O dziwo obudziłam się przed budzikiem, a uwierzcie zdarzało to się bardzo rzadko, wzięłam telefon do ręki by sprawdzić która godzina, była 6:13 am, co świadczyło o tym że na pewno ze mną jest coś nie tak, żebym ja wstała sama z siebie przed 11 am, to na pewno musiałby się stać jakiś cud, ale wracając, postanowiłam już wstać bo i tak nie zasne, a leżenie bez czynnie, to tylko marnowanie czasu. Więc podeszłam do szafy z zamiarem wybrania sobie jakiś ciuchów, ale nie miałam bladego pojęcia co mam założyć, dlatego wzięłam tylko czystą bieliznę, i poszłam do łazienki, by wziąć prysznic, po wyjściu z kabiny prysznicowej, owinęłam ciało niebieskim puchowym ręcznikiem, a włosy fioletowym. Po wytarciu się, założyłam czystą bielizne, szybko umyłam zęby, i ponownie ruszyłam w stronę szafy, po ubrania, jeszcze nigdy tak długo nie wybierałam co mam założyć, znacie to uczucie gdy macie tyle rzeczy że nie wiecie co wybrać? Ja tak właśnie mam, więc po naprawdę bardzo, ale to bardzo długim na myśłę, nareszcie wybrałam koplekt który, po chwili założyłam (zdjęcie dołączone), następnie zabrałam się za makijaż, postanowiłam że zrobie klasyczny makijaż, trochę podkładu, kreski na górze i na dole,i czerwona szminka. Kiedy spojrzałam na zegarek była 7:11 am, fuck, a ja mam nadal mokre włosy, więc po prostu szybko je wysuszyłam i związałam w koka, po czym chwyciłam szybko torbę z książkami, spojrzałam się jeszcze raz w lustro, szybko zakładając bandane, i ruszyłam do kuchni, gdy tam weszłam, okazało się że nikogo tam nie ma, na co się badzo ździwiłam bo Jenna miała zawieść mnie do szkoły, bo zupełnie nie znam tej okolicy. Kiedy otwierałam lodówkę to zauważyłam na niej karteczkę.
"Przepraszam cię strasznie skarbie, ale pilnie musiałam iść do pracy rano, więc nie będę mogła cię odwieźć do szkoły, ale zostawiłam ci kluczę od mojego drugiego samochodu, a aktualnie teraz już twojego, w aucie masz GPS, więc nie powinnaś się zgubić a to jest adress Wold Ride 43.
Powodzenia w szkole, Jenna xoxo"
No to pięknie jest 7:40 am, nie ma chuja że się nie spóźnię, no ale dobra, trudno się mówi. Wzięłam jabłko z wysepki kuchennej, bo nie miałam czasu na normalne śniadanie, i ruszyłam w stronę garażu. Gdy już weszłam do garażu, to szczęka mi opadła, ponieważ zobaczyłam przed swoimi oczami pięknego białego najnowszego Ferrari, nie powiem jest przepiękne, po tym jak się ocknełam z transu, wsiadłam szybko do samochodu, wyjechałam z garażu, i ruszyłam tam gdzie kazał mi jechać mój GPS, po około 10 minutach byłam na miejscu, szybko zaparkowałam wyprzedzając czarne Ferrari, serio wszyscy mają Ferrari? A myślałam że to ja będę ta wyjątkowa, whatever, zamknęłąm samochód i szybkim krokiem ruszyłamw stronę głównych drzwi szkoły, ignorując te wszystkie spojrzenia, weszłam do szkoły, a raczej wbiegłam, i od razu zaczełam szukać pokoju dyrektora, aż po chwili je znalazłam, zapukałam, po czym głos starszego pana pozwolił mi wejść do środka.
- Witam pana, nazywam się Lily Collins, i jestem nową uczennicą tej szkoły, czy mogłabym prosić o plan lekcji, oraz kod do szafki? - powiedziała z najmilszym uśmiechem jaki tylko potrafiłam z siebie wydobyć
- Oczywiście, panno Collins - powiedział szperając w papierach, po chwili dając mi dwie kartki - Przy okazji jestem Pan Smith - uśmiechnął się ciepło, wyciągając do mnie dłoń
- Dziękuje i miło było pana poznać, ale muszę lecieć na lekcje - powiedziałam biorąc dwie kartki, a następnie ściskając jego dłoń
- No cóż Lily, skoro jesteś tu nowa to mogę cię odprowadzić pod klasę, bo i tak wystarczająco się spóźniłaś - powiedział śmiejąc się
- Dziękuje panie Smith, byłoby to bardzo miłe z pana strony - powiedziałam uśmiechając się jak głupia
Po chwili dotarliśmy do klasy szczerze mówiąc, dopiero gdy pan Smith otwierał drzwi przepuszaczając mnie pierwszą, zdałam sobie sprawę, jak bardzo nie chce tam wchodzić, nigdy nie lubiłam ten moment, kiedy jesteś nowa, wchodzisz do klasy, i jest na tobie million spojrzeń które cię obczajają i krytykują.
