Marvel-preferencje 18+

💸/2. Wasze pierwsze spotkanie

[T/I]-twoje imię

Tony Stark

Cholera. Nie chcę wiedzieć ile to kosztowało. Pieprzony dom miliardera.

Z tą myślą skierowałaś się w stronę wielkich drzwi obrotowych Stark Industries. W zadbanych dłoniach trzymałaś teczkę z CV. Od znajomych z rocznika wiedziałaś, że rozmowa ze Starkiem nie należał do najprzyjemniejszych, ale miałaś cichą nadzieję, że los się do ciebie uśmiechnie i dostaniesz przynajmniej dwumiesięczny staż.

Kiedy niejaka panna Potts oznajmiła, że Stark już czeka wzięłaś głęboki wdech, by choć trochę uspokoić bijące nienaturalnie szybko serce.
Kiedy stałaś już pod drzwiami gabinetu i sięgałaś do klamki ktoś cię wyprzedził. A raczej drzwi, których otwarcie z drugiej strony spowodowało twój upadek na ziemię i lekkie zawroty głowy.

-Peper, wychodzę odwołaj dzisiejsze zebra...- po tych słowach urwał spoglądając na ciebie.- Do mycia podłogi sprzątaczka używa zazwyczaj mopa, a nie białej sukienki.

-Gdyby nie pan ta sukienka nadal byłaby czysta-warknęłaś po cichu mając nadzieję, że narcystyczny miliarder i nieco zszokowana asystentka nie będą cię słyszeć.

-Wystarczyło się odsunąć i nic by się nie stało-oznajmił niezwykle spokojnym głosem- niemniej jednak proszę następnym razem nie płaszczyć się po podłodze, żeby mnie poznać, preferuję tradycyjne danie numeru telefonu.-Z tymi słowami wyciągnąć rękę w twoją stronę.

Nie przyjęłaś pomocy, wstałaś o własnych siłach i szybko otrzepałaś z niewidzialnego kurzu sukienkę.

-Tony, to [T/I]. Przyszła na rozmowę w kwestii stażu.

-Dziś nie mam już czasu. Umów nas na spotkanie prywatne, po pracy. Pomówimy o tym, jaką sukienkę powinienem jej odkupić w ramach zadośćuczynienia. -Wypowiadając tę kwestię nawet nie spuścił z ciebie wzroku.

Po tych słowach opuścił was obie. Panna Potts posłała ci tylko nerwowy uśmiech i wróciła do gabinetu, a ty zostałaś z brudną sukienką i myślami krążącymi wokół jakże nieprzewidywalnego mężczyzny.

I mimo utraty wydanych trzy dni temu na sukienkę osiemdziesięciu dolarów nie mogłaś się nie uśmiechnąć.