Rozdział 15

176 9 3
                                    

Lily pov's

Bezczynnie siedziałam w piwnicy i wpatrywałam się głupio w ściane czekając na Luke'a, z każdą godziną zasychało mi badziej w ustach, miałam tysiące myśli na sekunde, jedna była gorsza od drugiej, powoli umierałam od środka psychicznie, już nie czułam ani smutku, ani radości, lub jakichkolwiek innych uczuć tylko pustkę która rozpierdalała mnie psychicznie. Miałam tyle pytań w głowie, na które nikt nie znał odpowiedzi, ale na pewno wiedziałam jedno, jeżeli dalej będę siedziała tak bezczynnie, to prędzej czy później albo mnie zabiją, albo sama pierdolne sobie w kulke łeb. Po chwili moje rozmyślenia przerwał dźwięk zamykanych drzwi, i wtedy właśnie zobaczyłam po raz kolejny ten fałszywy uśmiech który kiedyś tak bardzo kochałam.

- Witaj ślicznotko.. - powiedział powoli pod chodząc do krzesła - zmusiłaś już do pracy swoje szare komórki? - zapytał podchodząc z każdym wypowiadanym przez niego słowem co raz bliżej
- Zgadzam się na wszystkie twoje reguły i zasady - wysyczałam patrząc mu się prosto w oczy
- No widzisz, i po co ten cały cyrk, przecież mogliśmy tak od początku zacząć - wyszeptał mi na ucho, na co ja zacisnełam mocniej szczęke, żeby nie odpowiedzieć mu jakąś mało przemyślaną ripostą - a więc skoro będziesz już grzeczną dziewczynką to chyba moge cie wypuścić - mruknął oblizując wargę, po czym mnie rozwiązał, a ja wstałam z krzesła, wolność, odwróciłam sie w stronę Luke'a ale gdy tylko zobaczyłam że chce sie odezwać to wyszłam z piwnicy ignorujac całkowicie wszystkich i wszytsko, w tym rownież tą jedno szaro komórkowa istotę, czyli Luke'a, i pokierowałam sie, pełna mieszanych uczuć, do swojego pokoju, nie zważając na fakt że nie było mnie tu dość sporo czasu to i tak dokładnie pamiętałam każdy kawałek tego domu, a raczej willi, byłam w połowie drogi do mojego pokoju już myslałam że żaden z tych planktonów co ze mną mieszkają mnie nie zaczepi ale sie myliłam po chwili usłyszałam swoje imię i odwróciłam się w stronę głosu.
- Lily, witaj z powrotem, misiaczku - powiedział podchodząc do mnie bliżej Calum - wiesz no bo o ile pamiętam to znamy się sporo lat, i oczekuje na jakieś benefity z twojej strony - powiedział powoli pewnym siebie głosem, na co ja sie usmiechnełam i zaczełam się powoli załamywac jego tokiem myślenia, podczas gdy on stał z wielkiej głupim uśmiechem na twarzy czekając na moją reakcję.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Czyli kochanie - powiedziałam naciskając na ostatnie słowo - oczekujesz na benifity - dodałam oplatając jego szyje rękoma - a może masz ochotę na szybką ręczna robotkę, hmm? - zapytałam szepcząc mu na ucho, po czym położyłam rękę na jego kroczę i ją zcisnełam, na co on zaczął ciężko oddychać a w jego spodenkach robiło sie coraz mniej miejsca - o to ci chodziło? - wyszeptałam do jego ucha nie przerywając czynności, na co on bardzo powoli kiwnął głową, a ja się usmiechnęłam, gdy widziałam że był blisko szczytu - nichuja! - krzyknełam mu na ucho na co on aż odskoczył ode mnie, zasmiałam sie po raz kolejny, i odwróciłam się i powolnym krokiem znowu poszłam w stronę mojego pokoju, zostawiając go na środku pustego korytarza samego, gdy byłam już przy drzwiach i zaczynałam je otwierać usłyszałam jego głos po raz kolejny.
- Kurwa Lily, zapierdole cię kiedyś za to, mysłałem że po tylu latach przestałaś robić te chore rzeczy - powiedział oburzony, na co ja się odwróciłam do niego z uśmiechem - patrz co narobiłas - powiedzial z wyrzutem, a ja nawet z tej odległości która nas dzieliła mogłam dostrzec widoczne wybrzuszenie w okolicach jego krocza.
- Hahaha, frajer! - zaśmiałam się i weszłam do pokoju zamykając za soba drzwi na klucz.

*************************************

Boże, tyle wspomnień związanych z tym pokojem, i oczywiście z lóżkiem, to znaczy z lóżkiem zbyt miłych wspomnień nie mam, bo nie mogliśmy przyprowadzać do domu nikogo obcego, a ja jeśli już z kimś się ruchałam to szłam do domu płci męskiej, po czym wychodzilam gdy zasypiał, ale na tym lóżku rownież się działo parę ciekawych rzeczy, bo jednak kiedyś, jeszcze przed tym jak uciekłam, nasze stosunki z Lukiem wygladały zupełnie inaczej, i przeważnie cały nasz wolny czas od misji spedzaliśmy właśnie w tym lóżku, możecie pomyśleć że jestem niewyżytą seksualnie dziwką, ale prawda jest taka że każdy ma swoje zapotrzebowania seksualne, tylko że niektórzy mają chłopaków, przez co nie są uznawane za dziwki, bo robią to z jednym chłopakiem, ale w moim przypadku wybieram seks bez zobowiązań, bo chłopaki nudzą mi się dość szybko, chociaz w sumie to tak naprawdę jebie mnie to co myślą o mnie inni. Przeszłam sie po pokoju, zdając sobie sprawę z tego że wróciłam do punktu wyjścia, po czym szybko podeszłam do szafy otwierając ją, i wchodząc do środka, zamykając za sobą drzwiczki szafy.
- Dobra wystarczy tego opierdalania się - wyszeptałam sama do siebie i przyłożyłam prawą rękę do tylniej ściany szafy, po chwili computer przeskanował moją rękę, i przede mną otworzyły się dość duże drzwi, prowadzące do tajnego pokoju, w którym znajdują się różne gadżety, ubrania i inne pierdoły dopasowane tylko i wyłącznie dla mojego użytku.
- Witamy z powrotem, miss - powiedział computer, na co ja się usmiechnęłam, jedyne za czym tęskniłam z tego całego bagna, to właśnie komputerem.
- Esta, suko, ile razy mam ci jeszcze zmieniać twoje oprogramowanie żebyś zapamiętała że nie jestem miss, tylko Lily - powiedziałam z wyrzutem, podchodząc do komputerów, szybko się logując do wszystkich tajnych sieci - dobra, nieważne to się zrobi później, mam jakieś misje? - zapytałam wygodnie siadając na moim obrotowym krześle przed komputerem.
- Tak, miss - odpowiedział komputer, na co wywróciłam oczami, nienawidziłam jak ktoś mnie nazywał nie po imieniu, suko gdybym chciała żeby nazywali mnie miss, to zmieniłabym sobie imię - Twoja cel to Dmitrij Petrov, popularny rosyjskij polityk mamy na niego zlecenie, ma być martwy dzisiaj do godziny 23 pm - powiedział komputer, wyświetlając na dużym monitorze wszystkie potrzebne mi informacje.
- Gdzie będę miała szanse go zabawić? - zapytałam, z uśmiechem, wstając od biurka, i kierując się w stronę gadżetów
- Wykupiłam już bilety na lot VIP, London LA, lot trwa 7 godzin, czyli ma miss, 2 i pół godziny na wypełnienie zadania, ponieważ musi miss opuścić samolot, przed lądawiem, będą na miss czekali w sekretnej sekcji, lot ma miss za półtorej godziny
- Dobra ide wziąć prysznic, przyszykuj ubrania, ale jesli wybierzesz mi jakąś wieśniacką sukienkę stworzoną z wykładziny mojej babci, to cie kurwa zniszczę - powiedziałam kierując się szybkim krokiem w strone lewego rogu pokoju gdzie znajdowała się łazienka
- Yes, miss - odpowiedział komputer, wykonując zlecenia.
************************************************************************************************************

TA DAAA

A wiec witaaaaaam wszystkiiiiich ponownie, przepraszam ze tak długo nic nie dodawałam ale po prostu nie miałam pomysłu i nie chciałam pisac kolejne opowiadanie typu "OMG Harry czy ty jestes mafiozą!?" Szok co za niespodziewany wzrot akcji, kto by sie tego spodziewał anyway, gdy ostatnio szlam do szkoły i miałam jeden z tych najgorszym morderczych dni ever, dostałam olśnienia, wiec obiecuje ze postaram sie dodawać jak najcześciej nowe rozdziały, ale nic nie jest pewne na 100 % bo musze sie uczyc do GCSE 😪
YAAAAS BITCHEEEEEZ ANYWAY DO NASTĘPNEGO!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 09, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

It's only illusion / h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz