Rozdział 26

3.1K 145 48
                                    

-Wstawaj grubasie. Do szkoły nie wstaniesz, a trochę nieobecności masz.-poczułam uderzenie poduszką o moją poranną, nie umalowaną twarz.

-Mam ci przypomnieć jak się ważyłeś i zacząłeś płakać braciszku?

-Przepraszam cię bardzi ale troszke sadełka mam i nic na to nie poradze, po pierwsze to było podajże miesiąc temu. Z resztą nie muszę ci się tłumaczyć, ja jestem starszy.-odfuknął zdumiony.

Co z nim jest nie tak? Może wstał lewą nogą jak ja? Mniejsza.

Żwawym krokiem podążyłam do kuchni by coś przekąsić.
Tuż przy lodówce zauważyłam że coś jest nie tak. Tylko co?

-Co z wami jest nie tak?-krzyknęłam mając już dość. Zawsze o poranku wchodząc do losowego pokoju nigdzie nie było cicho. Zawsze było coś, śmiechy, krzyki radości, coś połamanego ale nigdy cisza i spokój.
Wszyscy sześcioro spóściłi głowy, a gdzie siudmy? Gdzie J-Hope?

-Gdzie Hoseok?-ponownie zapytałam.

-Nie pamiętasz?-pokręciłam przecząco głową- Serio nie pamiętasz nic z wczoraj?

-Nie pamiętam! Może zamiast zadawać mi te głupie pytania ktoś mi wytłumaczy co się dzieje?!

-Byłaś wczoraj na randce z Hobim, tak?-nie zaprzeczałam.-Gdy oglądaliście gwiazdy ktoś do was podbiegł i chciał cię porwać lecz Hope nie pozwolił na to, wdał się w bójkę jednocześnie ratując ciebie.-łzy zaczęły powoli napływać do moich oczu, a rzęsy lekko zaczynały się kleić.

-Gdzie on jest teraz?-spytałam szeptem czując się winna. Jedyne co w danej chwili kroczyło po głowie to jedyna myśl, która obarczała mnie o to wszystko.

-W szpitalu. Zaraz do niego jedziemy, chcesz również pojechać czy siedzieć w swoim pokoju i się obwiniać?

-Jadę z wami.-pobiegłam do łazienki załatwić potrzebe fizjologiczną oraz coś na siebie ubrać.

~~~~~30 minut później~~~~

-To tu?-TaeHyung pokiwał twierdząco głową przez co gwałtownie otworzyłam drzwi auta i wybiegłam na zewnątrz. Bez zastanowienia wbiegłam do budynku co dawało o sobie znać. Pielęgniarka zwinnym krokiem podeszła do mnie.

-Coś się stało?-zapytała ze zdziwioną miną.

-Jung Hoseok-wydobyłam z siebie tylko te słowa.

-Kim pani jest?-otworzyłam oczy miałam ochotę ją udusić na tym korytarzy. Wiem ta informacja jest potrzebna ale ja jak najszybciej chciałam dotrzeć do chłopaka.

-Dziewczyną.

-Dobrze. Piętro drugie, sala 45 na końcu korytarza.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej to ja!
Przepraszam, że aż tak długo mnie nie było ale egzaminy, nauka teraz Święta nie dawały mi weny ani chwili czasu i skupienia na napisanie rozdziału. Ale wróciłam.

BadDreams29099

SISTER || BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz