Lalka 3 Scena 24

85 11 0
                                    

Maribel spędzała popołudnie w ogrodzie. Nie było najcieplej, ale słońce które pogodnie wychylało się z pomiędzy nielicznych kłębów chmur przyjemnie ogrzewało twarz hrabiny. Obok niej przechadzała się Aysel. Dyskutowały o nowych tropach i rozesłanych listach do kontaktowych ludzi. Jednak w tym momencie głównym zmartwieniem szlachcianki okazał się list od samej królowej. 

       - Aysel, jesteś pewna, że dobrze przeczytałaś jego zawartość? - spytała ciemnowłosa wzdychając ze zmęczenia. 

      - Jestem przekonana, że niczego nie pomyliłam. To zaproszenie na koncert - zapewniła służąca wpatrująca się ukradkiem na swoją panią z uśmiechem czystego rozbawienia. Z trudem ukrywała chęć śmiechu na widok grymasu kobiety. 

      - A ten moment z hrabią Grey'em? Jesteś pewna, że dobrze przeczytałaś? - spytała z nieukrywaną nadzieją, że był to drobny wybryk Aysel. Mimo, że nigdy nie żartowała w sprawie hrabiny to tym razem Maribel byłaby w siódmym niebie słysząc, że jest to wybryk tego rodzaju. 

       - Niestety hrabino, ale nie popełniłabym tak karygodnego błędu jak pomyłka w czytaniu tak ważnego listu - odparła pokojówka. Arystokratka wyjąkała coś pod nosem marszcząc nosem nieprzyjemnie. Aysel przysięgłaby, że hrabinie jest pisane mieć wczesne zmarszczki na twarzy od samego myślenia o hrabim Grey'u. To zrozumiałe, jednak dalej komiczne. 

       - Więc Nasza Królewska Mość chce, abym na koncert udała się z hrabią Grey'em tylko dlatego, że uważa, że zasługuję na odpoczynek i pełen relaks od dworu, pracy i służby? - dłonie młodej Lynx zacisnęły się w ciasne pięści. - I nie mogę jej oczywiście odmówić, bo to królowa. Ha, skandal - rzuciła oburzona. Aysel miała wiele zabawy obserwując tą stronę swojej pani. Nieco dziecinna, jak malutka dziewczynka obrażona na wszystko dookoła bo czegoś jej odmówiono. Rzadko hrabina ukazywała tą stronę swojej osobowości, niemniej gdy już to robiła jej otoczenie nie mogło się nadziwić ile drzemie w niej energii z dziecięcych lat. - Mam na głowie kolejną sprawę przecież...

      - Da hrabina radę wytrzymać z hrabią przez kilka godzin - zapewniła służąca. Maribel jednak była innego zdania i rozpoczęła dumnie przedstawiać argument za argumentem, że w towarzystwie Grey'a ten zaszczytny relaks u boku królowej skończy się katastrofą. Aysel początkowo słuchała swojej pani, ale z czasem dopadły ją myśli, jakie nie odchodziły jej na krok od ostatnich dni. 

Była niebywale ciekawa co stało się z Ethan'em. Teoretycznie złamał świętą zasadę wszystkich nadprzyrodzonych istot. Chciał wpłynąć na życie człowieka poprzez zabicie go. Gdyby nie Undertaker jego misterny plan najpewniej by się udał, ale czy warty by był tak ciężkich konsekwencji? Został skazany na ciężką karę? A może odsunięty od zabicia Aysel? Upadła anielica nie miała pojęcia co takiego dzieję się obecnie w Królestwie Niebieskim i to jest prawdziwa definicja frustracji. Gdyby tylko dostała ziarenko informacji... Gdyby tylko usłyszała szept tego co się tam teraz dzieje. 

       - To niemiłe nie słuchać swojej pani, Aysel - skomentowała sama hrabina. 

      - Proszę mi wybaczyć! 

      - Jeśli wyznasz co było ciekawsze od mojej przemowy zastanowię się czy ci darować - powiedziała ciemnowłosa zatrzymując się w trakcie spaceru w miejscu. Jasnowłosa westchnęła ciężko. 

       - Myślałam o tym co może się teraz dziać w sprawie Ethan'a w Królestwie Niebieskim. Złamał najważniejszą zasadę zamierzając hrabinę zabić - przyznała zerkając na swoją panią. 

      - Sam zamiar jest zakazany?

      - Mówienie o łamaniu zasad jest karalne, hrabino - przyznała była anielica.

Lalkarz KrólowejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz