Lily Pov
- Lily, kochanie wstawaj, czas do szkoły - powiedziała delikatnie Jenna - inaczej spóźnisz się do szkoły
- Daj mi tylko pięć minut prosze - powiedziałam sennym głosem
- Za pięć minut to musisz być w szkole - powiedziała nadal stojąc nade mną - jest już 7:37 am - gdy tylko to usłyszałam, zerwałam się z łóżka jak poparzona i zaczełam biegać od szafy do łazienki i tak w kółko, a Jenna tylko się zaśmiała i zeszła na dół.
Gdy już byłam gotowa wzięłam plecak i podeszłam do nocnej szafki po telefon. Gdy tylko wzięłam telefon do ręki postanowiłam sprawdzić która godzina.
- Jenna!! Zabije cie!! - zaczełam krzyczeć na cały dom, na co usłyszałam tylko głośny jej śmiech. Zeszłam szybko ze schodów kierując się prosto do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie i Jenna która jak nigdy nic piła kawe z mlekiem i przeglądała telefon.
- Jenna powiedz mi prosze.. - powiedziałam prawie szeptem podchodząc do niej, a ona podniosła wzrok na mnie - czy naprawdę chcesz umrzeć okrutną śmiercią we własnym domu - wykrzyczałam jej w twarz, na co ona patrzyła na mnie jak na ducha
- Lily, spokojnie, po prostu cię wcześniej obudziłam, przecież i tak dobrze wiemy że gdybym ci powiedziała która jest tak naprawdę godzina to byś nie wstała, tłumacząc się tym że szybko się ubierasz - powiedziała uśmiechając się delikatnia - a tak w ogóle to zrobiłam ci śniadanie - powiedziała szczerząc zęby
- I tak cię kiedyś zabije, zobaczysz - powiedziałam patrząc na nią zabójczym wzrokiem.
Po zjedzeniu śniadania, dostałam SMS'a od Liama, że czeka już pod domem. Więc szybko założyłam buty, wziełam torbke i tylko krzyknełam "wychodze" zamykając za sobą drzwi. I ruszyłam w stronę czarnego Range Rovera.
- Hejka - schyliłam się w stronę Liama i dałam mu całusa w policzek
- Siema - powiedział z uśmiechem, i ruszył w stronę szkoły.
Gdy weszliśmy do szkoły oczywiście wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie i Liama, co było naprawde bardzo irytujące, po drodzę Liam mówił mi że pewnie wszyscy będą się na mnie gapić przez to co zrobiłam Justinowi, ale nie wiedziałam, że dosłownie cała szkoła będzie śledziła każdy mój krok. Miałam wielką nadzieje że nie spotkam Justina, ale niestety nadzieja matką głupich.
- Siemka - przywitał się Zayn z Liamem - Hej, ślicznotko - uśmiechnął się zadziornie, i pocałował mnie w policzek, przez co Liam patrzył na niego zabójczym wzrokiem
- Hej - przywitałam się, skoro Zayn jest teraz sam, a zazwyczaj chodzi zawsze z Justinem, to oznacza tylko jedno, że Bóg istnieje i wysłuchał moje modlitwy
- Co tam - zapytał Zayn, patrząc się na mnie bez przerwy
- Zajebiście - uśmiechnęłam się - sorki chłopaki ale muszę iść do szafki, zobaczymy się później - powiedziałam i chciałam już iść ale Liam złapał mnie za rękę
- Może odprowadzić cię pod klasę? - zapytał lekko
- Nie dzięki, poradzę sobie - powiedziałam uśmiechając się i ruszyłam w stronę szafki.
Gdy weszłam do sali od angielskiego, jeszcze prawie nikogo nie było, ale w sumie to się im nie dziwie bo lekcja się zaczyna za jakieś 2 minuty, sama w sumie nie wiem po jaką cholere tak wcześnie tu przyszłam, no ale cóż nie ważne zajęłam miejsce w ostaniej ławce pod oknem i wyjełam telefon i słuchawki, i zaczełam słuchać muzykę, patrząc się w okno. Nie zdążyłam dosłuchać piosenki do końca bo zadzwonił dzwonek na lekcje, wyjęłam jedną słuchawkę, i patrzyłam jak do klasy wchodzą ucznie, i zajmują miejsca. Gdy wszedł już nauczyciel, schowałam telefon i wyjełam zeszyt.
- Dzień dobry klaso, jak już wiecie mamy nową uczennice w szkole - powiedział patrząc się w moją stronę - Lily mogłabyś na chwilkę wstać? - zapytał się pan Doyal, gdy wstałam wszyscy znowu skierowali wzrok na mnie, a ja miałam ochote im wszystkim wydłubać oczy - A więc jak już wiecie to jest Lily, mam nadzieje że będziecie dla niej mili - powiedział do klasy - Jak już wiesz ja jestem pan Doyal, i będę cię uczył angielskiego przez następujące lata - na co ja tylko kiwnełam głową i się uśmiechnęłam - proszę siadaj, a my zaczynamy lekcje.
Muszę przyznać że pan Doyal prowadzi zajebiste lekcje, no może omijając fakt że lubi pierdolnąć jakiegoś okropnego suchara, ale to nie ważne. Po skończonej lekcji z klasy wyszłam jako pierwsza, idąc w stronę swojej szafki. Gdy wzięłam wszystko co było mi potrzebne z szafki, ruszyłam w stronę damskiego kibla, już miałam wchodzić do łazienki ale ktoś mocno szarpnął mnie za rękę.
- Siemka suczko - powiedział wkurwiony Justin
- Japierdole znowu ty, czego chcesz? - powiedziałam wywracając oczami, na co on złapał jedną ręką moją twarz, a drugą trzymał mocno mój nadgarstek - nudzi ci się? - zapytałam wkurwiona
- Posłuchaj mnie mała kurwo - powiedział, przygniatając mnie do ściany - po 1 nikt nie przewraca na mnie oczami, po 2 to co zrobiłaś nie przejdzie ci na sucho, zjebałaś sobie życie kurwo - powiedział przybliżając się do mojej twarzy. Kurwa chyba mu się coś pojebało
- Słuchaj pedale, wkurwiasz mnie, nie jesteś bogiem tej szkoły więc spierdalaj,niedojebie mózgowy - powiedziałam wkurwiona, kopiąc go najmocniej jak mogę w jaja, na co on mnie puścił i spadł na kolana trzymając się za swoje miejsce intywne
- Ty suko.. - powiedział powoli próbując wytrzymać ból
- Mam imię ty męska dziwko, oczywiście chętnie bym dłużej popatrzyła jak przedemną klęczysz ale muszę już iść - powiedziałam mu na ucho, wyjełam z torebki pitny jogurt, otworzyłam i wylałam na niego, a on nadal stał na kolonach zdezorjętowany - Upsik, chyba cie trochę ubrudziłam - uśmiechnęłam się widząc jaki jest wkurwiony - nie zapomnij to posprzątać kopciuszku - powiedziałam i ruszyłam w stronę klasy, przez tłum który stał dookoła nas.
Właśnie siedziałam na fizyce gdy dostałam sms'a.
Od: Liam;
"Hahaha, o kurwa Justin jest CAŁY w jogurcie, wyszedł ze szkoły, jesteś moim mistrzem, hahaha nie wierze, xoxo"
Do: Liam;
"Frajer zasłużył sobie, haha, widziałbyś jego minę, był taki czerwony jak by srał XD"
Od: Nieznany;
"Nieźle załatwiłaś Biebera, szacun;* Zayn xoxo"
Zapisałam sobie jego numer, ukradkiem spoglądając na nauczyciela czy na mnie nie patrzy, i szybko odpisałam Zaynowi.
Do: Zayn;
"Widzę że sporo osób już o tym wie, biedny, hahaha"
Od: Nieznany;
"Jesteś trupem szmato obiecuje ci to. Będziesz gniła w piekle, Collins."
Do: Nieznany;
"Hahaha, coś mi się wydaję że to ty pierwszy będziesz wąchał kwiatuszki od spodu ;)"
************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************
Przepraszam że tak długo nie dodawałam ale nie wiedziałam co napisać, tym bardziej jestem pewna że i tak nikt tego nie czyta :')
Z góry przepraszam za błędy, dziś postaram się dodać jeszcze nowy rozdział :) xoxo
