-Hejka, kochanie - chłopak siedział na swoim łóżku przeglądając telefon. Miał na sobie jasne, szare dresy i białą koszulkę. Jung podniósł wzrok z telefonu na mnie i jego kąciki ust podniosły się tworząc przepiękny, szeroki uśmiech.
- Dzień dobry, księżniczko - powiedział radośnie. Ręką wykonał gest w moją stronę, abym podeszła do niego. Bez wahania podeszłam kawałek i wskoczyłm na łóżko chłopaka. Hoseok odłożył telefon na stolik znajdująscy się obok łóżka. Starszy przytulił mnie najmocniej jak potrafił i pocałował w policzek nadal obejmując.
-Zgaduję, że zaraz będzie obiad - wtrąciłam.
-No to chyba idziemy - chłopak złożył na moim policzku jeszcze jeden całus i wstał z łóżka pomodując niemałe podniecenie prześcieradła. Podczas, gdy ja jeszcze leżałam Jung postanowił wykorzystać ową sytuację i chwycił mnie w pasie przerzucając mnie przez ramię. Nie spodobało mi się to i zaczęłam szczypać Hoseoka w plecy. Chłopak zaczął się śmiać i skierował się do kuchni. Przebiegając przez korytarz napotkaliśmy Jungkooka przyglądającego się obrazowi. Dziwne.
- Cześć, młody - odezwał się mój porywacz. Razem z Hoseokiem spoglądaliśmy na młodszego ze zdziwieniem. Co prawda Jungkooka widziałam troszkę przykrzywionego. Kook stał ciągle w jednej pozycji niespoglądając na nas. Jungkook nie zdążył nam odpowiedzieć bądź przywitać się z nami, ponieważ ze schowka wydobył się ciszy pisk po części przypominający krzyk. Hoseok postawił mnie na ziemie i podszedł do schowka. Przekręcił klucz, otworzył drzwi i zamarł. Na początku nie wiedziałam o co mogło mu chodzić ale, gdy podeszłam nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać. Seokjin siedział owinięty taśmą klejącą dookoła siebie, i miał wsadzoną białą skarpetkę do ust.
-Mam nadzieję, że ta skarpetka jest wyprana - zażartował Jung wskazując palcem na białą rzecz. Przewróciłam oczami i zwróciłam się do Kooka.
-Czemu on jest związany i ma zatkane usta? - zapytałam zdziwiona. Trochę byłam przerażona zachowaniem chłopaka, a zamykanie kolegi w schowku nie należało do najlepszych.
-Oj przestańcie, to taka zabawa - poinformował Jungkook. Chłopak machnął ręką, a najstarszy wydał z siebie odgłos, który oznaczał zaprzeczenie. Odgłosem zwrócił uwagę wszystkich, przez co spojrzeliśmy na niego, a on pokręcił głową w przeciwne strony. Westchnęłam i podeszłam do najstarszego. Chwyciłam za taśmę i przerywając ją paznokciem odkleiłam ją od ubrań Seokjina. Ten jedynie mi podziękował i rzucił się na królika z pięściami. Fajnie byłoby popatrzeć i zobaczyć, który wygrałby w tej walce, ale Jung postanowił przerwać ich bitwę i rozdzielić ich.
- Koniec tego wszystkiego! Wszyscy biegiem do kuchni! - krzyknął Hoseok. Jego ton głosu nie był przyjemny tylko dosyć groźny. Widocznie chciał im pokazać swoją wyższość i poskutkowało. Oboje przestali sobie dogryzać i podobnie jak my zaczęli iść w stronę kuchni.
- Właściwie po co to zrobiłeś, Jungkook? - zapytałam. Ciekawość zżerała mnie od środka i od samego początku zastanawiało mnie dlaczego chłopak to zrobił.
- Dla zabawy.
- Słucham?! - zbulwersował się najstarszy. - Zakneblowałeś mnie w szafie dla zabawy? Ty głupi jesteś jakiś?
- Dobra, uspokójcie się- poinstruowałam dwójkę. Nie powiem, za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
Jin i Kook lubili sobie wzajemnie dokuczać i robić żarty, ale dzisiejszy "dowcip" przebił wszystkie inne.