ROBOTA DLA DWOJGA

316 24 19
                                    

ㅡ Nie znoszę tego miejsca... ㅡ westchnęła zniesmaczona Jade, ciągnąć się za mną. Na jej twarzy widziałem niechęć i odrazę do tego miejsca. Uroki Jig Jig Street - ulica dziwek. Gdzie okiem sięgnąć zauważysz jakąś kobietę, albo faceta, którzy czekają żeby się pozwolić zerżnąć za odpowiednią opłatą. Jade i ja byliśmy z Heywood. Mnie nie ruszał taki widok. Mówiłem "spierdalaj" i po kłopocie, ale Jade była inna. Nie chodzi o to, że była jakaś delikatniejsza, wręcz przeciwnie. Omijała takie miejsca szerokim łukiem, żeby przypadkiem nie urwać jakiejś dziwce łba. Nie myślałem o tym często, ale tak naprawdę to nigdy nie wiedziałem co jej chodzi po głowie. Moja partnerka była dla mnie jedną wielką zagadką.

ㅡ To przestań się wlec i się sprężaj. Im szybciej pogadamy z Wakako tym szybciej stąd wyjdziemy ㅡ westchnąłem zerkając na nią przez ramię i skręciłem do sklepu w którym Wakako miała biuro.

Wakako Okada - najlepsza fikserka w Westbrook. Nic co się tutaj dzieje nie może jej umknąć. Jest starą japonką, ale zna się na rzeczy i wie jak załatwiać sprawy w jej branży.

ㅡ Alex i Jade, jesteście. Miło was widzieć ㅡ oczy jej się zaświeciły gdy zobaczyła naszą dwójkę stającą przed jej biurkiem ㅡ Jak tam u was? Trzymacie się? ㅡ zapytała zerkając na nas.

ㅡ Ta... jakoś leci. Przelotne problemy, ale dajemy radę ㅡ odpowiedziałem kiwając głową.

ㅡ Podobno masz dla nas coś ekstra? ㅡ wtrąciła Jade oschle.

Staruszka spojrzała na nią i znów wróciła wzrokiem na mnie z uśmiechem.

ㅡ Jak ty z nią wytrzymujesz ㅡ zaśmiała się cicho i usiadła na fotelu kładąc na stole drzazgę ㅡ Sprawa jest delikatna i chcę żebyście załatwili ją po cichu i we dwójkę. Żadnych zewnętrznych kontaktów. Tylko wy, zrozumiano? ㅡ spojrzała na nas momentalnie poważniejąc.

ㅡ Jasna sprawa, co jest celem? ㅡ zapytałem biorąc drzazgę i wpinając ją sobie. Przed oczami zaczęły pojawiać mi się obrazy budynku, a Wakako zaczęła opowiadać.

ㅡ Waszym celem jest Pułkownik Militechu, Christopher Kane. Macie go zlikwidować. Mają zauważyć jego zniknięcie, a nie trupa leżącego w kałuży krwi. Jak schowacie ciało i gdzie, zależy od was. Cel jest w budynku  Militechu. Taka trochę forteca i koszary w jednym, więc spodziewajcie się tłumów wewnątrz. Jego biuro jest na drugim piętrze w południowo wschodniej części budynku. Oczywiście drzwi są zaszyfrowane, ale mam nadzieję że to nie będzie problem. Gdy będzie po wszystkim podjedźcie pod kaplicę, tej samej gdzie wyrżnięto Voodoo Boys. Tam spotkacie się z moim człowiekiem, który przy okazji będzie miał dla was kasę. Gdyby coś poszło nie tak, jesteście zdani na siebie. Rozumiecie, że nie mogą mnie z tym powiązać. Pytania?

Wyciągnąłem drzazgę i przekazałem ja Jade. Westchnąłem cicho i zakładając ręce na klatkę, skrzywiłem się zamyślony. Robota w teorii była prosta, ale właśnie to mnie martwiło. Skoro nikt ma się nie dowiedzieć, można by wszystkich zabić. Trup nic się nie wygada, ale prawdopodobnie nie chodzi o samo pozbycie się przeszkody na drodze. W tym było coś jeszcze, jakieś drugie dno. Dobrze wiedziałem, że nie poiwnno mnie to obchodzić, dlatego wolałem nie pytać o takie szczegóły i ukryte motywy.

ㅡ Dobra, tyle mi wystarczy ㅡ mruknęła Jade odkładając drzazgę na stół ㅡ Mam wstępny plan, ale muszę jeszcze go dopracować. Zadzwonię jak już to zrobię ㅡ powiedziała patrząc się na mnie.

ㅡ W porządku ㅡ pokiwałem głową ㅡ To w kontakcie ㅡ dodałem i odprowadziłem ją wzrokiem. Westchnąłem cicho i przetarłem twarz dłonią.

ㅡ Coś nie tak? ㅡ zapytała starszka rozkładając się na krześle.

ㅡ Raczej nie każesz nam załatwić tego po cichu, bo boisz się, że harcerzyki z Militechu nas podziurawią ㅡ mruknąłem pod nosem opierając brodę na dłoni i spojrzałem na Wakako.

CYBERPUNK 2077 - VOIDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz