4

93 6 2
                                    

Po wejścu do jadalni przywitała ich odraz młoda dziewczyna bez zbędnych słów Jafar wysłał ją by przyniosła im coś dobrego

Sam zaś saiadł przy stole. Rozłożył się wygodnie na reczni żeźbionym tronie z ciemneg drewna. Poczym zdją swoj wzyrskie nakrycia głowy i rozpioł lek koszule ukazujoc skrawek sześciopaku

Ali nie pewnie stał przy tronie wezyra. Woku stoł niebył inych krzeseł więc nie pozostał mu wiele do wyboru

-czemu nie siądzesz malutki?

-ja cuż niejestem do tego przekonany

-och daj spokój

Wezyr wstał i wioźoł dziecko na ręce poczym się spowrotem. Chąc nie chcąc Ali wylodował na kolanach starszego

Westchnoł i oparł się o tors mężczyzny. Jafar zaczoł ostrożnie bawić się pasemkami włosów dziecka co wywował cich pomruk.

Zachecony tym zaczoł głaskać go po głowie i włuczyć palcami po chudej szyji młodzieńca

Ali zgodnie z oczekiwaniami zaczoł lek się przymilać i mruczeć. Chłopakow był bardz przyjem. Miał zamkiet oczy i delikatnie ocierał się o tors mężczyzny.

Ten widok był bardzo przyjemny dla wezyra  jak i pliskoś dziecka.

-widzę że to lubisz.

Al tylko mruknoł i leko odchylił głowe poczym otwożył swoje oczy. Jeg tważyczka lek poczerwniała poczym spioł się i usiadł w zamkniętej pozycji

-Przepraszam co ja wprawiam.. Wbacz Panie

-Ali gwiadeczko za co przeprasza? To nic złego że ci się podobało

-ale zachowałem się zbyt śmiało

-daj spokój jeśli czegoś chesz to oto proś dostaniesz wszystko a pieszczot się niewstyć

-dobrze więc

Ali chwycił dłoń Jafara i położył ją na swoim przuch a drugą na swoje głowi. Po patrzy zawstydzony na alfe i uśemnoł się słabo

Chodz Jafar zaskoczyło zachowanie omegi z chęcią zaczoł go głaskać i miziać

-lubisz to?

-wstyd się przyzwać ale rak

-a to?

Jafara wpił się w szyje chłobca jeg usta zostawił delikatny ślad na skuże omeg. Al pisnoł poczy z niedowieżaniem dotkną malinki

-co to było?

-malinka i podobał się?

-em odziw tak..zrub to jeszcze raz

Jafariw nie trzeb był ppwtarzać lek odsłonił obojczyk dziecka poczym go polizał i zostawił ślad. Al pisnoł i zaczoł się śmiać

-i co smakuje ci?

-och ito jak. Asz chem cie schrupać tu i teraz

Zachichotał wezyr poczym przesunoł palcem po ustach omegi. Patrzoc w piekn grantowe oczy dziecka zapytał

-pozwolisz sobie skraść pocałunek?

-to byłby muj pierwszy

-wiec tym bardziej będzie to dla mnie zaszczyt

-dobrze

Wezyr delikatn wbił się w usteczka omegi. Przyciognoł krucg ciałko do siebie i wplotał palc w krutkiw włosy omegi. Al przybatkow siadł okrakiem na alfie. Jeg dłonie był wplotan w długie włosy Jafar.

Pocałunek był delikarn ale beł pasji gdy ich usta się rozłoczył Ali poczerwniał i schował tważ w zagłębię szyji wezyra

-ach taki roskoszny bez duch zdań uroczy
Powiec mi jak ci się podobało

Jafar zaczoł głaskać chłopca po plecach gdy ten ostorzni zbietał myśli

-bajkowe takie miłe

-chesz jeszcze raz?

Ali kiwnoł głową twierdząco. A wezyr tylk nato czekał ponownie połoczył ich usta. Tym razem pod koniec lek przygryz usta chłobca ale nie natyl by polecał krew

-to jest taki miłe. Dwuj dotyk chem go wiecej... Przepraszam coj gadam przeciesz nie wpad wogule ci niezna a już ci na tyle pozwalam

-al uspokuj się to że chcesz bliskość to nic złego

-ale..

-niema ale bedziesz zemną już na zawsze nie bój się i pozwul sobie na tą bliskość

-ja porostu nigdy nie miałem nikog obok i nie rozumiem tego chem ito zabardz tej bliskość ale też się je boję

-rozumiem okruszku ale to nic strasznego. Odaj się mi pod opieką a będzie dobrze

-już chyba to zrobiłem

Al uśmiechnoł się wygodniej usadawj. Położył się zdłuż kolana wezyra poczym zażucił ręce na jego szyję

-coś niemoż sem miejsce znaleźć

-niestety

-ali wstanie na chwilę ma rozwiozani

Chłopak zaciekony pomysłem wsranoł z kolan poczym wezyr lek się porawił na tronie

-teraz siądź cetraln po środ i podkul nogi

-ma ci się na kroczu?

-em tak

-serjo przecież każdy muj ruch może skończyć się...  Nie niema mowy nie bendę

-spokjni jeśli dojdzie do zwid sam się tym zajmę nie przejmuj się wszyskim

Al poatrzy podejrzliwie poczy usadowił się wgognie tak jak polecił mu wezyr. Akurat wdet wnieson jedzenie.

Młoda służka niezbyt przychlni spojżał na skop ubraneg chłobc ale szybk połżył jedzenie i poszło

-ech po je wzrok wudać że miał mni za jaką dziwke

-Skarbie skont zazdrości ci i tyle . Ty nie robisz nic złego tylko jesteś moi maluszkiem.

-ale dzwin na tobie siedzę i ten struj

-al proszę nie duszukuj się niewiadom czeg jesli sukiek ci nie pasuje jutro pujdzem na miast coś ci kupić

-brzmi dobrze

-a teraz jedzmy

Po powiedzeni tych słuwó wezyr naprał na łyszke troche ryżu poczym włożył go do ust omegi. Ten nieśmiało zjadł

Dobiero wtedy Al zobaczył ogrom ilość jedzenie miesa i desery oraz wiele rodzająw ryżó

Jafar poleciuł mu by wskazwał palcem co cge zjeść a on go nakarmi tak i postępował. Po chwili na stu wgramolił się zwierzęta i również zaczeł ucztę

-Ali powiec malutki. Czy będziesz spał zemną w jednym łożu

-em... Czemu nie

-spokojnie dotkać cię bedem tylko za twoją zdodą

Jafar x aladdin  arabski CudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz