-16-

576 16 4
                                    




Wyszłam z namiotu. Faktycznie tłumy. Zobaczyłam jak normalnie każdy uczeń przyszedł pogratulawać chłopakowi, nawet nie tylko z Hogwartu.

-Co Potter zginął? -Zapytałam Pansy.

-Nie, a już myślałam, że tak fajnie będzie-oznajmiła dziewczyna.

-Dobra, widzieliście złote trio? -Zapytałam się.

-Co chcesz dobić Pottera? -Zaśmiał się Alex.

-Ha Ha Ha, Pansy jak nie będzie mnie na kolacji weż coś dla mnie!

-Jasne! -Krzykneła

Uznałam, że pójde do Harrego pogratulować trzeciego miejsca. Przecież nie jest to ostatnie, a Wiktor był bliżej wyjścia, więc Potter nie miał szans. Zanim znalazłam Gryfonów na kogoś wpadłam.

-Uwarzaj jak chodzisz szlamo! -Powiedziała osoba.

O NIE

-Sory-rzuciłam.

-Mama nie nauczyła jak się chodzi? -Powiedział chłopak, nadal był na odwrócony do swoich goryli.

-A własnie, że nauczyła! Tylko, że ciebie chyba zapomniała nauczyć, jak się rozmawia to nie stoi się do osoby tyłem, fretko-wysyczałam.

Chłopak odwrócił się i jego uśmiech zniknął.

-Victoria? -Zapytał.

-Nie Merlin-powiedziałam i odeszłam do mojego poszukiwanego trio.


Jednak nie znalazłam ich. Ciekawe, czyżby słynny Harry Potter nie mógł się pogodzić z przegranął? Było dobrze po 19, uczta za kilka minut. Poszłam do zamku mysląc kiedy będzie impreza. Weszłam idealnie z Dumbledore.

-Witaj Victorio, jak idą lekcje? -Zapytał.

-Dobrze nawet-uśmiechnełam się i poszłam do mojego stołu.

Lubiłam Dumbledore'a, ale nie chwila na rozmowy bo jestem gry online bardzo głodna.

-A jednak przyszłaś-zaśmiał się Blaise.

-Tak, gdzie Pansy? -Zapytałam się.

-Poszła z twoim bratem do Hogsmeade, chyba coś zjeść, wiesz randka przed imprezą-zaśmiał się.

-Właśnie impreza, kiedy jest? -Zapytałam

-22 u puchonów.

-Ale nie ma wtedy ciszy nocnej? -Zapytałam chłopaka.

-Nie nauczyciele uznali, że możemy zrobić-powiedział chłopak zajadając się kurczakiem.

-Fajnie, normalnie jak Ron-zaśmiałam się.

-Nie porównuj mnie do tego rudzielna-zaśmiał się.


Poszłam mojego akademika. Pansy jeszcze nie było, więc mogłam sama wybrać sukienkę. Wybrałam krótką, czarną. Była piękna, z góry dopasowana, a na dole, miała bardzo dużo czarnego tiulu. Włosy bardziej podkręciłam, zrobiłam sobie kreski i dałam na usta mój ulubiony błyszczyk od Hermiony. No przyznam, mugolskie błyszczyki najlepsza rzecz. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju.

-Pansy, jest 20:30! Chodz szybko bo się nie wyrobisz! -Krzyknełam z łazienki.

-Nie jestem Pansy-powiedział blondyn.

-Szkoda.

-Mam pytanie .. U ładnie wyglądasz-uśmiechnął się.

-Dzięki, jakie pytanie Malfoy?

Gra potoczyła się inaczej  | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz