Rozdział 35

1K 41 12
                                    

-Oficjalnie mam dosyć.-zwróciłam się do starszego. Hoseok spojrzał na mnie  i lekko uśmiechnął. Nie dziwił mi się, sytuacja mająca miejsce przed chwilką była naprawdę niepokojąca.

-Oficjalnie? - zaśmiał się. Jego uśmiech  przyprawiał o dreszcze, był taki ciepły i szczery.
Kiwnęłam lekko głową do góry, a potem do dołu.
Wzrok szybko przeniosłam na Namjoona, który chwycił za gorący garnek. Mężczyzna głośno syknął tylko coś szepcząc pod nosem. Złapał za swój nadgarstek i dmuchał z nadzieją, że ból ustanie.

-Jezu Chryste! - najstarszy strasznie przejął się, że Nam mógł oparzyć dłoń. Podbiegł do niego i zaprowadził szybko pod zlew. Odkręcił zimną wodę, przesuwając rękę tak, aby strumień nie ominął żadnego oparzonego kawałka skóry przyjaciela.

- Dobra Jin, teraz twoja kolej. - Jungkook podbiegł do chłopaka z garnkiem, ale nie z tym gorącym. Ten był zimny. Najmłodszy chwycił za podobny garczek o takim samym kształcie, aby zażartować sobie na Seokjinie.
Najstarszy jednak przeraził się i pchnął Namjoona z oparzoną ręką w kierunku żartownisia.

-Ah, ty głupi jesteś! - wrzasnął przestraszony. Jednym ruchem ręki Jin zdjął ścierkę z blatu, rzucając w twarz młodszego. - Nie dość Ci żartów?!

Reprezentant starszego rocznika miał ochotę rzucić się na młodszego, ale Jimin w porę zareagował. Chwycił jednego za ramię, aby w razie złego ruchu najstarszego wykręcić mu rękę. Oboje mieliśmy nadzieję, że to mogłoby zadziałać. Taehyung nawet nie zwracał uwagi na to, co się działo. Trzymał tylko telefon i robił sobie zdjęcia. Raz przekręcał głowę w lewo lub drugą stronę, wyginając do tego brwi, usta czy nawet nos. 

-Możecie przestać?!- wrzasnął Yoongi. Zgaduję, że nie był dzisiaj w najlepszym humorze. Od rana dzień spędził na kanapie, leżąc. Jego głos był lekko zachrypiony i można było wyczuć, że nie najlepiej się dzisiaj czuł. 

- Min, chcesz może coś do picia?- zaproponował Hoseok. On chyba też zauważył osłabienie chłopaka. Yoongi tylko kiwnął głową na "tak", przykładając poduszkę pod głowę. 

-Zrobię ci coś ciepłego do jedzenia, rozgrzejesz się.- uśmiechnęłam się lekko do przyjaciela. Nie wyglądał najlepiej, a jedzenie może poprawić mu nie tylko humor, ale samopoczucie też. 
Szybkim krokiem ruszyłam do kuchni, w której wciąż przebywało kilka osób. Jin przyrządzał  coś dla chłopaków, pewnie jakaś zupa. Zwinnie wyminęłam najmłodszego i Namjoona, aby przedostać się do szafki z naczyniami. Ręką chwyciłam sporej wielkości miskę, a chwile potem drugą zamknęłam. 

- Już jest gotowa?- zapytałam Seokjina. Ten tylko uśmiechał się w moją stronę i zabrał miskę z mojej dłoni. Chochlą nabrał zawartości z garnka, po czym przelał do naczynia. Zupa naprawdę dobrze pachniała, nie wyglądała idealnie, ale zapach jaki rozprzestrzeniał się po kuchni był oszałamiający. Brzmi to dziwnie, że zachwycam się tak zwykłą zupą, ale chłopak miał zdolności kulinarne. Odebrałam porcję jedzenia od szefa kuchni i zaniosłam choremu. 
Gdy tylko postawiłam ją na stole, Yoongi podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął jeść z ogromnym apetytem. A może nie jadł cały dzień?

Kolejne godziny mijały strasznie szybko. Sprzątanie zabiera ogromne ilości czasu i nawet tego nie czułam. Oczywiście wykonywałam obowiązki wiele razy, ale gdy siódemka znajomych ciągle wchodzi do pokoju, aby porozwalać posegregowane rzeczy lub nagle poszukać czegoś sprzątanie zajmuje parę razy więcej czasu. 

SISTER || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz