-14-

606 20 8
                                    

Draco
____________________________________
Obudziłem się przed ósmą. Victoria spała. Wyglądała tak niewinnie. Wczoraj się z nią przespałem. Jeszcze nigdy w życiu się tak nie czułem. Wszytko było jakby mocniejsze. Muszę jeszcze iść kupić coś Victorii. Zostawiłem ją na sam koniec. Chce jej kupić coś wyjątkowego. Niedługo ma urodziny. Może wtedy ją zapytam o związek, jak nie zrobię czegoś głupiego.
____________________________________
Victoria
____________________________________
Obudziłam się. Dracona już nie było. Co ja musiałam sobie myśleć wczoraj? Wstałam z łóżka, było już po 9, o 18 miała zacząć się wigilia. Poszłam do Pansy. Ona jak weszłam wstała.

-Gdzie Blaise?-zapytała.

-Draco też nie ma, może gdzies poszli-powiedziałam.

Uznałyśmy, że nie ma się co nimi przejmować. Ubrałyśmy się i poprzez proszek udałyśmy się na zakupy. Po chwili opowiedziałam Pansy, ona była bardzo zadowolona.

-Żałujesz?-zapytała wchodząc do jakiegoś sklepu.

-Chyba nie, ale jak potraktuje mnie jak taką dziwkę to chuj z niego-powiedziałam śmiejąc się.

-Myśle, że on się kocha, ale ni powie tego bo to Malfoy, sama znasz Lucjusza.

-Jezu tak.

Po dwóch godzinach wróciłyśmy do domu Pansy. Chłopców dalej nie było. Uznałam, że jest to dobry czas na wysłanie prezentów do moich znajomych.

Hermionie kupiłam sukienkę, kiedyś mi mówiła o niej. Harremu kupiłam zabawkową, różową różdżkę i do tego różową pelerynkę z podpisem „jak być Snape'm". Bliźniakom kupiłam jakieś składniki na eliksiry i dodałam własnoręczną książkę z wyrobami śmiesznych eliksirów, na zmianę włosów coś w tym stylu. Pansy kupiłam czarną sukienkę i do tego naszyjnik z owcą, bardzo mi się spodobał Ok? Blaise'owi kupiłam naszyjnik BFF, dla śmiechu i jakieś PIĘKNE PERFUMY, JAK POWIE, ŻE BRZYDKIE TO GO ZABIJE. Z Draco było dosyć trudno, ale udało mi się znaleść ładny pierścień i do tego ciemno zieloną, puchatą bluzę. Bracie kupiłam poradnik „jak zdobyć dziewczynę" i zrobiłam mu album, który zawierał wszystkie jego i moje zdjęcia. Oczywiście ja na tych zdjęciach wyglądałam ładnie, a on za to jak siedem nieszczęść. Cedric'owi kupiłam żółtą bluzę i też jakieś perfumy.

Poszłyśmy z Pansy się ubierać i usłyszeliśmy jakiś stukot w drzwiach. Moja ciocia i wujek ciagle robili coś w kuchni z skrzatami mówiąc „nie ma mowy", „nie zdzarzymy", „nie tu!". Zeszłam na dół zobaczyć kto przyszedł. W drzwiach stali Blaise i Malfoy.

-O wow, czyli jednak nie uciekliście-powiedziałam.

Gdy się pojawiłam Draco schował jakieś pudełko za siebie.

-Wiesz, długa sprawa-powiedział Blaise, który ledwo żył.

-Gdzie byliście!?-pojawiła się Pansy.

-Na zakupach-powiedzieli.

-NO NA CO CZEKACIE UBIERAĆ SIĘ!-krzykneła ciocia z kuchni.

Pobiegłam szybko, założyłam sukienkę. Uznałam, że wyprostuje swoje włosy. Nałożyłam bransoletkę z wężem, którą dał mi Alex.

Pansy wyglądała przepięknie. Miała czarną sukienkę, jak zawsze związane włosy, ale tym razem w piękny, trochę luźny kok.

Gdy schodziłyśmy na dół wszyscy już byli.

-O rodzine Cedrica, mysalam, że nie przyjadą-powiedziała Pansy.

Znałam ich dobrze. Często u nic spędzałam weekendy z chłopakami.

Gra potoczyła się inaczej  | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz