Lily pov
Od: Nieznany;
"Czekamy na ciebie"
Przez akcje z Justinem, totalnie zapomniałam o tym, ale nie mam innego wyboru muszę tam pójść i się dowiedzieć kto wysłał mi tego sms'a. Ciekowość ponad wszystko.
- Wszystko okey? - zapytał Liam z troską
- Tak, jasne - odpowiedziałam z uśmiechem
- To idziemy na obiad - zapytał zmieniając temat
- Jasne, tylko muszę jeszcze na chwilkę do łazienki - powiedziałam szybko - dojde do ciebie za chwile - dodałampo chwili
- No to dobrze to będę czekał na stołówce okey? - zapytał
- Tak jasne - odpowiedziałam z uśmiechem - To ja lęce za chwile się spotkamy -powiedziałam szybko odchodząc od niego i kierując się szybkim krokiem w stronę łazienki.
Gdy weszłam do łazienki, nikogo nie było wiec postanowiłam napisać sms'a.
Do: Nieznany;
"Czekam w łazience"
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź ponieważ nie minęło minuty, a do łazienki weszła grupka dziewczyn.
- Hej Lily, miło cie widzieć, juz myślałam że nie przyjdziesz - powiedziała brunetka uśmiechając sie
- Jak widać przyszłam - powiedziałam stanowczo - mozemy przejść do rzeczy - powiedziałam krótko
- Tak, jasne, wgl gdzie nasze maniery - powiedziała śmiejąc sie - a wiec ja jestem Selena, a wszyscy mnie nazywają Sel - powiedziała podchodząc do mnie bliżej - napisałam do ciebie ponieważ wszystko o tobie wiem, i musze przyznać że jesteś ostrą zawodniczką - zdziwiłam sie słysząc to - musze przyznać że informacja o tobie duzo mnie kosztowała, ale to było tego warte, nie zawsze mozesz spotkac osobę na tyle wyszkoloną
- Nie wiem o czym mowisz - powiedziałam zdezorjętowana
- Ohh napewno wiesz kochana, raczej mafia Fighter musi ci o czymś mowić
- Nie mozesz o tym wiedzieć - powiedziałam zaskoczona próbując jeszcze raz przetworzyć informacje - skąd o tym wiesz i czego ode mnie chcesz - powiedziałam próbując wszystko zrozumieć
- Jak juz mówiłam ta informacja mnie duzo kosztawala, mam swoje źrodła, cóż powinnaś wiedzieć o tym ze jesli juz sie wpakujesz w to gowno to nie ma odwrotu, mozesz zmieniac kraje, miasta, ale to nic nie da - powiedziała powoli
- Ale co to ma wspólnego z Justinem - zapytałam marszcząc brwi
- Justin jest moim największym wrogiem - widać było jak mięśnie sie jej napiely gdy to powiedziała - on ma swoją mafie, a ja swoją, od dawna jesteśmy wrogami, on uważa sie za Boga, mysli ze moze wszystko w tym mieście, ale prawda jest taka ze tak nie jest i nigdy nie bedzie, bo dopóki jestem żywa nie pozwolę na to by ten skurwysyn rządził tym miastem, widzisz jest taka sytuacja że jestes naprawde mi potrzebna w mojej mafii. Z informacji którą wykopałam na twoj temat dowiedziałam sie tylko tyle ze jestes jedną z najlepszych w swoim sprawie, zabijasz w ciagu sekundy bez dźwięku, świadków, sprzątasz po sobie, wiem że wyjechałaś specjalnie by zacząć wszystko od początku i zapomnieć o przyszłości, a raczej o Fighters i Luku, prawda ? - powiedziała znowu patrząc prosto w moje oczy - ale popatrz jakie bedą plusy z tego gdy do nas do łączysz, wyprowadzisz sie od cioci, zamieszkasz z nami, bedziemy twoją rodziną, zmienimy zycie Justina w prawdziwe piekło, bedziesz szczęśliwa, obiecuje - powiedziała podchodząc powoli do mnie i biorąc moją rękę