Nastał nowy dzień. Niedziela. Również wolny od nauki, czyli nawet lepiej.
Tanecznym ruchem wstałam z łóżka i otworzyłam szafę.
To było dziwne. Jest niedziela a ja wesoła.
Na półce leżała karteczka, co mnie dość zaskoczyło gdyż nie ja byłam nadawcą. Chwyciłam kawałek papieru i przeniosłam się na łóżko.
Otworzyłam."Trochę wstydzę się napisać, ale chciałbym się zapytać czy zechciałabyś dzisiaj wieczorem koło 18.30 pójść na kawę. W sensie randkę.
PS: Pojechałem do wytwórni z chłopakami więc nie mogłem zapytać osobiście."
-Jasne że chcę.-pomyślałam uśmiechając się.
Zwinnym ruchem chwyciłam za telefon i poinformowałam Hoseok o tym, że z radością pójdę z chłopakiem na kawę.
Nadchodziła godzina 18.30. Gdy ułyszałam dźwięk otwieranych drzwi natychmiastowo oblałam się rumieńcem.
-Cześć!-wychyliłam się cała zza futryny powodując że jeden z nich zaniemówił.(wrazie co Hobiasz był już w garniturze xd)-Cześć, przepięknie wyglądasz.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się.- może...już idziemy?
-Em...tak, jasne-odwzajemnił mój uśmiech, a kolana podemną autentycznie się ugięły.
-Wszystko okey?-spytał przez co poczułam jak policzki zaczynają mnie piec.
-Tak tak...-wybełkotałam i zrobiłam się za pewne bardziej czerwona.
Hoseok odwrócił wzrok i chyba się uśmiechnął.Gdy byliśmy już na miejscu Hoseok otworzył mi drzwi i podał rękę.
Taxówka odjechała, a my weszliśmy na salę. Było tam pełno ludzi!
Nagle usłyszałam:-Hoseok!-zawołał ktoś z daleka po czym podszedł. Był to chyba kolega Jung'a. Był mniejwięcwj tego samego wzrostu, umięśniony i miał czarne włosy.
-KimWoo!-zawołał mój towarzysz uśmiechnięty i przywitał się z nim.-To jest Katia.
-Miło mi.-powiedziałam uśmiechnięta i podałam mu rękę, chodź szczerze przyznam bałam się że mi ją zgniecie.
Wkrótce poszliśmy tańczyć.
Było bardzo przyjemnie, naprawdę myślałam, że będzie gorzej i okrutnie zdeptam chłopaka. Jednak dobrze się tańczyło. Było również bardzo dobre jedzenie, czyli coś co darzę najprawdziwszą miłością.Nim się obejrzałam dochodziła godzina 1.00 i koniec tańców, a ponoeważ wieczór był wyjątkowo ciepły zmieniliśmy plany i udaliśmy się na most. Na niebie tej nocy było pełno gwiazd.
Stanęliśmy opierając się o barierkę i rozpoznawaliśmy gwiazdozbiory.-O patrz, tam jest duży wóz!-powiedziałam.
-A tam mały.-dodał Hoseok po czym złapał mnie za rękę i ustawił tak aby palec wskazujący pokazywał mały wóz-a tam...-kontynuował poruszanie moją ręką-strzelec.
-Jak myślisz, która to Gwiazda Polarna?-tym razem chłopak przestawił mój palec tak, aby wskazywał na mnie...
-Myślę że ta tutaj. Ona świeci najjaśniejszym światłem niezależnie od tego czy jest dzień czy noc.
Ja oblałam się rumieńcem, a on złapał mnię za rękę i przytulił.