Lalka 1 Scena 5

163 23 3
                                    

Maribel wraz z Aysel pracowały nad siatką kontaktów i nowymi poszlakami. Z dokumentów jakie dostała od Ciel'a wynika, że wszyscy chłopcy zostali porwani podczas bali organizowanych na dworach w których mieszkali. Niestety młody hrabia nie zdobył list gości jacy odwiedzali domy poszkodowanych rodzin, więc dlatego hrabina musiała sama się tym zająć. Cierpliwie dyktowała treści listów jakie zostaną rozesłane do odpowiednich ludzi z jakimi współpracuje i zręcznie wykorzystuje ich osobiste możliwości. 

W międzyczasie dotarł do niej list od doktora Johansena z wiadomościami od jego rodziny i listą obecnych na balu jaki przed porwaniem się odbywał. Aysel przepisała na kartkę wyrazy podziękowania swojej pani z kolejnymi krokami jakie ma podjąć Peter. Okazuje się, że pozostałe ofiary uprowadzone przez porywacza zniknęły w identyczny sposób. Po balu kiedy goście opuścili dwór. Hrabina Lynx przytaknęła podejrzeniom doktora o współpracownikach pośród służby. 

Wszystko układało się w całość. Porywacz to osoba zamożna, zapraszana na bale a tym samym związana w jakiś sposób z poszkodowanymi, może biznesowo. Może mieć współpracownika, który wpuszcza go do dworów. Zna się ma truciznach i ma do nich dostęp. Może być w takim razie człowiekiem pracującym przy chemikaliach, albo znać się z kimś kto dostarcza mu środki nasenne. Może też być człowiekiem pozorującym chorobę bezsenności. 

Undertaker dalej nie odzywał się w sprawie ciał zaginionych dzieci. Nie znaleziono ich w rzekach czy ciemnych uliczkach. Bóg jeden wie co się z nimi teraz dzieje i czy są żywe. 

      - Och - odezwała się nagle hrabina. Nalewająca jej herbaty gosposia zerknęła na nią.

      - Co się stało, hrabino? - spytała uprzejmie Aysel. Uśmiech na twarzy arystokratki świadczył o jednym. Znalazła nowy trop.

       - Mam dla ciebie zadanie, które na pewno ci się spodoba, moja droga - gestem dłoni przywołała do siebie pokojówkę, której wyszeptała swój nowy plan dla niej. Początkowo upadła anielica wydawała się zaciekawiona a potem jej kocie, niebieskie oczy eksplodowały ekscytacją i radością.

       - Na prawdę? Jest hrabina pewna? 

       - Któż lepiej możne znać odpowiedź na pytanie czy dzieci żyją jak nie Bóg Śmierci? W samym Londynie mają dużo pracy na co dzień, więc znalezienie jednego z nich nie będzie problemem, prawda? - wzruszyła ramionami nie ukrywając uśmieszku jaki wkradł się na jej usta już wcześniej. 

       - To cudowna myśl, moja hrabino. Zrobię jak każesz - pokojówka pokłoniła się podekscytowana. 

      - Świetnie. Skieruj się na Gaunt Street, tam na pewno spotkasz jakiegoś Shinigami - oznajmiła hrabina swobodnie i pewna siebie. - Bo w końcu najwięcej trupów znajduje się w cieniu miasta.

Pokojówka przebrała się w ciemne, nierzucające się ubrania. Gaunt Street jest znana jako najuboższa dzielnica Londynu a tym samym najniebezpieczniejsza. To tam odbywa się najwięcej pogwałceń prawa, morderstw, prostytucji. Tym samym to miejsce jest najczęściej odwiedzanym przez Bogów Śmierci kolekcjonujących dusze. Zaczynało się ciemnić, Londyn rozświecił się lampami ulicznymi. Najciemniejszy punkt był celem upadłej anielicy. Z pokoju swojej pani wyszła na balkon i uwolniła z ukrycia swoje skrzydła. Nie były one lśniąco białe i jasne jak jej włosy czy oczy. Były za to metalicznie czyste jak nocne niebo z połyskującymi gwiazdami. Czarne pióra szumiały z podmuchem wiatru. Wolność. Za każdym razem czuła przyjemne mrowienie kiedy powietrze głaskało jej czarne skrzydła. Kiedyś wstydziła się ich, bo nie były już pięknymi, anielskimi skrzydłami. Ale kto potrzebuje białych piór skoro to są te same skrzydła które tak zaufanie prowadziły ją przez niebo nad głowami innych?

Lalkarz KrólowejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz