Nie byłam za bardzo głodna, wiec zjadłam jeden pasztecik dyniowy i skierowałam się do dormitorium.
-Victoria!-krzyknął za mną znajomy głos.
-Tak?-odpowiedziałam brunetowi.
-Idziesz z Malfoy'em na bal?-zapytał Cedric.
-Tak spytał się mnie po tym jak pocałowałaś na Wielkiej Sali Cho, a co masz coś przeciwko?
-Miałaś iść ze mną, zapytałem cię pierwszy.
-Miałam, ale wczoraj powiedziałeś, że Cho jest twoją dziewczyną!
-Nic takiego nie powiedziałem! Tylko ją pocałowałem.
-Tylko?
-Tylko.
-Słuchaj Diggory, myślałam, że ci zależy, a się myliłam! Wszystkie dziewczyny mają racje. Jesteś cholernym dupkiem!-wykrzyczałam.
-Ja jestem dupkiem?
-Tak.
-Popatrz na siebie. Dziewczyna, która ciagle grozi tym, że jest rodziną Voldemorta, albo, że jesteś z rodu czystej krwi. Typowa Ślizgonka.
-Wiesz co? Zła jestem, że się zgodziłam na to, abym była w tej lodowatej wodzie!
-Żal mi ciebie, Tingress.
-Żal?
-Tak, nawet nie wiesz co to miłość. Śmieszna jesteś.
-Jesteś okrutny. Myślałam, że coś do mnie czujesz, a ty całujesz się z tą Cho i udajesz, że to nic nie znaczyło.
-Bo nic nie znaczyło!-krzyknął chłopak.
-To może pocałunek ze mną też nic dla ciebie nie znaczył?-zapytałam.
-Wiesz, nic nie znaczył.
Patrzyłam się mu w oczy. Co się stało z tym Cedriciem?
-Powiedziałeś, że tobie na mnie zależy.
-Powiedziałem.
-Żałuje, żałuje ze powąchałam tą głupia amortencje, żałuje, że czułam bez!
-Czekaj czy ty..
-Tak podobasz mi się.
-Jestem z Cho.
-Aha, czyli jednak miałam racje.
-Nic do niej nie czuje, ale nie zerwie z nią pierwszego dnia naszego związku, nie uważasz, że było by to dosyć dziwne?
-Nie wiem czemu dali cię do Hufflepuff. Jesteś zwykłym dupkiem co do osób, które cię lubią.
-Oj przestań Ślizgonko.
-Kochałam cię, a ty mnie zraniłeś-powiedziałam patrząc się na chłopaka.
Łza spłynęła mi po policzku. On stał w osłupieniu.
-Ja cię nigdy nie kochałem.
Szybko pobiegłam do dormitorium. Płakałam. Jak ja mogłam mu powiedzieć, że go kochałam? Nawet go nie kochałam! Myślałam, że jak to powiem, po prostu polepszy to sprawę, a niestety te słowo w jego wykonaniu skrzywdziło mnie. Dodał „nie".
Wpadłam do dormitorium. Na kanapie zobaczyłam Draco, Blaise, Notta i Astorie. Weszłam cicho i stanęłam koło drzwi. Nie widzieli mnie.
-Czy tylko moim zdaniem Victoria jest żenująca?-zapytała Astoria.
Nagle do pokoju weszła jej starsza siostra.
-Kto Victoria? Jezu tak! Zachowuje się jak Szlama. Nawet nie jest jakoś ładna-zaśmiały się obie.
CZYTASZ
Gra potoczyła się inaczej | 18+
FanfictionCo ty się stało gdyby Lily Potter pokonała Voldemorta? Czy wszytko wydawało by się takie same? Chciałabym przedstawić wam opowieść o tym jak Lily Potter pokonała Czarnego Pana, jak wszytsko się zmieniło, ale czy wszystko jest na swoim miejscu? ...