A o 20 ślub, jak wy się wyrobicie?-zapytal kolejny raz, lecz tym razem z uśmiechem.
-Właśnie dobre pytanie, ale dobrze, że już mamy wszytko zaplanowane, wiec nie ma się czym martwić-oznajmiła Pansy.
Byłam dosyć głodna, zjadalm trochę, chyba nawet więcej niż Ron. Spojrzałam na wielki zegar w WS.
-Ej spakowani jesteście?-zapytałam. Za 30 minut mamy być przy wejściu do Hogwartu.
-Jesteśmy, chyba, Blaise jesteś?-zapytała brunetka.
-Jezu Pansy, czemu zawsze ja?-zapytal mój przyjaciel.
-Diable, ty jako jedyny nie jesteś stąd jak kolwiek ogarnięty-zaśmiał się Draco.
Wchodziłam do pociągu. Nie wiem gdzie byli moi znajomi. Zgubiłam ich bo poszłam jeszcze zobaczyć czy wszytko zostało spakowane. No to cóż, tylko chodzić i ich szukać.
Szlam chwile, widziałam te rozbawione twarze pierwszorocznych dzieciaków.
-Hej Victoria! Idziesz do nas?-zapytał miły głos dziewczyny.
W przedziale siedziała Hermiona, Ron, Harry, Lee, George, Fred.
-Wiesz Miona, bym się przysiadła, lecz nie za bardzo lubię Rona. On tez mnie nie lubi-powiedziałam.
-Oj dobra, czekaj na swój prezent ode mnie!-krzyknela.
O kurde faktycznie! Muszę jeszcze kupić prezenty!!!
Przeszłam przez kolejny korytarz. Super gdzie oni są. Nagle zobaczyłam przedział z zasłoniętymi drzwiam.
Weszłam i zobaczyłam Malfoy'a, Pansy, Blaise, Notta i siostry Greengrass.
-GDZIE TY SIĘ DO JASNEJ CHOLERY PODZIEWAŁAŚ!-rzucił się na mnie Blaise.
-Szukałam was-powiedziałam z uśmiechem i usiadłam na kolanach Pansy. Ona mnie przytuliła.
-Już się nie mogę doczekać, aż wrócę do domu-powiedziała Blondynka. Coś robicie w święta?
-Draco może byś wpadł do nas na wigilie?-zapytala z maślanymi oczkami Astoria.
-Nie, ja już gdzies idę-odpowiedział i popatrzył się na mnie.
-No to co, gramy w butelkę?-zapytała Pansy.
-No spoko, dobra, o tak-odpowiedziało towarzystwo.
-Dobra to ja zaczynam, gramy na całowanie się albo może..
-Może albo całus albo przytulenie, któreś osoby, ale nie stąd tylko wiecie np jakiegoś Gryffona itp-powiedział Notta.
-No to Draco powodzenia ze szlamami-zasmialam się.
Malfoy delikatnie się uśmiechnął, ale nadal nie zdejmował ze mnie wzroku.
Blaise powoli zakręcił butelką, wypadło na Pansy. Ona się tym mało przejęła. Znowu zakręcił i wypadło na Astorie.
-Kurwa, idę przytulać szlamy-powiedziała szybko.
Ja, Teo i Blaise zaczęliśmy się histerycznie śmiać.
CZYTASZ
Gra potoczyła się inaczej | 18+
FanfictionCo ty się stało gdyby Lily Potter pokonała Voldemorta? Czy wszytko wydawało by się takie same? Chciałabym przedstawić wam opowieść o tym jak Lily Potter pokonała Czarnego Pana, jak wszytsko się zmieniło, ale czy wszystko jest na swoim miejscu? ...