Rozdział 13

227 17 4
                                    

Luke pov

Siedziałem na przeciwko przywiązanej do krzesła Lily i czekałem aż się obudzi, ale tak jak mijały kolejne godziny, a ona nadal nie budziła, moja cierpliwość powoli się kończyła.

- Michael! - krzyknąłem z piwnicy, a po chwili drzwi piwnicy się otworzyły ukazując niebiesko włosego chłopaka
- Tak, szefie? - zapytał
- Przynieś wiadro zimnej wody - powiedziałem szybko
- Dobrze - odpowiedział znikając za drzwiami

Po nie całych 2 minutach wrócił z dużym wiadrem zimnej wody.

- Postaw to i wyjdź - powiedziałem nie patrząc się na niego, po czym on zgodnie z moim poleceniem wyszedł, zostawiając mnie sam na sam, z Lily. No to najwyższa pora obudzić, naszą śpiącą kurwe, wstałem z krzesła i skierowałem się w stronę wiadra z wodą które stało przy drzwiach, szybko go wziąłem, podeszłem do dziewczyny i oblałem ją wodą, na co ona wzdrygnęła i otworzyła oczy.
- Już myśłałem, że cię nie obudzę - powiedziałem kucając przed nią tak że nasze głowy były na tej samej wysokości
- Nienawidzę cię - wysyczała, po czym pluneła, a ja się zaśmiałem i starłem ślinę z lewego policzka
- To nie był chujowy pomysł, Lily - powiedziałem, stojąc przed nią, a następnie dałem jej mocno z liścia, na co ona zasyczała z bólu - lepiej żebyś była grzeczną dziewczynką - powiedziałem z uśmieszkiem
-Spierdalaj, męska dziwko - krzyknęła ze złością, a ja znowu ją uderzyłem
-Posłuchaj mnie teraz, kurwo, nie mam czasu na pierdolenie się z tobą - powiedziałem trzymając jej twarz tak aby się na mnie patrzyła - myślałaś że cię kurwa nie znajde? - krzyknąłem

Lily pov

- Myśłałaś że cię kurwa nie znajdę? - krzyknął, a mnie przeszły dreszcze, Luke był jedyną osobą której się bałam, przy nim traciłam całą pewność siebie, czułam się taka bezbronna i słaba, ale nie chciałam żeby to zobaczył, dlatego próbowałam grać twardą, chociaż łzy cisnęły mi się do oczu, nie mogłam dać mu tej pierdolonej satysfakcji
- Czego ty kurwa ode mnie chcesz!? - wykrzyczałam
- Kochanie.. - powiedział powoli głaszcząc mój prawy policzek, na co ja odwróciłam głowe w bok, a on się zaśmiał - przecież wiesz że jesteś moją własnością, a uciekając tylko pogarszasz swoją sytuację - dodał po chwili
- Nie jestem kurwa twoją własnąścią! Nie możesz traktować mnie jak jakąś pierdolną rzecz! - krzyczałam, ale mój zaczynał się już załamywać, a on się tylko śmiał
- Jak widzisz można - powiedzial odchodząc ode mnie i idąc po krzesło, po chwili usiadł na przeciwko mnie i zaczął mi się przyglądać - kurwa Lily, nawet sobie nie wyobrażasz jak kurewsko zjebałaś, przecież było tak dobrze, a ty musiałaś to zjebać i uciec - powiedział powoli- przecież mnie kochałaś - dodał po chwili
- Pierdol się! Nigdy cie nie kochałam i nigdy nie będę, ty niedojebany pedale! - krzyknęłam, na co on wstał z krzesła uderzył mnie najpierw z liścia, a później pięścią w brzuch, na co ja się trochę zgięłam i opuściłam głowę, czując jak z moich ust kapie co chwile krew, na udo
- Grzeczniej, ja teraz wychodzę a ty przemyśl sobie swoje zachowanie - wyszeptał mi na ucho, po czym wyszedł trzaskając drzwiami.

Boże, co ja ci takiego zrobiłam, czemu to właśnie ja muszę tak cierpieć..

Zawsze marzyłam o tym by zapomnieć o swojej przeszłości, okłamywałam wszystkich do okoła mnie na temat mojej rodziny, bo nigdy nie chciałam by ktoś się o dowiedział prawdy, szczerze mówiąc to moje dzieciństwo nie było aż takie złe. Gdy byłam mała mieszkałam w ubogiej zapomnianej przez ludzi, dzielnicy Londynu, nie przeszkadzało mi to że nie pochodziłam z bogatej rodziny, nie narzekałam również na to że jedynym prezentem na urodziny lub jakieś inne święto, była czekoladka, dla mnie najważniejsza była rodzina, oni kochali mnie, a ja ich i nic więcej do szczęścia mi potrzebne nie było, ale jednak moje "szczęście" nie trwało długo, bo w dniu moich trzynastych urodzin, gdy moja mama wracała z pracy chodnikiem, zbił ją jakiś samochód, przez co umarła na miejscu, a mój tata dostał przez to depresji, ciągle pił, ćpał jeżeli miał okazje do tego, jednym słowem miał mnie w dupie, a ja w wieku 13 lat zaczęłam pracować w nie dużej piekarni by chociaż jakoś utrzymać siebie i ojca, po kilkunastu latach przyzwyczaiłam się do takiego życia i ojca pijaka, ale później mój tata zaczął grać w pokera, wynosił wszystko z domu, dosłownie wszystko, nawet stary poszarpany dywanik z wanny, przegrywał bardzo dużo pięniedzy, aż jednego razu był winien tak sporą liczbę pieniędzy, że wziął porzyczkę od mafii Luka, nic mi o tym nie mówiąc, mijały lata, a dług nadal nie był spłacony, aż pewnej nocy, przyszedł do nas Luke, powiedział że jeśli ojciec mu teraz nie odda pieniędzy to strzeli mu kulkę w łeb, ale po nie długiej dyskusji, Luke się zgodził na taką umowę, że zamiast pięniedzy, dostanie mnie i ja będę jego własnością, oczywiście krzyczałam, żeby tego nie robił, że znajdziemy gdzieś pieniądze, ale on miał to w dupie. Tej samej nocy zostałam spakowana i zabrana do Luka i od tam tej pory z nim mieszkałam, byłam gwałcona traktowana jak szmata i trenowana do zabija, przez co też przestałam chodzić do szkoły, i dlatego też miałam kuratorana głowie, który pewnego razu przyszedł do "mojego domu" i zastał tam mojego ojca, który był najebany w trzy dupy, i jeszcze do tego do okoła niego wszędzie były strzykawki, a mnie nie było w domu, więc zabrali mnie do domu dziecka gdyż nie miałam jeszcze 18 lat, generalnie to wtedy brakowało mi około pięciu miesięcy do osiemnastki, adoptowała mnie moja teraźniejsza rodzina, która mieszka w LA, więc gdy zostałam przeniesiona, Luke się ostro wkurwił, i uznał że kupi sobie tam mieszkanie i będzie mnie pilnował, a gdy będę już pełnoletnia, to wrócę z powrotem do Londynu, tłumacząc się mojej przyszywanej rodzinie, że chce tam studiować, ale jednak z czasem coraz częściej i częściej nie wykonywałam poleceń Luka, aż w końcu uciekłam.

Moje życie jest jedną wielką porażką, mam po prostu dość tego całego gówna! A to wszystko tylko przez to że mój ukochany ojciec zaczął grać w pokera, pewnie teraz już nie żyje.. Zaćpał się na śmierć i teraz jego trup leży na kanapie, bo on nie ma znajomych i nikt nawet nie zauważył że zniknął.

Pierdole najłatwiej chyba będzie jak ich wszystkich kurwa wymorduje. Moje rozmyślanie przerwało skrzypienie drzwi, już myślałam że to znowu przyszedł Luke żeby się nade mną poznęcać, ale to był jednak Ashton, który miał w rękach karton z pizzą.

- Siema, Luke wyszedł coś załatwić i będzie dopiero wieczorem i kazał mi cię pilnować więc pomyśłałem że może jesteś głodna - powiedział z uśmiechem, był jedyną osobą która traktowała mnie normalnie
- Dzięki, Ash - odwzajemniłam uśmiech
- Wnioskując po siniaku na policzku, musiałaś go nieźle wkurwić - powiedział rozwiązując mi ręcę, a następnie nogi
- Nie powiedziałabym tak, po prostu jest chujem i to wszystko, a ja powiedziałam fakty - uśmiechnęłam się słabo, pocierając czerwone kostki, przez sznur
- Smacznego - powiedział odwierając pudełko przede mną
- Dzięki - podziękowałam, biorąc kawałek pizzy

Dobrze, że na świecie istnieją takie osoby jak Ashton, gdyby nie on już dawno bym nie żyła..

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam że tak długo nie dodawałam, ale nie miałam czasu :( Wiem że krótki i beznadziejny, ale nie miałam pomysłu, postaram się aby następny rozdział był ciekawszy ..
Obiecuje ze od 22 grudnia bede dodawała rozdziały punkualnie, ponieważ bede już w Londynie ❤️

Komentujesz = Motywujesz !

Do następnego, xoxo

It's only illusion / h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz